#18

161 19 3
                                    

*Namjoon pov.*

Leżałem na łóżku i dusiłem się swoimi łzami. Tak bardzo chciałem wtulić się teraz w Yoongiego. Nienawidziłem siebie za to, kazałem obiecać Yoonowi, że mnie nie zdradzi a tymczasem sam to zrobiłem tyle, że nie miałem wyjścia. Płakałem głośno nie przejmując się niczym moje życie i tak już nie miało sensu. Wiedziałem, że go zraniłem więc teraz nie widziałem innego wyjścia jak po prostu usunąć się z jego życia.

Po raz ostatni zaciągnąłem się poduszką Yoongiego a łzy zaczęły moczyć materiał. Delikatnie wstałem czując już narastający ból w dolnych partiach ciała i podszedłem do jeszcze swojej szafki. Szybko zacząłem się pakować i wyciągnąłem jakieś względne ubrania żeby się w nie ubrać. Ruszyłem do łazienki i zacząłem brać prysznic chcąc zmyć z siebie dotyk Parka. Znowu czułem się jak dziwka najwyraźniej po prostu nią byłem. Osuszyłem się ręcznikiem i ubrałem w przygotowane ubrania. Zabrałem wszystkie swoje rzeczy i wrzuciłem do torby.

Wyciągnąłem z jego szuflady jedną z karteczek samo przylepnych i zostawiłem wiadomość.

"Yoongi bardzo chce cię przeprosić wiem, że jestem już teraz dla ciebie zwykłą dziwką ale chcę żebyś wiedział, że ja tego nie chciałem Jimin mi zagroził i chciał mnie pobić. Okazało się, że on jest jednym z kolegów Seokjina, którzy mnie wykorzystywali, to on mnie pobił w tej uliczce grożąc, że jeśli się od ciebie nie odczepię to mnie zabije tak samo jego ludzie napadli nas w parku i zdemolowali mieszkanie. Nic nie mówiłem bo stwierdziłem, że nie chce psuć twoich interesów. Jednak teraz to już nie istotnie. Przepraszam, że tak namieszałem w twoim życiu. Wracam do swojego poprzedniego mieszkania dziękuję za pieniądze, które dostałem i obiecuje że oddam ci je kiedy tylko uda mi się zarobić. Zapewne będziesz chciał wysłać mi wypowiedzenie dlatego piszę ci gdzie będę mieszkał."

Odłożyłem długopis i wziąłem głęboki oddech by znowu się nie popłakać. Chwyciłem torbę i wyszedłem z mieszkania zamykając je na klucz.

Szybkim krokiem wszedłem do firmy i dałem w recepcji klucze od jego mieszkania by kobieta mu je przekazała i poszedłem w stronę swojego bloku.

Wszedłem powoli do mieszkania i głośno westchnąłem. Zacząłem powoli zbierać rzeczy i wszystko podnosić chcąc chociaż trochę posprzątać jednak to wszystko mnie przerastało. Ubrałem bluzę i wyszedłem z lokalu kierując się na najbliższy autobus, który zmierzał na drugi koniec miasta. Usiadłem na przystanku i czekałem na swój transport, który miał już trzy minuty opóźnienia. Założyłem słuchawki i włączyłem piosenkę swojego ulubionego wykonawcy, która zawsze mnie uspokajała po chwili pojazd zatrzymał się przede mną a ja wsiadłem do środka i skasowałem bilet.

Czułem się brudny i nie mogłem się oczyścić było już za późno. Oparłem głowę o szybę i przymknąłem oczy zasypiając. Obudziło mnie delikatnie szturchnięcie.

- Proszę Pana to już ostatni przystanek.

- A tak do widzenia.- szepnąłem i wyszedłem ustałem w dobrze znanym mi miejscu i zacząłem kierować się w stronę bloku. W jednym z okien było włączone światło więc wiedziałem, że są w domu. Ruszyłem przed siebie i zacząłem wspinać się po schodach czując narastający ból. Kiedy ustałem przed drzwiami serce w piersi mi zamarło a ręce zaczęły się pocić i drżeć. Podniosłem swoją dłoń i zadzwoniłem do drzwi. Nie liczyłem na to, że ktokolwiek mi otworzy jednak kiedy drzwi się uchyliły a w nich stanęła moja rodzicielka chciałem uciec.

- Namjoon..- szepnęła.- Tęskniłam.- powiedziała a jej warga zaczęła drżeć. Już po chwili jej malutkie dłonie objęły moją szyje i przyciągnęły do matczynego uścisku a już po chwili za jej plecami pojawił się ojciec z tak samo surowym wyrazem twarzy jak wtedy kiedy mnie wyrzucił. Mimo, że nienawidziłem ich całym swoim sercem to nie chciałem zostać sam.

- Co tu robisz?- zapytał ostro. Wziąłem głęboki oddech nie wierząc, że chce to powiedzieć.

- Ja.. chciałbym z wani porozmawiać.

- Mamy o czym?

- Nie chce być gejem to głupi wymysł..- powiedziałem i spuściłem głowę. Bolało mnie to kłamstwo jednak i tak już wszytko straciłem. Ojciec stał w ciszy jakby na czymś się zastanawiał.

- Tyle lat ci zajęło by zrozumieć, że to zwykły okres buntu? - zapytał prześmiewczo.- Wejdź synu zdąrzyłeś na kolację.- uśmiechnął się a jego twarz od razu złagodniała i zaprosił mnie gestem ręki do środka. Teraz już nic nie będzie takie samo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie ciasteczka 🍪🍪🍪
Tego się pewnie nie spodziewaliście co? Hihihihihihi 😂😁
Jak myślicie co będzie dalej? 🤔🤔
Nie zdradzę wam nic więc czekajcie na kolejny rozdział.
Ubierajcie się ciepło i dbajcie o siebie.
Saranghe ❤️❤️❤️

Fake LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz