Rozdział 3

4.3K 191 241
                                    

Jak to powiedziała @Pad7foot - 2 rozdziały abstynencji to za dużo XD

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Adrien

– Zasługujesz na Oscara za odegranie tej roli, młody – oznajmił Plagg, kiedy przemieniłem się zwrotnie, będąc już w swoim mieszkaniu.

Spiorunowałem wzrokiem swoje kwami i otworzyłem aplikację w swoim telefonie, aby zapisać pierwszą wizytę u ginekologa, na której musiałem wręcz być. Nie mogłem jej zawieść.

– No dobra, nie odzywaj się do mnie – prychnęło kwami, pochłaniając kawał camemberta.

– Po prostu... muszę sobie ustawić przypomnienie – odparłem.

– Ach, tak. A kiedy zamierzasz jej powiedzieć prawdę o tej ciąży? – zapytał złośliwie ten mały gad.

Zazgrzytałem zębami, przyglądając mu się.

– Postaram się jej tego nie powiedzieć – odparłem.

– Ciekawe – prychnął Plagg.

Jeszcze przez chwilę lewitował przy mnie, a kiedy zdał sobie sprawę, że nie mam ochoty na rozmowę, poleciał do swojej prywatnej szafki ze śmierdzącym serem. Przewróciłem oczami i wróciłem do swojego zajęcia. Musiałem o tym pamiętać, aby udowodnić Marinette, że naprawdę mi na niej zależy. Cóż, na niej i na dziecku.

Kurwa, nie mogłem uwierzyć w to, że mi się to udało. Już straciłem nadzieję, że Marinette zajdzie w ciążę. Byłem z tego powodu przeszczęśliwy. Może była przerażona tą sytuacją, ale przynajmniej się do mnie odzywała. Do przyszłego tatusia, pomyślałem dumnie.

A kiedy przypomniałem sobie nasz pocałunek i to, co było potem... miałem ochotę skakać z radości jak jakaś pojebana nastolatka.



Wcześniej tego samego wieczoru

Położyłem dłonie na jej biodrach na chwilę przed tym, jak moje usta nakryły jej wargi. Moje serce od razu przyspieszyło swój rytm, a sam niemal od razu zapragnąłem więcej... więcej jej. Dlatego niemal od razu wsunąłem język pomiędzy jej wargi, drażniąc się z jej języczkiem.

Nie odepchnęła mnie, ale poczułem jak potok łez wezbrał, kiedy nasze usta łączyły się ze sobą w tak namiętnym tańcu. Nawet nie zwróciłem uwagi na to, kiedy pochylałem się nad nią, rozłożoną na leżaku. Jedna z moich rąk błądziła pod jej bluzką, odszukując drogę do jej piersi, a moje usta zsunęły się z pocałunkami na jej szyję. A ona nadal mnie nie odepchnęła.

Ten miesiąc bez niej był cholernie trudny, więc kiedy miałem możliwość, aby ją całować i pieścić, to nie zamierzałem przestać. Przynajmniej dopóki mnie nie powstrzyma.

Miałem ogromną ochotę, aby wsunąć dłoń pod jej spodnie dresowe, ale obawiałem się, że mógłbym ją skaleczyć, czy coś. Dlatego też, zsunąłem ramiączko od jej bluzeczki i powędrowałem z pocałunkami do jej nagiej piersi, odchylając gąbeczkę stanika. Zacząłem pieścić jej sutek swoim językiem. Marinette zajęczała, a ja uśmiechnąłem się pod wpływem jej jęków. To oznaczało, że mnie pragnęła, a to z kolei oznaczało, że może była jeszcze dla nas jakaś nadzieja...

Nie miałem ochoty przestać, chciałem doprowadzić ją do szału, czy zrobić cokolwiek więcej, ale w stroju Czarnego Kot to było niezbyt sprzyjające.

– Plagg, schowaj pazury – powiedziałem, a kwami wyskoczyło z mojego pierścienia na chwilę przed tym jak moja ręka powędrowała pod spodnie mojej ukochanej.

– Miłego! – syknęło niezadowolone kwami, po czym (miałem przynajmniej taką nadzieję) zniknęło gdzieś.

Kiedy tylko moje palce otarły się o zwieńczenie jej ud, Marinette zajęczała, wijąc się w leżaku. A gdy tak się wiła, miałem ochotę na więcej i jeszcze więcej. Zacząłem powoli poruszać palcami, na co ona zareagowała kolejną salwą jęków. Przyspieszyłem ruchy swojego języka na jej sutku i ruchy swojej dłoni pod jej majteczkami. Dziewczyna wiła się jeszcze przez chwilę zanim eksplodowała, a moje palce dosłownie tonęły w jej kisielku.

Jeszcze razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz