10

810 63 5
                                    

Dopiero po chwili do mnie dotarło, że po raz kolejny użyłem miecza. Obiecywałem sobie, że już nigdy więcej tego nie zrobię

-Cholera jasna - warknąłem

Zabrałem miecz i wróciłem do domku, gdzie od razu odłożyłem go na miejsce. Chwilę później zrobiłem sobie gorącej herbaty z którą usiadłem sobie znowu na zewnątrz. Na oko zbliżała się już siedemnasta jednak o tej porze roku jeszcze trochę słońce pobędzie. Nie zmienia to fakt iż na dworze nie było jakoś bardzo ciepło

Rozejrzałem się po okolicy. Serio polubiłem to miejsce, jest tu cicho, spokojnie, a same widoki są śliczne. Nie spodziewałem się że aż tak się przywiąże do gór. Kilka razy odkąd tu mieszkam zapuszczałem się gdzieś wyżej jednak moja już nieco zdechnięta kondycja pozwalała mi tylko na przejście 30 km w dwie strony

-Zapuściłem się - powiedziałem cicho popijając herbatę

W małym stopniu była to dobra wiadomość aczkolwiek chyba jednak by było gdybym wrócił do formy. Wtedy, gdyby ktoś mnie naszedł mógłbym mu skopać dupę

Siedziałem sobie na zewnątrz jakiś czas aż zaczęło się robić ciemno. Wtedy się zebrałem i już miałem wrócić do domu, gdy jakimś cudem udało mi się zobaczyć postać na jednej z górek

-Kogo tu znowu przywiało? - spytałem cicho

Wszedłem na szybko do domu, założyłem coś cieplejszego, a do kieszeni na wszelki wypadek włożyłem sobie nożyk. Wolałem mieć jakąś broń, gdyby ten ktoś okazał się być niebezpieczny

Kiedy byłem już gotowy wyszedłem i wręcz pobiegłem do miejsca, w którym widziałem postać. Inni pewnie by się skradali albo coś w tym stylu. Ja rzadko się skradam. Wole od razu zaatakować, bo i tak wiem, że mam duże szansę na wygraną

Już po chwili znalazłem się obok postaci, którą od razu powaliłem na ziemię i z całej siły złapałem ją za szyje. Dopiero kiedy tak się stało zauważyłem kto to był. Okazało się że to ten dzieciak co mnie znalazł. Trzymał mnie mocno za nadgarstki próbując odciągnąć moje dłonie

-Co Ty tu robisz?! - wrzasnąłem

Chłopak spróbował coś powiedzieć jednak najprawdopodobniej zabrakło mu na to powietrza. Zabrałem dłonie z jego szyi i po chamsku usiadłem na jego brzuchu, aby nie mógł uciec

-No mów - warknąłem

-N-nie chciałem C-cię zostawić - powiedział biorąc głębsze wdechy

-Dzieciaku, mówiłem Ci że chce zostać sam - powiedziałem

-Ale.. J-ja nie chce iść...

Stara Legenda [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz