- Nie denerwuj się tak. Spokojnie - próbował Jimin, ale cały czas chłopak miał zaciśniętą szczękę.
Wchodzili po schodach do mieszkania Namjoona i Hoseoka. Park musiał trzymać bluzę chłopaka i go spowalniać, bo przeskakiwał co trzy stopnie do góry. Jimin nie był nawet w stanie zrobić czegoś takiego. W końcu postanowił uwiesić się na nim, więc Taehyung po dwóch piętrach był już zmęczony. Gdyby nie to, że w ten dzień winda była zepsuta, pewnie byliby tam już dawno temu.
- Przywalę mu jak go zobaczę - wydusił z siebie.
- Jesteś dopiero co po jednej bójce, po co ci druga?- zapytał jego przyjaciel, układając swoją brodę wygodniej na jego ramieniu.- Skup się najlepiej gdzie może być Jeongguk.
- Nie mam pojęcia.
- Może jeśli Jung się ogarnie i go przeprosi, to ten wróci.
- Daj spokój - prychnął Kim.
Nagle chłopak zatrzymał się, a Jimin omal nie spadł z jego pleców. Zacisnął mocniej swoje ramiona wokół szyi przyjaciela, przez co Taehyung nie mógł złapać powietrza. Zwalił swojego przyjaciela z siebie, który cudem wylądował na dwóch nogach.
Mniejszy poderwał się gwałtownie, kiedy zauważył, że Kim bez pukania wszedł do mieszkania. Rzucił się biegiem przed siebie, wyprzedzając Tae na korytarzu i zagrodził mu drogę. Nikogo nie obchodził fakt, że drzwi były otwarte na oścież.
- Jesteśmy! - krzyknął Jimin.- Namjoon trzymaj Taehyunga!
- Puść mnie do cholery - warknął Kim, kiedy chłopak rzucił się na niego, oplatając nogi wokół jego talii.
- Uspokój się - do pomieszczenia wszedł Namjoon, a za nim wyłonił się Hoseok.
Kiedy Park zauważył Nama na horyzoncie, zeskoczył z przyjaciela, nadal zagradzając mu drogę.
- I co?- swoje słowa skierował do Hoseoka.- Fajnie wiedzieć, że przez własną głupotę twój przyjaciel może gdzieś marznąć? Jest najzimniejszy dzień w miesiącu. Chciałbym, żebyś to ty był na jego miejscu. Ciekawe jakbyś się czuł, ty skur-
- Taehyung! - chłopak wzdrygnął się, widząc za sobą Seokjina, który prawdopodobnie w tej chwili wszedł do mieszkania.
- Wszyscy się denerwujemy, a w szczególności Hoseok - dodał Joon.- Uwierz mi.
- Trzeba było myśleć wcześniej, dupku - warknął w stronę Junga.
- Ty też nie byłeś fair - zauważył Jimin.- Przypomnieć ci, że też mieliśmy w planach pobawić sie Jeonggukiem?
- Ale odwróciłem się w porę - powiedział.- I byłem szczery sam ze sobą.
- Szczerze? W tej chwili nie ma znaczenia co, kiedy, kiedy, jak i z kim ktokolwiek cokolwiek zrobił. Hobi też nawrócił, niestety za późno, ale nie można go skreślać! - oburzył się Jimin.- Chcesz osądzać kogoś, nie będąc oskarżanym o własną przeszłość? Nam dali drugą szansę.
Taehyung odetchnął głęboko, a Jimin spoglądał na niego poważnie, mając nadzieję, że coś do niego dotarło.
- Przeprosisz Ggukiego na kolanach i jeśli jeszcze raz coś takiego zrobisz, to cię zniszczę, rozumiesz?
- Zrobię to nawet bez twojej ingerencji - odpowiedział Jung.
- Hobi zrozumiał już swój błąd - dodał Jimin.- Żaden z nas nie chciałby stracić kogoś bliskiego.
Taehyung skinął głową, wymijając Jimina, a później i Hoseoka w drodze do salonu. Wszyscy skierowali się z powrotem do salonu, ale sam Park musiał iść. Przyszedł tu jedynie powstrzymać przyjaciela przed pobiciem na śmierć Junga. Niedługo powinien pojawić się na zajęciach tanecznych, a i tak będzie spóźniony.
Odwrócił się do drzwi i westchnął ciężko. Miał nadzieję, że nikt się nie pozabija i Gguk wreszcie się odezwie. Byłoby miło.
- Jimin.
Chłopak zesztywniał, słysząc swoje imię i odwrócił się powoli.
Hoseok stał w miejscu ze spuszczona głową i zagryzioną wargą.
- Co?- spytał cicho Park.
- Dziękuję - odezwał się po krótkiej chwili ciszy.- Broniłeś mnie, a nie musiałeś. Mogę się jakoś-
- Nie robiłem tego dla ciebie - przerwał mu łagodnie.- Pokazałem ci, kim tak naprawdę jestem. Nie jakimś bachorem, który myśli tylko o tym, jak mieć ubaw z kogoś. Dorosłem. I tobie radzę zrobi to samo.
Junga zatkało. Nie wiedział do tej pory, jak czuł się Jimin, kiedy próbował zdobyć jego uwagę. Czuł się bezradnie i jak najgorsza oferma. Wątpił, że Park spojrzy na niego inaczej. Nie jak na fajnego gościa, który kocha tańczyć, uwielbia zwierzęta i jest radosną osobą. Obawiał się teraz, że chłopak będzie postrzegał go tylko jako okropnego człowieka, który wyrzucił swojego przyjaciela z nieswojego mieszkania, bo tamten prawdopodobnie poczuł coś do Taehyunga.
- Mimo, że mnie szczerze nienawidzisz, to i tak życzę ci co najlepsze - powiedział i wyszedł.
A Hoseok oparł czoło o ścianę, zastanawiając się, jak mógł być taki głupi.
CZYTASZ
White Cherry | Taekook ✓
FanfictionSzaleni przyjaciele aka Jungkook i Hoseok postanawiają trochę zakpić z jednego z najbogatszych uczniów szkoły Kim Taehyungu za wylanie spaghetti na głowę ich najlepszego przyjaciela Namjoona. Główny : Taekook Pobocznie: Jihope, Namjin ↠ smut ↠ fluff...