4 .

351 15 0
                                    

Minęło kilka dni, powoli zadomowiłam się w domu i zaczęłam tolerować dziewczynę Carlosa.. Ale dziwnie się czułam, jak każdy kogoś miał i był szczęśliwy, a ja zostałam sama. 

' Bardzo mi na Tobie zależy, wiem że źle zrobiłem. Proszę daj mi jeszcze jedną szansę. Postaram się zmienić, obiecuję. Ale nie zostawiaj mnie teraz samego! Spotkajmy się. ' 

Nie wierzę, On ma jeszcze czelność do mnie pisać. Przecież wrócił do Amandy.. Moment! Może to Ona piszę w jego imieniu, chcę się spotkać a potem wybić mi go z głowy? Nie dowiem się, dopóki się nie przekonam.. Ale czy zrobię dobrze? Pomocy.. 

- Serio? - Caroline, mówiła do Jamesa. - Żartujesz? Chyba nie mówisz poważnie. 

- Przepraszam. - chłopak posmutniał.

- Cześć. - wślizgnęłam się cicho. - Co się stało? 

- Problemy w idealnym związku, wiesz.. Takie przedmałżeńskie sprzeczki. - zaśmiał się Logan, co spotkało się z reakcją Alice. 

- Logan.. - dziewczyna szturchnęła chłopaka w ramię. - Problem tkwi w tym, że James dostał zaproszenie do kolegi na ślub, ale Caroline nie została w tym uwzględniona. I teraz się o to wykłóca.

- ouu.. - skomentowałam, i nalałam Sobie kawy, żeby móc dalej oglądać przedstawienie. 

- Ślub, impreza, premiera płyty? Co jeszcze przegapię? No co? - zaczęła wyliczać na palcach. - Maslow, nie podoba mi się to, nie możemy nigdzie razem wyjść, wstydzisz się mnie?! 

- oo.. - spojrzałyśmy z Alice równocześnie na Siebie, i szczęki nam opadły. 

- Kochanie. - powiedział poważnym tonem. - Nie mów do mnie po nazwisku, to po pierwsze. A po drugie, nie rób awantury, z jednego błahego zaproszenia. 

 - Ale tych zaproszeń było więcej. - spojrzała na chłopaka, morderczym spojrzeniem. - Ja dłużej tak nie mogę. Z Nami koniec. - oczy jej się zaszkliły i spuściła głowę. 

- Carol, nie mówisz poważnie?

- Mówię. - nie spoglądała na chłopaka i bawiła się palcami, po czym uniosła głowę do góry i uśmiechnęła się z zadziornym uśmiechem. - Nie wierze, że łyknąłeś tą bajeczkę.. 

- Co? - wszyscy zadali Sobie to pytanie. 

- Nie rozumiem.

- Pieprzony egoista! Zwracasz uwagę tylko na Siebie, Ty serio myślałeś, że kiedyś będziemy mieli dzieci? A ja będę stała, w kuchni i ciągle gotowała? Prała, i bawiła się w kurę domową? Żyjesz w błędzie, w dużym błędzie. Chciałam się tylko pobawić sławą. 

- Ale tworzymy, naprawdę świetną parę.. 

- Nie, nie tworzymy i nie tworzyliśmy. A wiesz? Ja Cię zdradzałam. - odpowiedziała, z pewnym uśmiechem. - I mogę Ci powiedzieć, że nie jesteś aż tak wspaniały, James nie nie powiedział tylko spojrzał na dziewczynę i wyszedł. 

O nie.. Już nie mogę na Nią dłużej patrzeć, nikt nic nie robi. Ona nie zasługuję na miłość.. Ani na nic więcej. 

- Dobrze się bawisz? 

- Słucham? 

- To co słyszysz, dlaczego tak się bawisz uczuciami Jamesa? On Cię kocha, a Ty co? Odstawiasz taki numer..

- I co z tego? - wzruszyła ramionami. 

- To, że James jest moim Przyjacielem i nie pozwolę na takie traktowanie.. 

Wierzę w uczucia, nie słowa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz