#21

174 19 0
                                    

*Yoongi pov.*

Obudziłem się czując straszny ból głowy, zimno na ciele i czyjąś ręką, na biodrze. Nie pamiętałem praktycznie niczego z poprzedniego dnia dla tego odwróciłem się delikatnie w stronę właściciela ręki. Układając się na drugim boku zobaczyłem nagiego Parka który spał w najlepsze przykryty jakimś cienkim kocem, którym z kolei i ja byłem przykryty. Nie możliwe że spędziłem z nim noc.

Zacząłem bić się z myślami odwracając na drugi bok byle tylko Park za szybko nie domyślił się że nie śpię.

-Wiem że nie śpisz kotku.

Głos Parka przedarł ciszę niczym nóż. Nie odezwałem się tylko czekałem na to co stanie się dalej.

-Postarałeś się w nocy skarbie. Spełniłeś swoją obietnicę. Teraz rzeczywiście nie będę mógł bardzo długo siedzieć.

-O co ci chodzi Park? Po co to wszystko robisz? Nie wystarczy ci że jesteś współwłaścicielem mojej firmy?

-Oj Yooni Yooni. Jak ty nic nie rozumiesz. Jestem Park Jimin a Park Jimin dostaje to czego chce.

-Nie mam zamiaru cię pieprzyć bo nic dla mnie nie znaczysz.

-Ciekawe. W nocy jakoś ci to nie przeszkadzało skarbie.

-Nie mów tak do mnie! - wrzasnąłem tracąc nad sobą kontrolę.

-Jesteś uroczy gdy się złościsz. Zresztą nie mam zamiaru cię tu trzymać ale i tak wrócisz.

Słuchałem słów Jimin a potem jego śmiechu. Nie wiedziałem o co mu chodzi ale sądząc po tym iż oboje byliśmy nadzy domyśliłem się że spędziłem z nim noc. Byłem na siebie wściekły. Miałem szukać Namjoona a wylądowałem z Parkiem w łóżku. Co jest ze mną nie tak ?

Powoli usiadłem na materacu i zacząłem szukać wzrokiem swoich ubrań lecz ich nie znalazłem.

-Twoje ubrania są w salonie, leżą na kanapie złożone.

Bez słowa wstałem i udałem się do wspomnianego pomieszczenia. Jimin nie kłamał. Moje ubrania leżały na oparciu fotela złożone w idealną kostkę. Pospiesznie ubrałem się i bez słowa wyszedłem z apartamentu mężczyzny. Stanąłem na chodniku przed budynkiem a moją twarz owiało poranne powietrze sprawiając że głowa przestała minimalnie boleć. Powolnym krokiem ruszyłem w stronę przystanku autobusowego. Miałem takie szczęście że w momencie gdy znalazłem się na miejscu podjechał pojazd. Wsiadłem i skasowałem bilet jadąc odebrać samochód spod baru.

Nie bardzo pamiętając gdzie zaparkowałem błądziłem po parkingu przez kilka minut aż w końcu znalazłem swój pojazd. Pojechałem do swojego lokum i od progu pierwsze co zrobiłem to udałem się do łazienki wziąć gorący prysznic aby zmyć z siebie odczucia poprzedniej nocy i tego co się tam działo.

Woda przyjemnie spływała po moich ciele dając mi minimalne ukojenie a moje myśli ponownie wróciły do wszystkich chwil związanych z Namjoonem. Jaki byłem głupi zostawiając go wtedy. Nie powinienem był wychodzić tylko coś zrobić.

Przez moją głowę przewijało się pełno myśli które wskazywały na to że to tak na prawdę ja byłem wszystkiemu winien. Gdybym nie wyszedł nie doszło by do tego wszystkiego.

Wyszedłem z kabiny, wytarłem się i zawiesiłem ręcznik na biodrach. Skierowałem się do sypialni w której nadal panował bałagan. Nie sprzątając tego wszystkiego po prostu ubrałem się w świeże ciuchy i wyszedłem z domu. Nie miałem ochoty jechać do firmy więc wsiadłem do auta i zacząłem krążyć po mieście nie widząc czemu to robię.

