12

762 62 11
                                    

Ten dzieciak nie kręcił się bo nie chciał stąd odejść, robił to bo ktoś zbliżał się w jego stronę. Ktoś kto jak zobaczyłem był uzbrojony

-Zapierdole dwójkę - warknąłem

Szybko pobiegłem po miecz, wziąłem go i od razu wybiegłem z domu. Rozejrzałem się gdzie jest ten dzieciak i kiedy go zobaczyłem zacząłem biec w jego stronę. Na jego szczęście dobiegłem w dobrym momencie. Wręcz od razu powaliłem go na ziemię i zablokowałem uderzenie, które miało zabić tego debila

-Czyli jednak serio tu mieszkasz - powiedział typ

-Wydaje mi się że sprawę masz do mnie więc wara od tego dzieciaka - warknąłem

-Chciałem Cię jakoś wywabić z domu o wielki Yamato - powiedział po czym się odsunął

Spojrzałem na chłopaka, który dalej leżał praktycznie pod moimi nogami

-Żyjesz? - spytałem

-T-tak - powiedział cicho

-Wejdź do mojego domu i tam się zamknij - powiedziałem

Chłopak od razu wykonał moje polecenie, a ja ruszyłem na typa. Sposób w jaki się bronił nie przypominał mi niczyjej taktyki więc pomyślałem, że to ktoś nowy

-Czego ode mnie chcesz? - spytałem

-Wysłano mnie, abym się Ciebie pozbył - odparł - Czy to nie logiczne?

Typ nie był amatorem, potrafił walczyć mieczem co mnie nieco zaskoczyło. Jego ruszy nie były wolne jak większości moich wrogów, a szybkie i konkretne. Momentami cudem udawało mi się ich uniknąć

-Nie jestem zagrożeniem od dłuższego czasu - powiedziałem - Więc po co to robisz?

-Skoro uratowałeś tego dzieciaka znaczy, że dalej możesz wrócić - powiedział - Tylko teraz nie jesteś już taki szybki jak kiedyś

Po tych słowach udało mu się jakimś sposobem mnie drasnąć zaraz pod żebrami. Zrobiłem krok w tył i złapałem się lekko za ranę

-Starzejesz się chyba - zaśmiał się - Obiecuję, że dzisiaj dzięki mnie staniesz się prawdziwą legendą, nie żywą legendą

Wręcz od razu na mnie ruszył i powalił na ziemię przykładając mi miecz do szyi

Nie pamiętam kiedy ostatnio ktokolwiek tak ze mną zrobił. Nie daje się powalać na ziemię, bo to kończy się śmiercią

-Zabije Ciebie, a później tego dzieciaka - zaśmiał się

Jakimś cudem udało mi się spojrzeć na mój dom. W oknie stał ten chłopak i jak nic się bał

-Tylko ja mam prawo go zabić - wrzasnąłem po czym nogą przyjebałam go w krocze

Od razu się odsunął, a wtedy ja się szybko podniosłem i z całej siły wbiłem mu miecz w brzuch. Dzięki temu, że nie natrafiłem na nic twardego udało mi się przebić go na wylot. Typ od razu wypluł dużą ilość krwi, którą kurwa mnie ujebał

-Może jestem wolniejszy - powiedziałem - Ale za to dalej wiem jak walczyć

Niestety coś musiało się spaprać. Typ zanim na dobre zdechł podniósł swój miecz i również wbił mi go w okolice brzucha. Może nie tak głęboko jak ja, ale liczy się sam fakt

-Ty kurwiu - powiedziałem cicho

Wyciągnąłem z niego miecz i wolnym krokiem ruszyłem w stronę domu. Zanim jednak tam dotarłem zaczęło mi się robić słabo aż w pewnym momencie taśma mi się po prostu urwała...

Stara Legenda [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz