Colton się nie odzywał Bella również nie kontaktowała się z chłopakiem, zaczynała pracę nad swoim albumem. Carlos nie chciał zawracać głowy siostrze, sam miał dużo problemów. Musiał rano jechać do szpitala, dostał nagły telefon.
- Dziękuję, że tak szybko przyjechałeś. - powiedział Lekarz prowadzący.
- Postarałem się być jak najszybciej. Mogę się dowiedzieć, czemu miałem się zjawić? - zapytał.
- Musimy przeprowadzić operację. Dlatego wezwani zostali najlepsi chirurdzy. Musiałem poinformować kogoś z Rodziny.
- Dorze, rozumiem. Tak bardzo bym chciał zostać ale nie mogę. Mam ważne sprawy do załatwienia, ale postaram się przyjechać jak najszybciej.
Carlos porozmawiał jeszcze chwilę z lekarzem i zaraz szybko wsiadł do samochodu, żeby pojechać do Belli i zabrać ją ze studia aby pojechać z powrotem do szpitala.
- Idzie Ci naprawdę dobrze, masz już jakieś pomysły na teledyski?
- Mam coś. Zapisałam Sobie w zeszycie. Przejrzyj. - Blondynka podała mu zeszyt.
- Cześć! - do studia wbiegł Carlos. - Siostra, muszę Cię porwać! - powiedział.
- Hola, hola! - Martin wstał z wygodnego fotela. - Co się dzieje, dlaczego tak nagle wpadasz?
- Rodzice mają dzisiaj operację, i Bella musi jechać ze mną. Postaram się ją odwieźć jak najszybciej.. - odpowiedział.
- Dobra, w takim wypadku jedźcie. Życzę powodzenia. Cześć.
- Operacja dzisiaj?! - zdenerwowała się Bella. - Jak to?
- Powstały jakieś komplikacje, i teraz trzeba operować. Przyjeżdżają jacyś inni lekarze, jeżeli chcesz zobaczyć Rodziców przed operacją to musimy teraz jechać.
- Dobra, jedźmy.
Bella wraz z Carlosem szybko pojechali do szpitala. Przed zabiegiem porozmawiali jeszcze z Rodzicami, a potem czekali zniecierpliwienie na przebieg zdarzeń. Rozmowę rodzeństwa przerwał dzwonek telefonu Belli, zadzwonił do Niej jakiś nieznajomy numer..
- Tak, słucham. - odebrała.
- Isabella Pena to Ty?
- Tak. - spojrzała kątem oka na Carlosa. - A z kim mam przyjemność?
- Mam na imię Oliver.. Ale to teraz nie jest ważne. Dzwonię w sprawie Coltona Warrena.
- Aha. - uśmiechnęła się do Carlos. - Colton wyjechał dzisiaj rano, miał lot do Nowego Jorku.
- Ale ja dzwonię ze szpitala.. Colton miał wypadek.
- Słucham?! - zdziwiła się. - Co się stało? - spojrzała na brata.
- Co jest? - kiwnął głową.
- Colton miał wypadek. - odsunęła telefon od twarzy.
- Chłopak został potrącony przez samochód, jest w poważnym stanie.. - opowiadał.
- Gdzie jesteście?! - zapytała.
- Aktualnie przebywa w San Francisco, podeślę zaraz adres.
- Dziękuję. - rozłączyła się. - Carlos, ja przepraszam. Ja muszę jechać. - miała łzy w oczach. - Ja nie wiem co robić. Tutaj są Rodzice, a On jest tam sam. Ja muszę jechać. - głos zaczął jej drżeć a do oczu napływały łzy.
- Jedź! - Nie będę Ciebie zatrzymywał.
Bella wzięła pieniądze od brata. Pojechała do studia zabrała samochód i zaraz była w domu. Przebrała się w nieco luźniejsze ciuchy zabrała dokumenty i pieniądze aby zaraz jechać do San Francisco. Bardzo zmartwiła się wypadkiem przyjaciela.
CZYTASZ
Wierzę w uczucia, nie słowa.
Teen FictionIsabella , Alice , Carlos , Kendall , Logan , James . Big Time Rush - moja interpretacja życia młodych gwiazd. Wszystko zapowiada się obiecująco, ale życie pisze różne scenariusze.. Dla każdego bohatera są chwile dobre i złe. przeczytaj , skomentu...