Po jakiejś godzinie zatrzymałem się pod jakimś budynkiem. Zamglonym wzrokiem spojrzałem na niego i zdałem sobie sprawę że stroje pod blokiem Namjoona.

-No tak... Przecież nadal go kocham.

Powiedziałem do siebie i wysiadłem z pojazdu. Wszedłem na klatkę schodową i wspiąłem się na piętro chłopaka zatrzymując się przed drzwiami. Może nadal go nie ma? Z wahaniem zapukałem w drewno ale odpowiedziała mi cisza. W momencie gdy chciałem odejść drzwi uchyliły się a w nich stanął nieco niższy od Namjoona chłopak z szerokim uśmiechem.

-Kim jesteś?

Zapytałem patrząc pytająco na młodzieńca stojącego w progu i lustrującego mnie.

-Jesteś Kim Taehyung a ty?

-Min Yoongi. Jest może Namjoon?

-Min....Yoongi.... Ten Min Yoongi?

Oczy chłopak powiększyły się a ja myślałem że wypadną mu zaraz z orbit. Nie wiedziałem za bardzo co już powiedzieć więc tylko przytaknąłem.

-Skoro wiesz kim ja jestem to powiedz mi z łaski swojej kim ty jesteś konkretnie i co robisz w mieszkaniu Namjoona.

-Ahh tak wybacz jestem kuzynem Namjoona i niedawno wróciłem z Chin. No aktualnie mieszkam z Monim i staram się go doprowadzić do porządku.

-Jak to doprowadzić do porządku ?

Chłopak zaśmiał się i otworzył drzwi na oścież zapraszając mnie gestem ręki. Wszedłem nie bardzo rozumiejąc co chłopak chce mi powiedzieć. Kim zaprowadził mnie do salonu w którym usiedliśmy na kanapie i spojrzał na mnie podejrzliwie.

-Powiesz mi o co chodzi z tym doprowadzeniem Namjoona do porządku?

-To może powiem w skrócie. Wiem o wszystkim. Tak Moni mi powiedział co między wami było... A może jest... Nie wiem nie ważne w każdym bądź razie po tamtym incydencie z Parkiem wrócił do rodziców i powiedział im że to iż był gejem to był jego jakby okres buntu a oni chcieli wysłać go na leczenie. Niestety Nam słysząc to znów od nich odszedł a ja razem z nim i od tamtego czasu jak wrócił tu nic nie jadł i nic nie robi po prostu leży i wypłakuje swoje łzy obwiniając się za wszystko.

-Jak to nic nie je ? Przecież to mu zaszkodzi. Gdzie on właściwie jest?

-Wyszedł do sklepu niedługo powinien wrócić. Jeżeli chcesz to możesz poczekać na niego.

Skinąłem głową i zacząłem rozglądać się po salonie. Trochę się zmieniło. Zniknęły zdemolowane zawartości szafek i ogólnie wszystko co było zniszczone. No i najwyraźniej Namjoon zrobił przemeblowanie gdyż szafka stała w innym kącie niż ostatnim razem. Skupiałem na drobnych szczegółach mieszkania chłopaka nie wiedząc czemu to robię. Cały czas czułem na sobie spojrzenie Taehyunga ale nie przeszkadzało mi ono. Czułem jak skanuje moją osobę ale jego wzrok nie był jakiś szczególnie uciążliwy czy nachalny.

Nie minęło nawet pół godziny a usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi i wchodzi do mieszkania. Moje serce zabiło mocniej słysząc kroki chłopka na którego czekałem, a gdy stanął w progu nie wiedziałem co mam zrobić. Wyglądał okropnie. Był wychudzony bardziej niż gdy go poznałem, jego twarz była cała czerwona a oczy opuchnięte. Chciałem coś zrobić, jakoś go pocieszyć ale nie mogłem się ruszyć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie ciasteczka 🍪🍪🍪
Chciała bym was zaprosić do nowej książki o której mówiłam ostatnio. Mam nadzieję że się wam spodoba.

Liczę że ciepło przyjmujecie tą książkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Liczę że ciepło przyjmujecie tą książkę.
Saranghe ❤️❤️❤️

Fake LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz