*Namjoon pov.*
Znowu siedziałem w tym samym mieszkaniu. W tym samym salonie. Kiedyś bywałem tu codziennie. Kiedyś tu mieszkałem.. teraz przyszedłem prosić o pozwolenie na powrót.
- Zjedz coś kochanie.- powiedziała uśmiechnięta kobieta i podsunęła mi kanapki.- Strasznie schudłeś.
- Poniosłem konsekwencje swoich wyborów.
- Mówiłem, że wróci.- odezwał się tata i rozsiadł wygodnie w fotelu.- Powiedz mi jak do tego doszedłeś, że gejostwo nie jest dla ciebie?- zapytał wpatrując się we mnie.
- Poprostu mi się znudziło chyba powinienem założyć rodzinę. W końcu taki wiek..- starałem się mówić tak by najbardziej go usatysfakcjonować co mi się udawało.
- Nie mogę uwierzyć, że w końcu przejrzałeś na oczy. Miło cię widzieć w domu synu.- uśmiechnął się i podszedł do mnie zamykając w swoich ramionach, ucałował moje czoło i westchnął.- Mam nadzieję, że nasze relacje się poprawią. Zostajesz u nas na noc?
- A mogę?- zapytałem niepewnie.
- Oczywiście, że tak. Nic nie ruszyliśmy z twojego pokoju wszystko zostało tak jak było.- zamrugałem kilkukrotnie z niedowierzaniem. To było niesamowite, że nic nie zrobili byłem pewny, że wyrzucili wszystkie moje rzeczy. Wstałem z kanapy i zacząłem kierować się w stronę jednego z pomieszczeń. Wszedłem powoli i włączyłem światło. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to plakat Nirvany i przełno przypinek, poduszek, multum płyt i moje puchary. Kiedyś byłem dobry w sportach szczególnie w biegach ale te czasy przeminęły.
- Mówiłam, że wszytko zostało tak jak jest.- uśmiechnąłem się i wszedłem wgłąb pokoju dotykając wszystkich rzeczy byłem niesamowicie tym wszytkim poruszony. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi i szybko wyszedłem na korytarz a to kogo tam zobaczyłem jeszcze bardziej uradowało moje serce.
- No nie wierze kogo ja widzę.- powiedział.
- Taehyung kopę lat.- powiedziałem i podszedłem do niego by go uścisnąć. Był moim jedynym kuzynem jak i przyjacielem. Znał mnie jak nikt inny i chyba jako jedyny akceptował moją odmienność. Kiedy wyjechał do Chin jako student a później znalazł tam pracę i został straciłem jedyną bliską mi osobę.
- Opowiadaj co się działo kiedy się nie widzieliśmy.
- Oj naprawdę dużo Namjooni ubzdurał sobie, że jest gejem i trzymał się tego przez kilka lat a dzisiaj wrócił i ogłosił że mu przeszło.- powiedziała moją matka.
- Ah tak.. rozumiem.- uśmiechnął się słabo i zaczął witać się z moimi rodzicami.
Poszedłem się wykąpać co nie zajęło mi długo wyciągnąłem z szafki moje ubrania jeszcze za czasów gimnazjum i z bólem serca musiałem stwierdzić, że naprawdę byłem wychudzony. Wszystkie ubrania były na mnie za duże wręcz wisiały a powinny być za małe. Po chwili do pokoju wszedł Tae, który oparł się plecami o jedną z szafek i skrzyżował ręce.
- Możesz mi powiedzieć co ty robisz?- warknął.
- Nie wiem o co ci chodzi.- stwierdziłem i zacząłem układać poduszkę szykując się do snu.
- Namjoon.- westchnął i podszedł do mnie łapiąc za moje ramiona.- Wiem, że wcale się z tego nie wyleczyłeś. To nie choroba ale nie wiem dlaczego kłamiesz przed rodzicami.
- Usiądź..- westchnąłem.- Mam ci bardzo dużo do powiedzenia.- westchnąłem i oparłem głowę o kolana. Zacząłem opowiadać mu wszytko co działo się przez te kilka lat. Nie obyło się bez mojego płaczu i jego pocieszeń. Najgorzej kiedy miałem mu powiedzieć o Yoongim przyniósł mi nawet herbatę i przytulał kiedy czułem się już naprawdę źle.
- Uważam że powinieneś z nim porozmawiać a nie tak od razu znikać.
- Może masz rację.
- Na razie idź spać jutro pomyślimy co zrobić.- powiedział i zmierzwił moje włosy wychodząc z pokoju. Nie potrzebowałem wiele by zasnąć po prostu się położyłem i zamknąłem oczy.
Obudziłem się razem z pierwszymi promieniami słońca. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Szybko przepłukałem twarz i spojrzałem w swoje żałosne odbicie. Wyszedłem z pomieszczenia od razu udając się do kuchni gdzie wszyscy jedli śniadanie. Dosiadłem się do stołu i zacząłem jeść.
- No Namjoon o 14 masz wizytę.- odezwał się mój ojciec.
- Jaką wizytę?- zapytałem lekko zdezorientowany.
- Umówiliśmy cię z matką do psychologa. Ta kobieta ci pomoże. Zobaczysz rozwiążecie wszystkie wątpliwości.- spojrzałem na Taehyunga wściekły i poszedłem do pokoju. Szybko ubrałem się w jakieś ubrania i wyszedłem na korytarz zakładając buty.- Gdzie idziesz?
- Wracam do siebie.
- Wujku nie uważasz, że to wszytko zaszło za daleko?- usłyszałem Tae.- Homoseksualizm to nie choroba.
- To trzeba leczyć.
- Dlaczego nie możecie mnie kochać takiego jakim jestem?- zapytałem a wszyscy umilkli. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.- Dlaczego nie możecie zaakceptować faktu, że wasz jedyny syn lubi chuje? Nie lepiej mnie wspierać i mieć jakikolwiek kontakt?- nikt nie odpowiedział jedynie Tae wziął swoją walizkę i podszedł do mnie.
- Chodźmy już nie ma co się produkować.- oboje wyszliśmy bez słowa i zaczęliśmy kierować się w stronę autobusu.- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, że zamieszkam u ciebie na jakiś czas. Jak znajdę dobre lokum to się wyprowadzę.
- Nie wiem czy chcesz tam mieszkać.. to zwykła melina nawet bezdomny by tam nie zamieszkał.- zaśmiałem się i kopnąłem kamień leżący przed sobą.
***
Weszliśmy po schodach i zatrzymaliśmy się przed drzwiami z napisem "dziwka".
- Właśnie tu mieszkam..- szepnąłem i otworzyłem drzwi zapraszając gościa do środka.
- Trochę posprzątać, odświeżyć i będzie dobrze. Uwierz twoje mieszkanie to luksus w porównaniu z akademikiem, w którym mieszkałem.- zaśmiał się i mnie przytulił. - Pamiętaj teraz masz mnie nie musisz do nich wracać po prostu zacznij żyć. Ja postaram ci się pomóc.
Jedyną osobą, która może mi pomóc jest Yoongi...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzieńdoberek ciasteczka 🍪🍪 🍪
Życzę wam miłego dnia. Pamiętajcie żeby ciepło się ubierać i jeść witaminki.
Saranghe ❤️❤️❤️
CZYTASZ
Fake Love
FanfictionNamjoon niezdarny kelner który ledwo wiąże koniec z końcem poznaje pewnego mężczyznę który zmieni jego życie. Pozostaje pytanie na dobre czy na złe? Wykorzysta go czy mu pomoże? Czy zauroczenie może zmienić się w coś więcej czy pozostanie tylko zau...