21

648 55 10
                                    

Wziąłem głęboki wdech i już miałem się na niego rzucić, gdy oberwałem czymś po głowie. Zbyt wiele razy dostałem, żeby paść od takiego uderzenia. Szybko się odwróciłem, a za sobą zobaczyłem jeszcze kilku typeczków

-Módl się żebym krwi nie znalazł - powiedziałem

Ostrożnie dałem dłoń w miejsce, gdzie oberwałem, a kiedy na nią spojrzałem niestety zobaczyłem krew

-Zabije was - powiedziałem z uśmiechem na twarzy

Zanim Ci cokolwiek zrobili ja zdążyłem poderżnąć im gardła i znowu odwrócić się w stronę Goro

-Może jednak jesteś jakkolwiek sprawny - powiedział - Albo zacząłeś w końcu coś widzieć po tym jak ściąłeś włosy

Warknąłem głośno i znowu miałem na niego ruszyć, gdy Goro zrobił coś czego raczej się nie spodziewałem. Zamiast celować we mnie swoim jakże cudownym pistoletem celował w Hayate

-Pomyśl chwilę czy serio chcesz atakować - powiedział

Spojrzałem na chłopaka. Przez ułamek sekundy zobaczyłem w jego oczach łzy

-Jeśli chcesz, żeby przeżył położysz miecz na ziemi, kopniesz go w moją stronę, a później poddasz się i dasz się zabić na oczach ludzi - powiedział

Spojrzałem na miecz

~Uda nam się!

Pierwszy raz jednak nie posłuchałem duchów. Możliwe, że dałbym radę, ale co jeśli jednak coś pójdzie nie tak? Jeśli jednak ten dzieciak umrze? Nie mogę ryzykować

-Przyjechałem tu specjalnie po to aby go uratować więc to zrobię - powiedziałem po czym puściłem miecz, który upadł zaraz przed moimi nogami - Zgoda - na te słowa kopnąłem miecz, ale nie w stronę Goro, a Hayate

Miałem nadzieje, że uda mu się wydostać i uciec

Wziąłem głęboki wdech, podszedłem do Goro i na niego spojrzałem

-Na kolana legendo - powiedział uśmiechając się szeroko

Nie miałem raczej innego wyboru. Uklęknąłem przed nim

-Zawsze chciałem, żeby wielki Yamato przede mną klęczał! - zaśmiał się - Aż mi szkoda Cię teraz zabijać, ale cóż.. mus to mus. Zanim jednak pójdziemy muszę załatwić tego chłopaczka

Goro nogą odepchnął mnie na bok po czym podszedł do Hayate, złapał go za włosy i przystawił mu pistolet do głowy

Szybko zebrałem się z ziemi i słowo daje w ostatnim momencie odepchnąłem Goro od chłopaka

-Uciekaj! - wrzasnąłem

Hayate wstał z ziemi i z małym problemem zaczął uciekać

-Teraz pożałujesz - warknął Goro łapiąc mnie mocno za szyje

Może byłem od niego szybszy i zwinniejszy, ale w walce tak na pięści to on miał większe szanse na wygraną. Nie wiem ile tak mnie trzymał, ale kiedy w końcu zabrakło mi oddechu rzucił mną praktycznie jak lalką w stronę ściany, w którą niestety uderzyłem

-Zaraz znajdę tego dzieciaka i zabije go - powiedział

W momencie kiedy Goro zaczął wychodzić podniosłem się i znowu się na niego rzuciłem. Chciałem, żeby chłopak miał czas na ucieczkę. Kilka razy porządnie oberwałem jednak nie mogłem pozwolić na to żeby wyszedł z budynku

-Kiedy Ty w końcu padniesz?! - wrzasnął Goro

-A co? Zmęczyłeś się? - spytałem cicho

-Ani trochę - powiedział - Ale z tego co widzę Ty masz dość

~Chłopak jest bezpieczny

Na te słowa szeroko się uśmiechnąłem po czym bezwładnie upadłem na ziemię

-Wygrałem - powiedziałem

Ostatnią rzeczą jaką zobaczyłem to Goro trzymający mój miecz w dłoniach. Zaraz po tym urwała mi się taśma

Stara Legenda [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz