Message | 41

2.8K 242 20
                                    

- Nie denerwuj się tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie denerwuj się tak. Spokojnie - próbował Jimin, ale cały czas chłopak miał zaciśniętą szczękę.

Wchodzili po schodach do mieszkania Namjoona i Hoseoka. Park musiał trzymać bluzę chłopaka i go spowalniać, bo przeskakiwał co trzy stopnie do góry. Jimin nie był nawet w stanie zrobić czegoś takiego. W końcu postanowił uwiesić się na nim, więc Taehyung po dwóch piętrach był już zmęczony. Gdyby nie to, że w ten dzień winda była zepsuta, pewnie byliby tam już dawno temu.

- Przywalę mu jak go zobaczę - wydusił z siebie.

- Jesteś dopiero co po jednej bójce, po co ci druga?- zapytał jego przyjaciel, układając swoją brodę wygodniej na jego ramieniu.- Skup się najlepiej gdzie może być Jeongguk.

- Nie mam pojęcia. 

- Może jeśli Jung się ogarnie i go przeprosi, to ten wróci.

- Daj spokój - prychnął Kim.

Nagle chłopak zatrzymał się, a Jimin omal nie spadł z jego pleców. Zacisnął mocniej swoje ramiona wokół szyi przyjaciela, przez co Taehyung nie mógł złapać powietrza. Zwalił swojego przyjaciela z siebie, który cudem wylądował na dwóch nogach.

Mniejszy poderwał się gwałtownie, kiedy zauważył, że Kim bez pukania wszedł do mieszkania. Rzucił się biegiem przed siebie, wyprzedzając Tae na korytarzu i zagrodził mu drogę. Nikogo nie obchodził fakt, że drzwi były otwarte na oścież. 

- Jesteśmy! - krzyknął Jimin.- Namjoon trzymaj Taehyunga!

- Puść mnie do cholery - warknął Kim, kiedy chłopak rzucił się na niego, oplatając nogi wokół jego talii.

- Uspokój się - do pomieszczenia wszedł Namjoon, a za nim wyłonił się Hoseok. 

Kiedy Park zauważył Nama na horyzoncie, zeskoczył z przyjaciela, nadal zagradzając mu drogę. 

- I co?- swoje słowa skierował do Hoseoka.- Fajnie wiedzieć, że przez własną głupotę twój przyjaciel może gdzieś marznąć? Jest najzimniejszy dzień w miesiącu. Chciałbym, żebyś to ty był na jego miejscu. Ciekawe jakbyś się czuł, ty skur-

- Taehyung! - chłopak wzdrygnął się, widząc za sobą Seokjina, który prawdopodobnie w tej chwili wszedł do mieszkania.

- Wszyscy się denerwujemy, a w szczególności Hoseok - dodał Joon.- Uwierz mi.

- Trzeba było myśleć wcześniej, dupku - warknął w stronę Junga.

- Ty też nie byłeś fair - zauważył Jimin.- Przypomnieć ci, że też mieliśmy w planach pobawić sie Jeonggukiem?

- Ale odwróciłem się w porę - powiedział.- I byłem szczery sam ze sobą.

- Szczerze? W tej chwili nie ma znaczenia co, kiedy, kiedy, jak i z kim ktokolwiek cokolwiek zrobił. Hobi też nawrócił, niestety za późno, ale nie można go skreślać! - oburzył się Jimin.- Chcesz osądzać kogoś, nie będąc oskarżanym o własną przeszłość? Nam dali drugą szansę.

Taehyung odetchnął głęboko, a Jimin spoglądał na niego poważnie, mając nadzieję, że coś do niego dotarło.

- Przeprosisz Ggukiego na kolanach i jeśli jeszcze raz coś takiego zrobisz, to cię zniszczę, rozumiesz?

- Zrobię to nawet bez twojej ingerencji - odpowiedział Jung.

- Hobi zrozumiał już swój błąd - dodał Jimin.- Żaden z nas nie chciałby stracić kogoś bliskiego.

Taehyung skinął głową, wymijając Jimina, a później i Hoseoka w drodze do salonu. Wszyscy skierowali się z powrotem do salonu, ale sam Park musiał iść. Przyszedł tu jedynie powstrzymać przyjaciela przed pobiciem na śmierć Junga. Niedługo powinien pojawić się na zajęciach tanecznych, a i tak będzie spóźniony.

Odwrócił się do drzwi i westchnął ciężko. Miał nadzieję, że nikt się nie pozabija i Gguk wreszcie się odezwie. Byłoby miło.

- Jimin.

Chłopak zesztywniał, słysząc swoje imię i odwrócił się powoli.

Hoseok stał w miejscu ze spuszczona głową i zagryzioną wargą.

- Co?- spytał cicho Park.

- Dziękuję - odezwał się po krótkiej chwili ciszy.- Broniłeś mnie, a nie musiałeś. Mogę się jakoś-

- Nie robiłem tego dla ciebie - przerwał mu łagodnie.- Pokazałem ci, kim tak naprawdę jestem. Nie jakimś bachorem, który myśli tylko o tym, jak mieć ubaw z kogoś. Dorosłem. I tobie radzę zrobi to samo.

Junga zatkało. Nie wiedział do tej pory, jak czuł się Jimin, kiedy próbował zdobyć jego uwagę. Czuł się bezradnie i jak najgorsza oferma. Wątpił, że Park spojrzy na niego inaczej. Nie jak na fajnego gościa, który kocha tańczyć, uwielbia zwierzęta i jest radosną osobą. Obawiał się teraz, że chłopak będzie postrzegał go tylko jako okropnego człowieka, który wyrzucił swojego przyjaciela z nieswojego mieszkania, bo tamten prawdopodobnie poczuł coś do Taehyunga.

- Mimo, że mnie szczerze nienawidzisz, to i tak życzę ci co najlepsze - powiedział i wyszedł.

A Hoseok oparł czoło o ścianę, zastanawiając się, jak mógł być taki głupi.


White Cherry | Taekook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz