- Ktoś coś chce?
Seokjin rozejrzał się po wnętrzu auta, w którym siedział Jeongguk, Namjoon, Jimin i Hoseok. Taehyung, Seokjoo, Yoongi, Kihyun i jeszcze jakiś ich przyjaciel jechali drugim autem, które było nieco za nimi. Stało się tak, ponieważ Taehyung zaspał z Seokjoo na zbiórkę. Jako że do auta zmieścić się mogła tylko piątka, a Kihyun z Yoongim chcieli porządnie kopnąć Kima w tyłek za spóźnienie, ogłosili, że idą do mieszkania Taehyunga i pojadą z nim.
- Nie - odburknął Jeongguk, wtulając się w ramię Namjoona, który smacznie chrapał od dwóch godzin. Siedzący koło niego Hoseok pokręcił głową, a jedynie Jimin, który był na miejscu pasażera poprosił o jakieś krakersy. Seokjin zamknął za nimi drzwi, udając się w kierunku sklepu spożywczego, który był jedynym w okolicy ich obozowiska.
- Zdziwiłem się, że jedziesz z nami - powiedział Hoseok do Jeona po chwili ciszy.
- Czemu?- wtrącił się Park.
- Myślałem, że będzie chciał jechać z -
- Tae?- prychnął Jimin.- Uwierz mi, on i Seokjoo nie wytrzymaliby w jednym aucie. Poza tym Jeon-
- Chodziło mi o Yoongiego.
Oczy niższego otworzyły się szeroko, a wzrok powędrował na najmłodszego, który czuł się niezwykle niekomfortowo w całej tej sytuacji.
- Yoongi? Min?
- Jesteście ostatnio dość blisko - zauważył Jung.
Jeongguk nie wiedział co im opowiedzieć. To, co wydarzyło się tamtej nocy było sekretem Yoongiego i chłopaka, a poza tym nie chciał dzielić się takimi informacjami. Nawet z ludźmi, których uważał za najbliższych, za rodzinę. Spaliłby się ze wstydu, dostałby szlaban, zostałby wykopany z mieszkania i miał zakaz spotkania się z Minem. Jeongguk nie miał do niego nic złego. Lubił go.
- Chwila, czy ty się rumienisz?
- P-pójdę po Jina - powiedział prędko, otwierając dość głośno drzwi auta, czym obudził Joona.- Zachciało mi się wody.
- Jeo-
Chłopak zatrzasnął drzwi, uciekając do wnętrza sklepu. Nadal czując gorąc na polikach, zaczął przemierzać kolejne regały.
Boże, a co by było, gdyby Taehyung dowiedział się prawdy?
Bał się tego.
- O, Ggukie. Coś chcesz jednak?
Chłopak wzdrygnął się na głos swojego hyunga, który stał nad nim z paczką suszonych owoców i ciągnął za sobą wózek z innymi przedmiotami. Było ich dość niewiele. W końcu minęło niewiele czasu od oddalenia się Jina od auta.
- Ni- krówki.
- Krówki?- Seokjin zmarszczył brwi.- No dobrze. Poszukaj krakersów dla Jimina. Nie ogarniam rozkładu tego sklepu. Papier toaletowy i pieluchy są od razu koło pieczywa. Co to za miejsce?
- Nie wiem - odparł.
Zakupy minęły im dość szybko. Dzięki nim mieli nadzieję na zabicie czasu i zbiórkę, ale jak się okazało, grupa Taehyunga postanowiła ich wyprzedzić i przyjechać na miejsce wcześniej. Seokjin był wkurzony na Tae, bo ten ewidentnie go nie słuchał. Chyba wstał lewą nogą, bo przez rozmowę telefoniczną jedynie coś burczał i nawet nie przywitał się z innymi.
Wrócili więc na trasę, a Jimin przy okazji rozdawał jedzenie wszystkim pasażerom. W pewnej chwili Jin kazał dać Jeonggukowi jakąś paczuszkę. Chłopiec zmarszczył brwi, odbierając opakowanie.
- Po co mi to?- spytał, widząc paluszki mięsne.
- Chciałeś krówkę.
- A dostałem kabanosy. Wytłumaczysz mi czemu?
- Są z krowy - burknął.- Nie marudź.
#weekendswithNochu
CZYTASZ
White Cherry | Taekook ✓
FanfictionSzaleni przyjaciele aka Jungkook i Hoseok postanawiają trochę zakpić z jednego z najbogatszych uczniów szkoły Kim Taehyungu za wylanie spaghetti na głowę ich najlepszego przyjaciela Namjoona. Główny : Taekook Pobocznie: Jihope, Namjin ↠ smut ↠ fluff...