Message | 110

2.2K 195 50
                                    

W pierwszej kolejności należy podkreślić fakt, że zarówno Kim Taehyung jak i Jeon Jeongguk byli ludźmi nietypowymi. W końcu nie pierwsza lepsza osoba próbuje udawać kogoś w internecie, ani nie każda daje wciągnąć się w tą grę, pozwalając, aby dalej się toczyła.

Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę czas i to jak działa, możemy stwierdzić, że zmiany są możliwe. W końcu wzajemne przebywanie w swoim wzajemnym otoczeniu potrafi zmienić praktycznie każdego, o ile będzie otwarty na relację.

Tak również skończył Jeongguk i Taehyung - zmieniając się i swoje intencje względem siebie, rozpoczynając swój związek. Nieco szalony, zdecydowanie niedojrzały i obfitujący w przyszłe konflikty, ale właśnie to w tym jest najlepsze - przeżywanie emocji i wzajemna oddziaływanie na siebie nawzajem.

Jeongguk wiedział, że ich relacja mimo wszystko była w pewien sposób idealna, ale czegoś mu brakowało. Wcześniej nie zastanawiał się nad tym, czy kocha Taehyunga. Wiedział, że go lubi i na pewno potrzebował czasu, który mógłby poświęcić nad refleksją nad tym, czy faktycznie kocha go naprawdę, czy jest to jedna z letnich przygód, która przemija szybciej niż mógłby się tego spodziewać.

Okazało się jednak, że relacja była znacznie głębsza niż Jeongguk mógł się tego spodziewać i to nico go przerażało. Zamiast zastanawiać się nad tym, jak mógłby wyglądać ich wspólny los, może nawet i ślub, dom i życie jako rodzina, zaczął zastanawiać się nad tym jak wielki ból będzie niosło ze sobą rozstanie, co będzie czuł, jeśli Taehyung go zdradzi i tak dalej. Żył w większości strachem i swoimi chorymi wymysłami, zamiast cieszyć się tym, co faktycznie ma.

Dlatego zwlekał z powiedzeniem "kocham cię".

Wiedział, że jeśli to zrobi, ta relacja obierze zupełnie nowy obrót, znacznie poważniejszy, a wszystko to, czego się bał będzie bolało mocniej, bo z dnia na dzień przywiązywał się do Tae coraz bardziej. Problem w tym, że nawet jeśli nie powiedział mu tego słowa na k, to i tak jego uczucia nie zniknęły. Stawały się coraz silniejsze i wiedział, że nic tego nie zmieni. Nawet jeśli nie wyzna mu miłości, i tak będzie cierpiał jeśli się rozstaną.

Taehyung był po prostu miłością jego życia.

Dlatego po całej nocy picia jakiegoś okropnego, brzoskwiniowego wina, pisania listów do samych siebie, plusów i minusów, które były bezsensowne, stał teraz przed drzwiami Taehyunga z różami i jakiś wypchanym jelonkiem z tyłkiem w kształcie serca. Czuł się nieco żałośnie, ale był zdeterminowany.

Ich kłótnia była bez sensu, ale Guk po części rozumiał Kima. W końcu tamten czuł się sfrustrowany i możliwe, że niepotrzebny. Każdy w swoim życiu chce usłyszeć "kocham cię" od osoby, która znaczy dla niego więcej niżby sądził.

Jeongguk zapukał do drzwi mieszkania, odsuwając się odrobinę od nich. Na szczęście Kim otworzył je niemal od razu, jakby czekał na Jeona, który przyszedł z niezapowiedzianą wizytą. Jego włosy były mokre, a luźne, nieco pogniecione ubrania świadczyły o tym, że dopiero co wstał i nigdzie się nie wybiera.

- Hej - odezwał się pierwszy.

- Hej - odpowiedział mu tym samym starszy, przecierając oczy. Spojrzał po chwili na kwiaty, a później z powrotem w oczy Jeona.

- To dla ciebie - powiedział prędko, wręczając mu prezent.- Nie wiedziałem jakiego koloru lubisz róże, więc wziąłem z każdego koloru po jednej - wytłumaczył, patrząc jak jeden z kącików ust Kima unosi się automatycznie do góry. Starszy nie mógł nic poradzić na fakt, że chłopiec był uroczy.

Sam chciał dzisiaj pójść do młodszego i go przeprosić. Nie spodziewał się jednak tego, że młodszy go tak zaskoczy. poczuł od razu nieprzyjemne uczucie w żołądku, kiedy spojrzał w  jego oczy. Widział, że Guk miał poczucie winy, mimo że nie powinien go mieć. To była jego wina. Za bardzo naskoczył na chłopaka i wymagał od niego tych dwóch słów za bardzo.

White Cherry | Taekook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz