Minęło parę tygodni. Carlos bardzo się cieszy, że mieszka już z Narzeczoną. Chcą zaplanować ślub jak tylko Alice wyzdrowieje. Póki co dziewczyna jest jeszcze w szpitalu. Logan dzień w dzień jest przy Niej. Nie chcę jej opuszczać. Dustin przyjaciel chłopaków postanowił ich odwiedzić.. Szczególnie chciał zobaczyć się z Kendallem. Ponieważ to za Nim stęsknił się najbardziej. Telefon Belli już od samego rana zasypywał ją wiadomościami. W końcu dziewczyna postanowiła zobaczyć, kto ją tak męczy od paru godzin. Była to Camille która usilnie próbowała połączyć się z Bellą.
- Wreszcie odebrałaś! - w słuchawce było słychać krzyk Camille.
- Przepraszam, ale spałam. - przeciągnęła się. - O co chodzi?
- Cameron Moon przeprowadzi z Tobą wywiad o 9 bądź jutro u Nas o 7.
- Jasne. - wzruszyłam ramionami.
- Radzę Ci się nie spóźnić.. Bo Gold, się może zdenerwować.
- Gold? - uniosłam brew. - Powiedziałaś Gold?
- Nie łap mnie za słówka, mam dużo rzeczy do robienia.. Tutaj piszę, tam dzwonię przemęczenie mi się objawia.
***
- Kochanie rozmawiałem z lekarzem. Twój stan zdrowia się polepszył, więc możesz wrócić do domu ale musisz przestrzegać diety i innych rzeczy.
- Świetnie! - ucieszyła się. - Mam dosyć tej szpitalnej atmosfery. Czuję się lepiej i ciesze się, że spędzę z Wami czas.
- Ja pójdę po wypis i możemy się zbierać. - Logan wyszedł ucieszony.
Dziewczyna ucieszyła się, że może opuścić mury tego więzienia. Tak czuła się tutaj jak w więzieniu nie miała ochoty przebywać tutaj dłużej. Jak Logan wrócił z wypisem Żona od razu uprzedziła Logana, że następnym razem nie chcę przebywać w tym szpitalu, bo jest tutaj nie miło. Logan zapewnił ją, że następny szpital jaki odwiedzi to przy chwili porodu.
- Obiecuję, że nie wrócisz tutaj. - Logan zaparkował samochód obok garażu.
- No ja mam taką nadzieję. - Alice odpięła pasy i wysiadła z samochodu. - W końcu. Jestem w domu. Cieszę się.
- Wróciłem. - krzyknął Logan.
- Czerwony dywan chciałeś? - zapytał ze śmiechem James.
- Nie dziękuję. - odpowiedziała Alice. - Ale dobre śniadanie to bardzo chętnie.
- Alice! - krzyknęła Scarlett. - Pięknie wyglądasz.
- W końcu jestem w domu, i mogę odpocząć.
- Cześć! - przytulił się Carlos. - Jak tam Maluchu? - spojrzał na brzuch dziewczyny.
- Kruszynko. Ciocia się nie może doczekać. - Scarlett podeszła do Carlosa.
- Zastanawiam się nad powrotem do szpitala. - skomentowała Alice.
- Sophia Scarlett Henderson. - powiedziała Scarlett. - Kruszynka. - uśmiechnęła się do Alice.
- Poczekajmy chwilę.. - powiedział Carlos. - David Carlos Henderson. - mrugnął do Scarlett.
- Wiecie, chyba ja i Logan powinniśmy wybrać imię dla dziecka.
Logan poprosił domowników aby pomogli mu przy śniadaniu, chciał zrobić przyjemność Alice która dopiero co wróciła ze szpitala. I nie wiedział na jak długo będzie mógł Sobie pozwolić na tą przyjemność przebywania z Żoną w domu i budzeniu się przy Niej codziennie rano. Gdy na stole pojawiły się kanapki, gofry, naleśniki, owoce i warzywa oraz przeróżne soki i inne płyny Alice zeszła na dół.
CZYTASZ
Wierzę w uczucia, nie słowa.
Teen FictionIsabella , Alice , Carlos , Kendall , Logan , James . Big Time Rush - moja interpretacja życia młodych gwiazd. Wszystko zapowiada się obiecująco, ale życie pisze różne scenariusze.. Dla każdego bohatera są chwile dobre i złe. przeczytaj , skomentu...