#27

178 20 0
                                    

*Yoongi pov.*

Wyszliśmy z łazienki oboje płacząc ze śmiechu. Nie sądziłem że Namjoon aż tak mnie rozbawi. Chłopaka poniosło i zamiast spełnić moją prośbę tak jak się należy ten zaczął śpiewać i tańczyć prawie się przewracając.

Wchodząc do sypialni oboje padliśmy na łóżko śmiejąc się i płacząc. Zagarnąłem Nama do siebie i namiętnie pocałowałem.

-Za co to?

Zapytał zaskoczony patrząc na mnie nierozumiejącym wzrokiem.

-Po prostu cieszę się, że cię odzyskałem i chce żebyś wiedział, że kocham cię najbardziej na świecie.

-Też cię kocham Yooni.

🍪🍪🍪

Dochodził wieczór, a my spacerowaliśmy po parku jak gdyby nigdy nic. Nami ściskał moją rękę rozglądając się po najróżniejszych drzewach i kwiatach jakie tu rosły. Chłopak nawet nie spodziewał się gdzie go tak naprawdę prowadzę.

Doszliśmy do początku alei w której rosły same drzewa wiśni. Namjoon chciał iść dalej, ale zatrzymałem go czym skupił na mnie swój wzrok.

-Coś się stało Yooni?

-Nic tylko.... Ufasz mi ?

-Tobie? Oczywiście że tak. Nie mógł bym zaufać komuś bardziej niż tobie.

-A ja nie mógł bym oddać swojego serca komuś innemu. Tylko ty się dla mnie liczysz.

Ruszyliśmy alejką podziwiając kwiaty wiśni, które częściowo przekwitały a ich płatki układały się pod naszymi stopami niczym piękny różowy dywan. Szliśmy tak przez kilka metrów aż wreszcie skręciliśmy w jeden z odłamów alejki prowadzący do pięknej białej altanki na małym molo przy jeziorku.

Altanka była przyozdobiona łańcuchami plecionymi z kwiatów a na jej środku stał przygotowany stolik z gotowymi już daniami.

-Yoongi co my tu robimy?

-Mam dla ciebie niespodziankę ale musisz jeszcze poczekać cukiereczku.

-Yooni co to za niespodzianka? Powiedz proszę.

Namjoon zaczął mnie błagać ale nie mogłem się dać złamać. Nie tym razem. Podszedłem do jednego z krzeseł i odsunąłem je czekając aż Nami usiądzie. Po krótkiej chwili wahania chłopak podszedł do krzesła i usiadł. Zająłem miejsce na przeciwko niego.

Nie mogłem się napatrzeć na to jak rozglądał się po całej altance podziwiając jej wystrój. Jakie szczęście że mam znajomych którzy są dobrzy w organizowaniu takiego typu kolacji i obiadów. Zaśmiałem się pod nosem i złapałem Namjoona za rękę zwracając jego uwagę na mnie.

-Jedz skarbie.

Poleciłem zaczynając jeść małże. Namjoon zrobił to samo rozkoszując się pierwszym kęsem z muszelki. Uważnie przyglądałem się chłopakowi, który otwierał muszelki po kolei pochłaniając coraz więcej ich środka. Sam nie byłem fanem małży ale na taką okazję nadawały się idealnie. Byłem trochę zniecierpliwiony faktem że muszelkę o którą mi chodzi Nami jakby specjalnie pomijał.

W reszcie zostały chłopakowi dwie muszelki patrzyłem zawzięcie na tą jedną jedyną czekając aż Nam ją otworzy. Chłopak zaczął wyliczać którą otworzyć najpierw aż w końcu wyliczanaka padła na TĄ muszelkę. Patrzyłem na chłopaka ze świecącymi oczami.

-Yooni.... Co to jest?

Zapytał chłopak widząc wnętrze muszelki w którym znajdował się maleńki pierścionek z drobnym diamencikiem a na wewnętrznej stronie pierścionka były wyryte nasze inicjały w serduszkach. W oczach Namjoon pojawiły się łzy gdy podszedłem i klęknąłem przed nim.

-Namjooni moje ty słoneczko zawsze przyćmione...

Nie dokończyłem gdyż Namjoon odwrócił się ode mnie na krzesełku i założył ręce na klatkę piersiową.

-Nami obraziłeś się ?

-Tak.

-Wybacz mi skarbie, ale daj mi dokończyć i się nie obrażaj.

-No dobrze kontynuuj.

-Więc moje ty kochane, najjaśniejsze skarbie, najpiękniejsza gwiazdeczko na niebie, najpiękniejszy ty mój misiaczku, moja kochana nadziejko która sprawia że mój dzień staje się piękniejszy gdy cię widzę. To właśnie ty sprawiasz że każdego dnia mam ochotę żyć, żyć tylko i wyłącznie dla ciebie. Czy... Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moim mężem?

Namjoon nic nie odpowiadając rzucił się na mnie całując po twarzy i płacząc. Chłopak tak zaczął na mnie napierać że oboje runęliśmy na deski altanki.

-Czyli zgadzasz się?

-Tak. Tak Yooni. Oczywiście że tak.

Wsunąłem pierscionek na jego palce i przytuliłem chłopaka do siebie, zacząłem gładzić jego włosy całując go po szyi. Nami mruczał w moje ramię a ja nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu który cisnął mi się na usta widząc go takim szczęśliwym. W sercu czułem rozlewające się ciepło spowodowane chłopakiem. Nigdy nie sądziłem że bycie w związku z kimś może sprawić że będę tak szczęśliwy. Najwyraźniej nigdy nie miałem racji a ten chłopak to najlepsze co mnie w życiu spotkało.

Siedzieliśmy tak przez kilkanaście minut do póki Namjoonowi nie przypomniało się że musi zjeść ostatnią małże. Nie dziwię mu się były zaskakująco dobre więc i ja wróciłem do stolika. Po skaczonym posiłku otworzyłem butelkę wina, nalałem je do kieliszków i zabrałem Nama na spacer po brzegu jeziorka. Spacerowaliśmy podziwiając początek zachodu słońca który wywoływał że niebo zmieniało kolory. Najpierw było błękitne następnie zmieniło się w pomarańcz połączony z czerwienią. Namjoon był tak wpatrzony w zachód a ja w niego że po prostu musiałem uwiecznić jego zachwyconą twarz na tle tego pięknego zjawiska na zdjęciu. Wyciągnąłem komórkę i szybko zrobiłem chłopakowi zdjęcie.

-Yoongi czy ty zrobiłeś mi zdjęcie?

Zapytał odwracając się do mnie z nienacka. Szybko schowałem telefon do kieszeni odwracając wzrok.

-Nie no skądże...

-Kłamiesz!

Krzyknął chłopak i rzucił się na mnie sprawiając że nasze kieliszki upadły na ziemię a my zaczęliśmy tarzać się po trawie walcząc o telefon. Koniec końców Namjoon jak zawsze wylądował w moich ramionach całowany namiętnie w swoje malinowe usta.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak więc ciasteczka 🍪🍪🍪 to już przedostatni rozdział mam nadzieję że nie zawiedzie was sama końcówka która pojawi się we wtorek.
Dbajcie o siebie.
Saranghe ❤️❤️❤️

Fake LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz