*Namjoon pov.*
Moje policzki niemiłosiernie piekły a palce zaciskały się na moich udach. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę na co się zgodziłem.
- Nie nie nie nie nie nie Proszę Pana niech Pan zaczeka...- zacząłem panikować i wybiegłem z zaplecza jednak nigdzie go już nie było.
Szybko wyciągnąłem telefon i zacząłem szukać gdzie znajduje się jego firma. Kiedy tylko wyskoczył mi adres zdjąłem fartuszek i rzuciłem go na blat.
- A Ty gdzie idziesz masz jeszcze godzinę pracy.- usłyszałem Hoseoka.
- Źle się czuje idę do domu powiedz szefowi, że odrobinę wszytko jutro.- powiedziałem i szybkim krokiem wyszedłem z restauracji. Odrazu udałem się do firmy. Nie była ona jakoś szczególnie daleko dlatego dosyć szybko doszedłem do budynku. Wszedłem do środka a recepcjonistka spojrzała na mnie wymownie.
- Dzień dobry w czym mogę pomóc?- zapytała z sztucznym uśmiechem.
- Muszę szybko spotkać się z Panem Min Yoongim.
- Kim Pan jest?
- Jego znajomym. Muszę mu powiedzieć coś bardzo ważnego.- powiedziałem i spojrzałem na nią najbardziej surowo jak tylko umiałem. Kobieta jedynie westchnęła i zawołała jakiegoś mężczyznę, który zaprowadził mnie do windy. Wcisnął ostatni guzik a kiedy winda się zamknęła spojrzał na mnie.
- Jeśli byłby Pan jego znajomym nie zatrzymał by się Pan w recepcji.- zwrócił mi uwagę. Po chwili winda się otworzyła a my wyszliśmy. Delikatnie zagryzłem wargę denerwując się z ponownego spotkania z tym człowiekiem. Mężczyzna zapukał do drzwi a po chwili usłyszałem zaproszenie do środka niepewnie wszedłem zamykając za sobą drzwi.
- Dzień dobry..- prawie wyszeptałem bo żaden dźwięk nie chciał opuścić mojego gardła. Mężczyzna odwrócił się do mnie i uśmiechnął chytrze.
- Już nie możesz żyć bez mojego widoku?
- Nie to nie tak ja chciałem tylko..- nie dokończyłem bo mężczyzna gwałtownie do mnie podszedł i przyparł do ściany.
- Co chciałeś?- szepnął mi do ucha a jego oddech przyjemnie owiał moją szyję. Widziałem kątem oka jak zamknął drzwi na klucz co lekko mnie przeraziło. Wiedziałem już, że wpadłem jak śliwka w kompot.
- Bo ja jednak nie chce się na to godzić?- zapytałem z przerażenia.
- Sprawie, że zmienisz zdanie. Przypomnij mi jak masz ma imię?
- Namjoon...
- Dobrze Namjoon a teraz przedstawię ci warunki naszej umowy. Po pierwsze nie możesz już zrezygnować, po drugie dajesz mi dupy i sie stąd zabierasz o wszystkim zapominasz i żyjesz sobie dalej w swoim marnym świecie. Zrozumiałeś?
- Tak proszę Pana..- wyszeptałem przerażony i delikatnie się skuliłem.
- Chcę żebyś mówił mi Yoongi to bardziej podniecające kiedy taki słodki chłopiec krzyczy moje imię.- szepnął i pocałował moją szyję. - Nie spinaj się tak.. rozluźnij ciało to tylko seks.- powiedział i zaśmiał się zjeżdżając ręką do moich spodni.
Postanowiłem się nie przejmować bo robiłem to już wiele razy i nie mogłem mówić, że to był jakiś gwałt czy coś w tym stylu sam się na to zgodziłem i podświadomie od dłuższego czasu pragnąłem dotyku innego mężczyzny więc mogłem również z tego skorzystać. Nie myśląc wiele zarzuciłem ręce na jego szyję i praktycznie mu się oddałem. Był chyba lekko zdziwiony bo na moment zaprzestał swoich ruchów. Jednak po chwili moje spodnie zsunęły się na ziemię a on przycisnął mnie jeszcze bardziej do ściany zaczynając całować.
CZYTASZ
Fake Love
FanfictionNamjoon niezdarny kelner który ledwo wiąże koniec z końcem poznaje pewnego mężczyznę który zmieni jego życie. Pozostaje pytanie na dobre czy na złe? Wykorzysta go czy mu pomoże? Czy zauroczenie może zmienić się w coś więcej czy pozostanie tylko zau...