#1

308 26 7
                                    

*Yoongi pov*

Nienawidziłem biznesowych spotkań w kawiarniach czy restauracjach, ale co mogłem poradzić jeżeli to spotkanie pomoże mojej firmie dużo zarobić. Od niechcenia wszedłem do lokalu, który był pełen biegających tam i z powrotem kelnerów oraz osób jedzących swoje posiłki, jedni sami inni z kimś towarzyszącym.

Prześlizgnąłem wzrokiem po restauracji szukając mojego prawdopodobnie przyszłego wspólnika, ale nigdzie go nie widziałem. Moją uwagę za to przykuł wystrój lokalu. Ściany od podłogi wyłożone były ręcznie zdobionym drewnem, pod sufitem wisiały chińskie lampiony, a każdy stolik był odgrodzony zdobionym w kwiaty wiśni parawanem. Na ścianach wisiały obrazy przedstawiające wschodnie krajobrazy oraz stare chińskie miecze.

Byłem tak pochłonięty oglądaniem lokalu, że nie zauważyłem jak koło mnie stanął jeden z kelnerów. Spojrzałem na niego leniwie sądząc, że jest kolejnym dzieciakiem dorabaiwjcym sobie na studiach, ale pomyliłem się. Czym dłużej się mu przyglądałem byłem prawie pewny, że jest tylko o rok młodszy ode mnie.

- Przepraszam Pana. Czy w czymś pomóc?

-Tak. Byłem tu dziś umówiony z Park Jiminem. Czy jest już?

Mój beznamiętny głos rozszedł się w przestrzeni między nami, a kelner wydawał się być wystraszony.

-T...Tak. Pan Park czeka na pana w osobnej sali. Proszę za mną.

Kelner ukłonił się i ruszył przed siebie, a ja zanim. Chłopak poprowadził mnie do zamkniętego pomieszczenia, które było całkiem puste nie licząc siedzącego przy środkowym stoliku mężczyzny w blond włosach i w białej koszuli która była niedbale rozpięta pod szyją.

Sala była zatopiona w lekkim półmroku a światło które ledwo ją oświetlało pochodziło od kilku świec na pustych stolikach oraz jednej palącej się lampy nad stolikiem blondwłosego.

-Panie Park. Pan Min Yoongi już przybył.

Słysząc głos kelnera Jimin odwrócił głowę, a jego wzrok mnie lekko zaniepokoił. Wyglądał jak by był pod wpływem jakichś środków odurzających, ale po chwili zerwał się z krzesła i podszedł do mnie kłaniając się.

-Witam panie Min.

-Tak tak darujmy sobie te uprzejmości.

-T...Tak oczywiście. Przepraszam.

Blondwlosy skłonił się i zaczekał aż usiądę na wolnym miejscu, a następnie sam usiadł. Kelner zniknął za drzwiami zostawiając nas samych. Przez kilka pierwszych minut Park zdawał się być spięty. Nie za bardzo obchodziło mnie to jak się czuje chciałem po prostu mieć za sobą to spotkanie.

-Pozwolisz że zapale?

Zapytałem wyciągając paczkę ulubionych czekoladowych papierosów.

-Tak pewnie.

Po tych słowach Park sięgnął do swojej aktówki i wyjął z niej także paczkę papierosów, które były o smaku jagodowym. Zdziwiłem się, że Park wyglądający na raczej ułożonego mężczyznę pali papierosy. Przyglądałem się jego ruchom, które były idealnie wyćwiczone jak by dzień w dzień godzina po godzinie robił to samo. Jego ruchy były tak automatyczne, że mógł bym wziąć go za robota. Podwinął rękawy swojej koszuli a na jego przedramieniu widniał tatuaż.
Dłuższą chwilę zatrzymałem na nim wzrok ale gdy blondwłosy zauważył że się na niego gapie schował rękę pod stół i od chrząknął.

-Przejdzmy może do interesów Panie Min.

Przez następnych kilka godzin słuchałem rozbudowanych planów Jimina zaciągając się czekoladowymi papierosami. Jego plany nie miały praktycznie żadnej skazy, były idealnie ułożone ale zastanawiała mnie jedna rzecz.

-Panie Park. Mam jedno pytanie. Skąd ma zamiar pan wziąć fundusze na to wszystko ? Jak bez pieniędzy chce pan rozbudować firmę?

-O to nie musi się pan martwić panie Min. Mam swoje kontakty i swoje oszczędności.

Mówiąc to wyraz jego twarzy drastycznie się zmienił, wyglądał jak by miał zamiar kogoś zamordować, ale szybko się otrząsnął i złapał za telefon leżący po jego lewej stronie, wybrał jakiś numer i przyłożył urządzenie do ucha.

-Co pan powie abyśmy się czegoś napili?

-Chętnie.

Pochwili do sali wszedł kelner przynosząc alkohol którym okazało się sake. Postawił je między nami na stoliku, odszedł kilka kroków, ukłonił i wyszedł z sali.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Książka będzie pojawiać się w soboty i wtorki.
A teraz czas na reklamę:  Wraz z namismylife94 zapraszamy do czytania książek marrypjmmochireal.
Saranghe ciasteczka 🍪♥️

Fake LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz