* Salon - Śniadanie - Kendall.
Postanowiliśmy, że śniadanie zjemy w salonie, w końcu Bella zaraz wyjeżdża w trasę, i musi jeszcze pojechać na zakupy. Nikt nie chciał się z Nią rozstawać. A szczególnie James. Ale nie rozmawiała z Nim.
- No to jedziesz? - zapytałem.
- Tak, jadę. - Widzieliście Jamesa? - zapytała.
- Mijałem się z Nim rano mówił, że idzie pobiegać.
- Aha, dobra. Ok.
Śniadanie przebiegło w krótkiej i dość drętwej atmosferze. Tak jak i reszta dnia, jakoś nikomu nie było do śmiechu, ani żartów. Jamesa nie było prawie cały dzień.. Widać było że Bella się o Niego martwiła, lecz nie mówiła o tym. Co chwilę zerkała na telefon, lub siedziała na balkonie.
- Mała, On zaraz wróci.
- Serio? - uniosła brew. - Zegarka nie masz? - spiorunowała mnie wzrokiem.
- Mam, ale zaraz pewnie wróci.
- Całe Los Angeles obiega? A jak wybrał się do Davida? Albo się nie będzie chciał do mnie odzywać.
- Nie będzie aż tak źle.
- Po wypadku na pewno by ktoś zadzwonił. - wtrącił Logan.
- No ale nie wziął telefonu.. - dodałem.
Usłyszeliśmy cichą melodie dochodzącą z kuchni, wszyscy tam pobiegliśmy. Nie było nikogo, światła zgasły.. I powoli zapalały się małe świeczki które prowadziły Nas do ogrodu. Tam było naprawdę przepięknie, wszędzie świeciły się lampiony i inne unoszące się ozdoby.
- Idź tam! - Alice popchnęła Bellę do przodu.
- Gdzie mam iść? - spojrzała na mnie.
- Przed Siebie. - mrugnąłem i uśmiechnąłem się.
Bella szła przed Siebie a z każdym krokiem mała lampka oświetlała jej drogę.. My z całą resztą pobiegliśmy zając odpowiednie miejsca. Szczerze powinienem być szczęśliwy, że im się udało ale Maslow wykorzystał mój pomysł. No cóż.
- Bella. - podszedł do Niej James i chwycił ją za dłonie. - Wiem że może nie jestem idealny, nie zawsze się ze Sobą zgadzamy. Ale jedno mogę Ci obiecać. Będę Cię zawsze kochał, bez względu na wszystko. Nieważne czy wyjedziesz w trasę, czy ja też to zrobię ale zawsze będziemy razem.
- Kocham Cię. - Bella mocno przytuliła Jamesa.
Bella z Jamesem zostali sami, wyszliśmy chociaż ja chciałem jeszcze raz na Nią spojrzeć, na te piękne oczy.
- Chłopaki! - Alice Nas zauważyła. - Dajcie im spokój! Do salonu!
- Dobra.
Gdy wszyscy usiedliśmy w salonie, no prawie wszyscy.. Dołączyli do Nas Bella i James. Nie mogę powiedzieć, cieszę się ale niech ich miłość trzyma się ode mnie z daleka.
- Co się tak cieszycie? - zapytałem.
- Doszliśmy do porozumienia. - powiedziała Bella. - James nie będzie stawał na drodze do mojej kariery, ale będzie mi pomagał na miarę swoich możliwości. Mam nadzieję, że na Was też będę mogła liczyć.
CZYTASZ
Wierzę w uczucia, nie słowa.
Teen FictionIsabella , Alice , Carlos , Kendall , Logan , James . Big Time Rush - moja interpretacja życia młodych gwiazd. Wszystko zapowiada się obiecująco, ale życie pisze różne scenariusze.. Dla każdego bohatera są chwile dobre i złe. przeczytaj , skomentu...