16

762 56 7
                                    

Tamtego dnia wróciłem do domu i przez kilka następnych dni miałem całkowity spokój. Dzieciak już do mnie nie przychodził, a ja mogłem rozkoszować się ciszą. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie moje nocne koszmary. Męczyły mnie każdej nocy i za każdym razem wyglądały tak samo. Śniła mi się wojna, w której umiera bardzo dużo ludzi, co najgorsze nic nie mogłem zrobić! Po prostu oglądałem ich śmierć. Może nie męczyłoby mnie to aż tak, gdyby nie fakt, że pośród ginących ludzi był Hayate, który najgłośniej błagał o pomoc. Właśnie przez to po kilku dniach spokoju postanowiłem zacząć się kręcić w miasteczku, w którym wcześniej widziałem chłopaka. Starałem się za nim chodzić tak, aby mnie nie zauważyć. Tak spędziłem jakieś dwa tygodnie aż któregoś poranka obudziło mnie dosyć głośne pukanie. Wstałem zmęczony z łóżka i ruszyłem w stronę drzwi. Kiedy je otworzyłem zobaczyłem Hayate

-Co Ty tu robisz dzieciaku? - spytałem

-Chciałem się pożegnać - odparł

-Co Ty gadasz? - spytałem

-Wracam do domu - odparł - Zaraz mi się zaczyna szkoła

Po jego minie od razu zrozumiałem, że nie jest zbyt szczęśliwy

-Nie wrócisz już? - spytałem

-Dokonałem tego czego chciałem - powiedział - Znalazłem Cię więc teraz mogę spokojnie wrócić do swoich obowiązków, a to oznacza, że nie będę Cię już niepokoił

W pewnym znaczeniu się bardzo cieszyłem, a z drugiej strony obawiałem się o jego zdrowie przez moje sny. W dawnych czasach się sprawdzały i właśnie dzięki snom udawało mi się wygrywać bitwy

-Poczekaj - powiedziałem

Wróciłem w głąb domu i zacząłem czegoś szukać. Kiedy w końcu to znalazłem wróciłem do chłopaka

-Na tym zdjęciu jest mój pierwszy przyjaciel i ja - powiedziałem podając mu zdjęcie - Zrobiono nam to zdjęcie zaraz po tym jak powiedzieli nam o tym iż zaraz mamy iść na walkę. Byliśmy nieźle wystraszeni - zaśmiałem się - Mam nadzieje, że będziesz o nie dbać

-A-ale..

-A jeśli ktoś Ci nie uwierzy, że mnie spotkałeś możesz mu to zdjęcie pokazać - powiedziałem - Nie ma szans, że stwierdzą iż jest podrobione, bo z tyłu są specjalne pieczątki. Mój szef uwziął się aby je walnąć na każdym zdjęciu, aby zapewnić im wiarygodność i wgl

-Dziękuje Ci bardzo - powiedział cicho chłopak po czym mocno się do mnie przytulił

Przez moment kiedy na mnie wisiał starałem się nie ruszać, bo jakoś nie lubie się z ludźmi tulić. Jakiś czas później jednak chłopak się zabrał i odszedł, a ja wróciłem do domu i usiadłem na kanapie w salonie. Nie wiem ile tam tak siedziałem, ale w końcu się zebrałem i poszedłem na górę. Chciałem się jak najszybciej ogarnąć i położyć się spać. Zanim jednak poszedłem do łazienki stwierdziłem, że sprawdzę czy wszystko dobrze z mieczem. Kiedy wszedłem do pokoju, gdzie go zamknąłem wręcz od razu ogłuszyły mnie głosy wszystkich umarłych. Zatkałem sobie uszy, aby nie słyszeć przynajmniej połowy z nich. Potrzebowałem momentu, aby zrozumieć co do mnie mówią

~Wojna nadchodzi

~Znowu ziemia się rozstąpi, a na świat wyjdą potwory

~Zginie zbyt wiele

Jednak tylko jeden głos najbardziej mnie przeraził















~Dzieciak zginie...

Stara Legenda [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz