36

3.8K 245 167
                                    

Zayn zaczął kręcić głową na boki, następnie kładąc swoją ciepłą dłoń na mojej klatce piersiowej. Spojrzałem jak opuszki jego palców kreślą różne wzorki i przełknąłem ślinę, mając w głębi duszy nadzieję, że pozwoli mi chwilę odpocząć. Owszem, tak bardzo pragnę ich w sobie cały czas, bo to uczucie mimo mojego strachu jest takie dobre, nawet jeśli teraz mnie boli.

— Nie, Niall.

Zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc. Nie podobała mu się moja wizja naszego seksu pod tym prysznicem? Myślałem, że...

— Nie będziemy się pieprzyć, my będziemy się kochać — wymruczał, całując mnie w nos i posyłając lekki, niewidoczny uśmiech, gdy na moich licach znalazły się ogromne rumieńce. Nie mogłem oddychać po jego słowach, które wciąż i wciąż odbijały się w mojej głowie, a ja po prostu nie widziałem co mam o tym myśleć.

Czy on w jakikolwiek sposób właśnie powiedział do mnie kocham cię?

A może ja łapałem się już wszystkiego, aby potwierdzić, że jesteśmy dla siebie tak mocno ważni.

Byliśmy, to wiedziałem, ale usłyszenie tych dwóch słów od nich obu... To byłoby wszystko, co chciałem kiedykolwiek usłyszeć.

— Jakkolwiek nie chcę się z nim zgadzać, tym razem muszę przyznać mu rację — wymruczał Liam, całując mnie krótko w czoło i odgarnął z mojego czoła opadające na nie włosy. — Z racji, że nie ma Pauline, ktoś musi zrobić jedzenie, więc...

— Ty idziesz, mi się nie chce — przerwał mu Zayn, zaczynając znów kreślić różne wzorki na moim brzuchu. Spiąłem się na ten gest, jednak on zdawał się tego nie zauważyć.

— A ty niby co będziesz robić?

— Torturować Nialla. — Posłał mu uśmiech, ale ja zbladłem.

— T-to może oboje pójdziecie zrobić coś do jedzenia..? — zaproponowałem, bo nie chciałem przekonywać się, co takiego zrobiłby mi Zayn. Byłem w stanie zrobić dla niego naprawdę wiele, jednak wiedząc, że będzie to dotyczyć w zasadzie rzeczy, o których nie wiedziałem naprawdę dobrze, obawiałem się tego. Nie byłem doświadczony, co jeśli mogliby się ze mnie przez to ponabijać?

— Nie, kochanie, zostaję — brnął brunet, układając się tuż obok mnie i zaczął bawić się moimi blond kosmykami. Spojrzałem w jego ciemne oczy, szukając uczuć i przełknąłem ślinę, widząc w nich podniecenie.

Liam wywrócił oczami, ostatecznie wychodząc samemu. Wpatrywałem się w jego nagie ciało, gdy opuszczał sypialnię, znów zapragnąłem dotykać opuszkami palców jego mięśni, kreślić kształty wszystkich tatuaży, jakie miał. To było tak cholernie dziwne, jak te wszystkie rzeczy zmieniły się pomiędzy nami w te kilka miesięcy. Mogłem się ich bać, nienawidzić i w końcu pokochać.

Była tego duża cena, jednak nie cofnąłbym czasu za nic w świecie.

— Więc? Chciałbyś coś wypróbować? — spytał Zayn, odwracając się do mnie bokiem i starałem się wpatrywać jedynie w jego oczy, aby nie zauważył, jak bardzo mnie dezorientuje.

Rozchyliłem wargi, aby coś powiedzieć, ale przyłożył do nich swój palec i pokiwał głową na boki.

— Och, właściwie, po co ja się o to pytam?

Zmarszczyłem nos i zmrużyłem na niego oczy, gdy momentalnie jego dłoń powędrowała do mojego pośladka i klepnąła go lekko. Sapnąłem cicho, czując delikatny ból i chciałem od tego uciec, jednak przytrzymał mnie drugą dłonią, nie pozwalając mi na to.

— Boisz się, Niall? — Pochylił się do mnie i dotknął wargami na mojej szyi. Poczułem na policzkach gorąc. On zassał się na skórze i zagryzłem wnętrze policzka. Oderwał się dopiero po chwili, mocno chuchając w malinkę, którą zrobił tuż pod moją szczęką. — Gwarantuję ci, że będzie to naprawdę przyjemne. Poza tym, tylko do czasu, potem znów będziemy cię niszczyć, a ty będziesz chciał więcej — wymruczał do mojego ucha, przyprawiając mnie o gęsią skórkę. — Jesteś idealny, wiesz? Nigdy nie miałem konkretnych wymagać co do mate, ale ty zawsze byłeś, jesteś i będziesz po prostu idealny.

Defect of vision I&II | Ziallam ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz