*Yoongi pov.*
Seks z Parkiem nie był dla mnie nawet w najmniejszym stopniu pociągający czy przyjemny. Mimo że kiedyś uprawiałem seks z wieloma partnerami to teraz już tak nie umiem. A dlaczego? Przez Namjoona. On zmienił moje podejście do wszystkiego. Nie wiem dlaczego tak się stało. Namjoon po prostu zmienił moje życie, mimo iż dokonał tego w kilka dni.
Wychodziłem właśnie z wieżowca w którym mieszkał Park gdy nagle zaczęło padać. Zupełnie jak by niebo płakało nad tym na co się zgodziłem. Nie zważając na zimne krople deszczu spływające po moich włosach, twarzy i ubraniach szedłem przed siebie byle dojść... Właśnie gdzie chciałem dojść?
Nie myślałem o tym gdzie idę ale gdy po jakiejś godzinie spaceru stanąłem pod blokiem Namjoona wiedziałem po co tu przyszedłem. Wspiąłem się po schodach i stanąłem pod drzwiami chłopaka.
W momencie gdy miałem zapukać ręka zawisła nad drewnem a mnie dopadły wątpliwości czy po tym co się stało powinien do niego przychodzić. Zanim zdążyłem pomyśleć moja pięść opadła na drewnianą powłokę kilka razy a już po chwili dobiegł mnie odgłos kroków na panelach. Drzwi uchyliły się a zza nich wyjrzał uśmiechnięty Namjoon.
-Yoongi? Myślałem że będziesz w firmie i że dziś nie przyjdziesz.
-Cóż... - przeczesałem włosy i podrapałem się po karku zdradzając tym moje lekkie zdenerwowanie.
-Stało się coś?
Zapytał Namjoon wpuszczając mnie do mieszkania. Przeszedłem koło chłopaka od razu kierując się do salonu w którym usiadłem na kanapie. Namjoon szedł tuż za mną i czułem na sobie jego przenikliwy wzrok, który wywiercał mi w plecach dziurę.
Kim stanął za mną zaczynając masować moje spięte barki. Pod wpływem jego ruchów zacząłem się rozluźniać, a gdy poczułem jego usta za uchem przeszedł mnie dreszcz. Chłopak chodził pocałunkami w dół mojej szyi nie przestając mnie masować. Jednak będąc blisko obojczyków zaprzestał pocałunków jak i ruchów na moich barkach.
Nie wiedząc o co chodzi odwróciłem głowę w jego stronę, a w jego oczach zobaczyłem zbierające się łzy. Domyśliłem się że zobaczył malinkę, którą zrobił mi Jimin. Gwałtownie wstałem z kanapy i obszedłem ją stając koło Namjoona. Chciałem go objąć, przytulić i wszystko wyjaśnić ale on mnie odepchnął i uciekł do swojej sypialni. Bez wahania ruszyłem za nim jednak nie było dane mi wejść do pomieszczenia.
-Nami otwórz drzwi. Proszę.
-Nie... Idź sobie. -jego szlochający głos przedostał się do moich uszu.
Serce mi się ścisnęło słysząc jego płacz. Zacząłem walić w drzwi i prosić żeby otworzył ale Nam był niewzruszony. Bezradnie opadłem na podłogę pod drzwiami i siedziałem słuchając jego płaczu. Nie chciałem żeby przeze mnie płakał. Ale też nie chciałem pakować się w większą relacje. Lecz czy moje serce już nie wybrało?
Otrząsnąłem się z tych głupich myśli, ale one nie chciały opuścić mojej głowy. Zwłaszcza ta jedna. Czy ja na prawdę się w nim zakochałem? Jeżeli tak to nie chce patrzeć na jego smutek i łzy.
-Namjoon otwórz albo wywarze drzwi!
Krzyknąłem uderzając głową w zimne drewno ale odpowiedziała mi cisza. Nie chciałem wchodzić do niego na siłę. Dlatego mimo groźby zacząłem mówić.
-Nami daj mi to wyjaśnić. Proszę otwórz drzwi.
-Idź sobie.
-Nigdzie nie pójdę do póki nie otworzysz.
CZYTASZ
Fake Love
FanfictionNamjoon niezdarny kelner który ledwo wiąże koniec z końcem poznaje pewnego mężczyznę który zmieni jego życie. Pozostaje pytanie na dobre czy na złe? Wykorzysta go czy mu pomoże? Czy zauroczenie może zmienić się w coś więcej czy pozostanie tylko zau...