#20

162 16 1
                                    

*Namjoon pov.*

Znowu siedziałem w tym samym mieszkaniu. W tym samym salonie. Kiedyś bywałem tu codziennie. Kiedyś tu mieszkałem.. teraz przyszedłem prosić o pozwolenie na powrót.

- Zjedz coś kochanie.- powiedziała uśmiechnięta kobieta i podsunęła mi kanapki.- Strasznie schudłeś.

- Poniosłem konsekwencje swoich wyborów.

- Mówiłem, że wróci.- odezwał się tata i rozsiadł wygodnie w fotelu.- Powiedz mi jak do tego doszedłeś, że gejostwo nie jest dla ciebie?- zapytał wpatrując się we mnie.

- Poprostu mi się znudziło chyba powinienem założyć rodzinę. W końcu taki wiek..- starałem się mówić tak by najbardziej go usatysfakcjonować co mi się udawało.

- Nie mogę uwierzyć, że w końcu przejrzałeś na oczy. Miło cię widzieć w domu synu.- uśmiechnął się i podszedł do mnie zamykając w swoich ramionach, ucałował moje czoło i westchnął.- Mam nadzieję, że nasze relacje się poprawią. Zostajesz u nas na noc?

- A mogę?- zapytałem niepewnie.

- Oczywiście, że tak. Nic nie ruszyliśmy z twojego pokoju wszystko zostało tak jak było.- zamrugałem kilkukrotnie z niedowierzaniem. To było niesamowite, że nic nie zrobili byłem pewny, że wyrzucili wszystkie moje rzeczy. Wstałem z kanapy i zacząłem kierować się w stronę jednego z pomieszczeń. Wszedłem powoli i włączyłem światło. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to plakat Nirvany i przełno przypinek, poduszek, multum płyt i moje puchary. Kiedyś byłem dobry w sportach szczególnie w biegach ale te czasy przeminęły.

- Mówiłam, że wszytko zostało tak jak jest.- uśmiechnąłem się i wszedłem wgłąb pokoju dotykając wszystkich rzeczy byłem niesamowicie tym wszytkim poruszony. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi i szybko wyszedłem na korytarz a to kogo tam zobaczyłem jeszcze bardziej uradowało moje serce.

- No nie wierze kogo ja widzę.- powiedział.

- Taehyung kopę lat.- powiedziałem i podszedłem do niego by go uścisnąć. Był moim jedynym kuzynem jak i przyjacielem. Znał mnie jak nikt inny i chyba jako jedyny akceptował moją odmienność. Kiedy wyjechał do Chin jako student a później znalazł tam pracę i został straciłem jedyną bliską mi osobę.

- Opowiadaj co się działo kiedy się nie widzieliśmy.

- Oj naprawdę dużo Namjooni ubzdurał sobie, że jest gejem i trzymał się tego przez kilka lat a dzisiaj wrócił i ogłosił że mu przeszło.- powiedziała moją matka.

- Ah tak.. rozumiem.- uśmiechnął się słabo i zaczął witać się z moimi rodzicami.

Poszedłem się wykąpać co nie zajęło mi długo wyciągnąłem z szafki moje ubrania jeszcze za czasów gimnazjum i z bólem serca musiałem stwierdzić, że naprawdę byłem wychudzony. Wszystkie ubrania były na mnie za duże wręcz wisiały a powinny być za małe. Po chwili do pokoju wszedł Tae, który oparł się plecami o jedną z szafek i skrzyżował ręce.

- Możesz mi powiedzieć co ty robisz?- warknął.

- Nie wiem o co ci chodzi.- stwierdziłem i zacząłem układać poduszkę szykując się do snu.

- Namjoon.- westchnął i podszedł do mnie łapiąc za moje ramiona.- Wiem, że wcale się z tego nie wyleczyłeś. To nie choroba ale nie wiem dlaczego kłamiesz przed rodzicami.

- Usiądź..- westchnąłem.- Mam ci bardzo dużo do powiedzenia.- westchnąłem i oparłem głowę o kolana. Zacząłem opowiadać mu wszytko co działo się przez te kilka lat. Nie obyło się bez mojego płaczu i jego pocieszeń. Najgorzej kiedy miałem mu powiedzieć o Yoongim przyniósł mi nawet herbatę i przytulał kiedy czułem się już naprawdę źle.

- Uważam że powinieneś z nim porozmawiać a nie tak od razu znikać.

- Może masz rację.

- Na razie idź spać jutro pomyślimy co zrobić.- powiedział i zmierzwił moje włosy wychodząc z pokoju. Nie potrzebowałem wiele by zasnąć po prostu się położyłem i zamknąłem oczy.

Obudziłem się razem z pierwszymi promieniami słońca. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Szybko przepłukałem twarz i spojrzałem w swoje żałosne odbicie. Wyszedłem z pomieszczenia od razu udając się do kuchni gdzie wszyscy jedli śniadanie. Dosiadłem się do stołu i zacząłem jeść.

- No Namjoon o 14 masz wizytę.- odezwał się mój ojciec.

- Jaką wizytę?- zapytałem lekko zdezorientowany.

- Umówiliśmy cię z matką do psychologa. Ta kobieta ci pomoże. Zobaczysz rozwiążecie wszystkie wątpliwości.- spojrzałem na Taehyunga wściekły i poszedłem do pokoju. Szybko ubrałem się w jakieś ubrania i wyszedłem na korytarz zakładając buty.- Gdzie idziesz?

- Wracam do siebie.

- Wujku nie uważasz, że to wszytko zaszło za daleko?- usłyszałem Tae.- Homoseksualizm to nie choroba.

- To trzeba leczyć.

- Dlaczego nie możecie mnie kochać takiego jakim jestem?- zapytałem a wszyscy umilkli. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.- Dlaczego nie możecie zaakceptować faktu, że wasz jedyny syn lubi chuje? Nie lepiej mnie wspierać i mieć jakikolwiek kontakt?- nikt nie odpowiedział jedynie Tae wziął swoją walizkę i podszedł do mnie.

- Chodźmy już nie ma co się produkować.- oboje wyszliśmy bez słowa i zaczęliśmy kierować się w stronę autobusu.- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, że zamieszkam u ciebie na jakiś czas. Jak znajdę dobre lokum to się wyprowadzę.

- Nie wiem czy chcesz tam mieszkać.. to zwykła melina nawet bezdomny by tam nie zamieszkał.- zaśmiałem się i kopnąłem kamień leżący przed sobą.

***

Weszliśmy po schodach i zatrzymaliśmy się przed drzwiami z napisem "dziwka".

- Właśnie tu mieszkam..- szepnąłem i otworzyłem drzwi zapraszając gościa do środka.

- Trochę posprzątać, odświeżyć i będzie dobrze. Uwierz twoje mieszkanie to luksus w porównaniu z akademikiem, w którym mieszkałem.- zaśmiał się i mnie przytulił. - Pamiętaj teraz masz mnie nie musisz do nich wracać po prostu zacznij żyć. Ja postaram ci się pomóc.

Jedyną osobą, która może mi pomóc jest Yoongi...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzieńdoberek ciasteczka 🍪🍪 🍪
Życzę wam miłego dnia. Pamiętajcie żeby ciepło się ubierać i jeść witaminki.
Saranghe ❤️❤️❤️

Fake LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz