Message | 65

2.4K 226 47
                                    

- Ktoś coś chce?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ktoś coś chce?

Seokjin rozejrzał się po wnętrzu auta, w którym siedział Jeongguk, Namjoon, Jimin i Hoseok. Taehyung, Seokjoo, Yoongi, Kihyun i jeszcze jakiś ich przyjaciel jechali drugim autem, które było nieco za nimi. Stało się tak, ponieważ Taehyung zaspał z Seokjoo na zbiórkę. Jako że do auta zmieścić się mogła tylko piątka, a Kihyun z Yoongim chcieli porządnie kopnąć Kima w tyłek za spóźnienie, ogłosili, że idą do mieszkania Taehyunga i pojadą z nim.

- Nie - odburknął Jeongguk, wtulając się w ramię Namjoona, który smacznie chrapał od dwóch godzin. Siedzący koło niego Hoseok pokręcił głową, a jedynie Jimin, który był na miejscu pasażera poprosił o jakieś krakersy. Seokjin zamknął za nimi drzwi, udając się w kierunku sklepu spożywczego, który był jedynym w okolicy ich obozowiska.

- Zdziwiłem się, że jedziesz z nami - powiedział Hoseok do Jeona po chwili ciszy.

- Czemu?- wtrącił się Park.

- Myślałem, że będzie chciał jechać z -

- Tae?- prychnął Jimin.- Uwierz mi, on i Seokjoo nie wytrzymaliby w jednym aucie. Poza tym Jeon-

- Chodziło mi o Yoongiego.

Oczy niższego otworzyły się szeroko, a wzrok powędrował na najmłodszego, który czuł się niezwykle niekomfortowo w całej tej sytuacji.

- Yoongi? Min?

- Jesteście ostatnio dość blisko - zauważył Jung.

Jeongguk nie wiedział co im opowiedzieć. To, co wydarzyło się tamtej nocy było sekretem Yoongiego i chłopaka, a poza tym nie chciał dzielić się takimi informacjami. Nawet z ludźmi, których uważał za najbliższych, za rodzinę. Spaliłby się ze wstydu, dostałby szlaban, zostałby wykopany z mieszkania i miał zakaz spotkania się z Minem. Jeongguk nie miał do niego nic złego. Lubił go.

- Chwila, czy ty się rumienisz?

- P-pójdę po Jina - powiedział prędko, otwierając dość głośno drzwi auta, czym obudził Joona.- Zachciało mi się wody.

- Jeo-

Chłopak zatrzasnął drzwi, uciekając do wnętrza sklepu. Nadal czując gorąc na polikach, zaczął przemierzać kolejne regały.

Boże, a co by było, gdyby Taehyung dowiedział się prawdy?

Bał się tego.

- O, Ggukie. Coś chcesz jednak?

Chłopak wzdrygnął się na głos swojego hyunga, który stał nad nim z paczką suszonych owoców i ciągnął za sobą wózek z innymi przedmiotami. Było ich dość niewiele. W końcu minęło niewiele czasu od oddalenia się Jina od auta.

- Ni- krówki.

- Krówki?- Seokjin zmarszczył brwi.- No dobrze. Poszukaj krakersów dla Jimina. Nie ogarniam rozkładu tego sklepu. Papier toaletowy i pieluchy są od razu koło pieczywa. Co to za miejsce?

- Nie wiem - odparł.

Zakupy minęły im dość szybko. Dzięki nim mieli nadzieję na zabicie czasu i zbiórkę, ale jak się okazało, grupa Taehyunga postanowiła ich wyprzedzić i przyjechać na miejsce wcześniej. Seokjin był wkurzony na Tae, bo ten ewidentnie go nie słuchał. Chyba wstał lewą nogą, bo przez rozmowę telefoniczną jedynie coś burczał i nawet nie przywitał się z innymi.

Wrócili więc na trasę, a Jimin przy okazji rozdawał jedzenie wszystkim pasażerom. W pewnej chwili Jin kazał dać Jeonggukowi jakąś paczuszkę. Chłopiec zmarszczył brwi, odbierając opakowanie.

- Po co mi to?- spytał, widząc paluszki mięsne.

- Chciałeś krówkę.

- A dostałem kabanosy. Wytłumaczysz mi czemu?

- Są z krowy - burknął.- Nie marudź.











#weekendswithNochu

White Cherry | Taekook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz