*Narrator.
Przyjaciele weszli do środka, James poprosił Carlosa aby pomógł mu wziąć wino z samochodu. Pablo cieszył się, że wszystkich widzi. Bardzo za Nimi tęsknił, Logan nie pokazywał tak tego jak chłopak. Bella ostatni raz przejrzała się w lustrze. Chciała żeby wszystko było w końcu dobrze.
* James.
- Myślałem, że to będzie impreza. - powiedziałem do Carlosa.
- Goście jeszcze przyjdą.
- No coś Nas mało. - wtrącił Logan.
- Dobra. Lisa! - Carlos zawołał dziewczynę. - Już możemy?
- Myślę, że tak.
- Pablo, możesz ściszyć trochę muzykę? - zapytałem.
- Ok.
Nie miałem pojęcia o co chodzi, ale chyba nikt nie miał chociaż jedynie Carlos wiedział co się dzieję, ale nic Nam nie mówił. Kazał nam tylko zakryć oczy.
- Carlos, to jest potrzebne? - zapytała Alice.
- Tak.
- Ej. - wtrącił Kendall. - A dlaczego Oni nie zakładają opasek. - zerknął na Lise, Masona i Pablo.
- Bo to niespodzianka dla Was. Musimy Was zaprosić na patio.
- Głupota. - jęknąłem.
- Nie marudź. No dobra. Dziękuję Wam. - Lisa, Mason i Pablo wyszli.
- No dobra. Jesteśmy tutaj, i co teraz?
Czekaliśmy na rozwój wydarzeń. Carlos kazał Nam jeszcze chwilę poczekać, nie ściągaliśmy opasek ale usłyszeliśmy tupot obcasów.. Nowa dziewczyna i z tego taki sekret.
- Możecie zdjąć opaski. - powiedział Carlos. - Ale.. - zatrzymał Nas. - Pozwólcie coś powiedzieć.
- Dobra. - jęknęliśmy wszyscy i odsłoniliśmy oczy.
- Boże.. - szczęka mi opadła.
- Nie wierzę. - Alice, oczy zaczęły się szklić.
- Nie wiem od czego zacząć. - jej głos zaczął powoli się łamać. - Na początku powinnam Was mocno przeprosić, a wy powinniście mnie mocno opieprzyć. I tego się spodziewam. Macie do tego jak najbardziej prawo. Mogliście się martwić, na pewno tak było. A może już zapomnieliście o mnie. Tego nie wiem, znacie moją przeszłość wiecie co się działo. Po tym jak Marcus mnie porwał zabrał do Siebie przez jakiś czas nie pamiętałam nic. Robiłam to co mi kazał, a nawet i więcej. Gdyby nie wasza interwencja w postaci waszej koleżanki, nie wiem czy dalej byśmy rozmawiali. - pierwsze łzy poleciały z jej oczu. - Po waszej wizycie zrozumiałam, że możecie mieć rację. A ja nie pasuję do tego co robię. Gdy natrafił się ten nalot, ochroniarz kazał Nam uciekać. Nie wiedziałam co mam zrobić. Byłam u Erica. Nie obwiniajcie go o to. To moja wina, tylko i wyłącznie moja wina. Potem przygarnęła mnie Lisa. Kontaktowałam się z Carlosem, ale nie chciałam aby On Wam coś mówił. A teraz ja się przed Wami tłumaczę. To koniec. Więcej nic nie powiem, nie mam nic na swoją obronę.
-Bella! - Alice podbiegła do przyjaciółki. - Tęskniłam! - mocno ją przytuliła.
-Dobrze, że jesteś. - Logan i Kendall podeszli do dziewczyny.
-Dobra. Bo ją udusicie! - zaśmiał się Carlos. - Zostawimy Was. - spojrzał na mnie i dziewczynę.
Nie wiedziałem co mam zrobić od czego zacząć. Spojrzałem na Bellę i przytuliłem ją. Nie chciałem żeby znowu uciekła. Rozmowa powoli zaczęła Nam się kleić.
- Dlaczego śledziłeś Carlosa? - zapytała.
- Dziwnie się zachowywał. Musiałem sprawdzić co robił.
- No dobra. Rozumiem.
-Dlaczego nie dałaś mi znaku życia?
- Carlos jako pierwszy wpadł mi do głowy. Przez większość czasu byłam u Erica.
- Ale byliśmy u Niego, nie było Cię tam.
- Pewnego dnia u Niego była kuzynka Rozalia. Pamiętasz ten dzień?
- Tak. - kiwnąłem głową. - Miła dziewczyna.. spojrzał na mnie. - To Ty? - mocno się zdziwił. - Nie mogę w to uwierzyć, tak blisko a tak daleko.
- No cóż. - uśmiechnęła się.
Mogłem rozmawiać z Nią całą noc, ale w końcu wróciliśmy do środka. Carlosowi szło naprawdę dobrze.
- Nie wiedziałem, że masz taki fach w ręku.
-Jak nie wyjdzie mi muzyka, to zostaję barmanem! - zaśmiał się.
2 godziny później.
- No dobra. Impreza była bardzo miła. - powiedział Kendall.
- Ja jeszcze nie skończyłem. - wtrącił Logan.
- Tobie już starczy. - Alice zabrała mu kieliszek.
- Możesz Nam powiedzieć czyj to dom? - zapytałem.
- Nasz. - pobrać i wypiła kieliszek wina.
- Co? - Logan i Kendall opluli się nawzajem.
- Jak ?!
- Normalnie. Długo autor: opowiadać.
Bella opowiedziała nam wszystko, potem oprowadziła po domu, każdy wybrał Sobie pokój był większy niż w starym domu i wszystko było piękne. Naprawdę nie mogliśmy się nadziwić. Gdy każdy zajął pokój mogliśmy odpocząć.
- Skąd miałaś na to pieniądze? - zapytałem.
- Nie rozmawiam o takich sprawach. Miałam, mam i będę miała dalej.
- Ale jak?
- Nie martw się o to.
- Ale dlaczego?
- Nie rozmawiajmy o tym. Jestem dzisiaj zmęczona, położę się już. Dobranoc.
-Dobranoc.
CZYTASZ
Wierzę w uczucia, nie słowa.
TeenfikceIsabella , Alice , Carlos , Kendall , Logan , James . Big Time Rush - moja interpretacja życia młodych gwiazd. Wszystko zapowiada się obiecująco, ale życie pisze różne scenariusze.. Dla każdego bohatera są chwile dobre i złe. przeczytaj , skomentu...