42.

50 4 0
                                    

* Carlos. 

- Cześć. Mogę wejść? - zapytałem. 

- Jasne, zapraszam. 

- Widzę, że coś gotujesz? Może przyszedłem nie w porę? - skrzywiłem się. 

- Miała odwiedzić mnie moja przyjaciółka, ale się spóźnia. 

- Nie chce przeszkadzać. - wycofałem się. 

- Nie, spokojnie. Będzie za około godzinę, więc mamy jeszcze trochę czasu. Chociaż może być to nieco dłużej. - powiedział głośniej. - Albo się wystraszy i nie przyjdzie. 

- Z dziewczynami to nigdy nie wiadomo. - zaśmiałem się. 

- Napijesz się czegoś? 

- Dziękuje, ale jestem samochodem. 

- No cóż mówi się trudno. 

- Wszyscy chcieliśmy przyjść, ale jakoś nie mogli się zebrać. 

- No to może jutro się spotkamy? - zaproponował. 

- Bardzo chętnie. - uśmiechnąłem się.

- Jak się czujesz? - zapytał.

- Nie umiem znaleźć Sobie miejsca. Ten klub był odwiedzony przez policję, ale Belli nie znaleźli. 

- Przykro mi. - powiedział. 

- Dzięki. - pokiwałem głową. - Dobra, nie będę Ci przeszkadzał. Widzimy się jutro. 

- Ok. 

Miałem ochotę napić się i przespać najbliższe kilka dni, chciałem ją znaleźć. Wszyscy chcieliśmy. Ale nie wiedzieliśmy gdzie i jak. Wróciłem do domu, zaparkowałem samochód i poszedłem do Przyjaciół. Teraz musimy trzymać się razem. 

- Eric coś mówił? - zapytała Alice. 

- Nie bardzo, bo miał mieć gościa. Ale zaprasza Nas jutro. 

- No dobra. 

* Dom Erica. Narrator. 

Gdy Carlos wyszedł, a Bella była pewna, że już nie wróci spokojnie wyszła ze swojej kryjówki. 

- Widziałaś? - zapytał. - Widziałaś go? Słyszałaś? - zdenerwował się. 

- Ja tak bardzo chciałam wyjść, powiedzieć coś. Ale nie mogłam. - splotła ręce. - Ja to wytłumaczę, wszystko po kolei. - Ale nie wiem, co o mnie Sobie pomyślą. James będzie się mnie brzydził.

- Nie, nie będzie. Nic Sobie też nie pomyślą.

- Jutro po południu do Nich pójdę. 

- Ok. Chodź na kolację. 

* James.

Nie byłem głodny, nie miałem ochoty jeść. Pogrzebałem trochę w talerzu i posprzątałem po Sobie. Zabrałem się do pokoju, nie wiem czy chciałem porozmawiać czy po prostu odpocząć. Przeglądałem zdjęcia Belli, wywiady i jakieś urywki z koncertu. 

- Co robisz? - Carlos wślizgnął się do pokoju. 

- Przeglądam zdjęcia, wywiady i urywki z koncertu. - pokazałem Carlosowi. - Możemy pogadać? 

- Zabawne. - zaśmiał się. - Miałem zapytać o to samo. Myślisz, że Eric może wiedzieć coś więcej? 

- Może być z Nami szczery, albo nie. - zastanowiłem się. - A Pablo? Oni też przecież byli z Nią razem. 

Wierzę w uczucia, nie słowa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz