Rozdział 14

2.5K 146 190
                                    

Znów długa nieobecność u mnie na kanale, a to dlatego, że... mój mąż obecnie przebywa w domu i mi życie zatruwa xd już nie wspomnę o mojej pracy -.-

Miłego!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Marinette

W ciągu następnych kilku dni sporo myślałam o ojcu Adriena. Często też rozmawiałam z Tikki, która uparcie twierdziła, żeby nie ufać temu facetowi. Nie wiem, czemu ale nie wspomniałam o tamtym incydencie Adrienowi... może poprzez wstyd, czy inne, własne wahania... Równie dobrze mogło to być spowodowane brakiem czasu – pierwszy tydzień pod skrzydłem lekarza to po prostu niekończące się badania i wizyty, sprawdzające rozwój „płodów," bo to przecież ciąża mnoga...

Och, nie zapomnę mojego pierwszego dnia na badaniach – pielęgniarki pobrały ze mnie chyba z cztery strzykawki krwi... aż zakręciło mi się w głowie od patrzenia na ten upływ szkarłatnego płynu z mojego ciała... Możliwe, że to przez to, iż nie zjadłam rano śniadania, a już po dwóch godzinach oczekiwania, bez jedzenia to było dla mojego żołądka maksimum – zazwyczaj jadałam śniadanie zaraz po przebudzeniu... Dlatego też, gdy tylko wróciłam do domu to zrobiłam sobie śniadanie, które od razu zwróciłam... by potem znów zjeść to samo danie, przez które chwilę wcześniej wymiotowałam.

Cóż, szkoda było zmarnować tak pyszne śniadanko.

Przez ostatnie kilka dni rzadko chodziłam na zajęcia, ze względu na kolejne wizyty u lekarza, badania, czy wymiotowanie przez pół dnia. Adrien jak tylko mógł, wpadał do mnie z wizytą w te dni, ale jego ojciec ostatnio zmienił mu harmonogram sesji zdjęciowych, jak i zmusił do udziału po raz kolejny w kursie szermierki. Dlatego też rzadziej bywał w domu. Zostawiał mi za to masę notatek z zajęć, na których mnie nie było.

Dziś był kolejny z tych dni, w których siedziałam w domu i praktycznie nie rozstawałam się z łóżkiem i miską. Jednak po półgodzinnej drzemce odechciało mi się przespać kolejny dzień z rzędu.

Dlatego też zwlokłam się z łóżka i przeniosłam swój tymczasowy szpital do salonu, gdzie usadowiłam się wygodnie na kanapie i sącząc swoją trzecią kawę zbożową (dwie wcześniejsze zwymiotowałam) wlepiłam wzrok w telewizję. Jakimś cudem wciągnęłam się w poranne wydanie wiadomości. Najprawdopodobniej dlatego, że dostrzegłam takie oto zdjęcie i nagłówek:

„Porzucony, czy porzucona? Kto tu kogo rzucił?"

Tak brzmiał wątek poruszany właśnie przez reporterkę w studiu, która w tej chwili wyczytywała spis dzisiejszych informacji. A zdjęcie nad tytułem przedstawiało mnie wyrzucającą pierścionek zaręczynowy.

Będzie ciekawie, pomyślałam.

Następna w kolejności rewelacja głosiła: „Kaden Prince już zajęty!"

Szybko mu poszło, pomyślałam. W tym czasie reporterka w studiu rozpoczęła cały ten zsyp informacji, który niemal doprowadził mnie do migreny, gdy na samym już początku zaczęła z grubej rury o reżyserze Rhonanie Abstracu (nie wiem, czy was bawi ten żart czy nie, ale mnie bardzo xd), którego czekał proces za wykorzystywanie aktorów w swoich filmach.

Rozdziawiłam usta ze zdumienia. Dosłownie. Nie sądziłam, że Kaden się do tego przyzna, ale... dopiero później wsłuchałam się w przedstawiane informacje i zrozumiałam, że była to anonimowa informacja, a lista aktorów molestowanych przez reżysera nie została ujawniona. Zrobiło mi się lżej na sercu, że nie ujawniono nazwisk aktorów, którzy ucierpieli... Tylko... o co chodziło z następną informacją o Kadenie?

A wtedy na ekranie pojawiło się wspólne zdjęcie mnie i Adriena.

– Słynny model Adrien Agreste został jakiś czas temu uchwycony na zdjęciu podczas oświadczyn swojej dziewczynie, niejakiej Marinette Dupain-Cheng, córce piekarzy.

Jeszcze razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz