10. Pocałunek?

343 27 7
                                    

- Co ty tu robisz?

- Tae, mógłbyś mnie tak nie straszyć? - Odetchnęłam z ulgą.

Nie poznałam Taehyunga po jego posturze, a ogarniająca nas ciemność nie ułatwiała mi tego zadania. Byłam pewna, iż to jakiś obcy mężczyzna.

Chłopak nie odpowiedział mi, ale zamiast tego nawiązał kontakt wzrokowy i patrzył w moje oczy beznamiętnie. W pewnej chwili dostrzegłam zaschnięte łzy na jego policzkach.

- Płakałeś? - Spytałam niepewnie, podchodząc bliżej.

Kiwnął głową i złapał moją dłoń, by gwałtownie przyciągnąć do siebie. Wpadłam na tors Taehyunga, a ten od razu mnie przytulił. Zdziwiona tym nagłym gestem dopiero po chwili zareagowałam i zrobiłam to samo, co on.

- Dlaczego uciekłeś? - Szepnęłam, kiedy schował głowę w zagłębienie mojej szyi, niczym małe dziecko.

- Czułem taką potrzebę - niespodziewanie poczułam na skórze łzy, więc szybko objęłam dłońmi jego twarz i uważnie mu się przyjrzałam.

- Nie płacz... - wymamrotałam zmartwiona, przecierając kciukami policzki czarnowłosego.

W tych oczach kryło się tyle bólu. Tyle smutku i cierpienia, a ja nie wiedziałam skąd. Chciałam mu pomóc.

- Ciężko mi z s-samym sobą... - wyznał, a jego płacz rozniósł się echem po ciemnym parku.

- Cii - uspokajałam go, tuląc do siebie. - Usiądźmy - zajęliśmy jedną, samotną ławkę. - Twoja mama strasznie się martwi - głaskałam Taehyunga po głowie.

- Kłamstwo - zaprzeczył od razu. - Ona mnie nie kocha - po wypowiedzeniu tych słów zamilkł.

- Co? - Byłam w szoku. - To nieprawda, widziałam jak się o ciebie bała.

- Musiała udawać - zacisnął pięści. - Wszyscy mają mnie dość.

- Tae, nie mów tak - przytuliłam go mocniej.

- Zawadzam na tym świecie.

- Przestań - nie rozumiałam dlaczego tak mówi. - Lepiej chodźmy do mnie.

Nie zareagował, więc westchnęłam pod nosem i wyciągnęłam telefon z kieszeni.

- Zadzwonię do twojej mamy i powiem, że się znalazłeś.

Kiedy rozmawiałam przez telefon, uważnie go obserwowałam. Wzrok utkwiony miał w przestrzeń przed sobą. Uparcie milczał, więc wolałam się nie odzywać.

~*~

Zmęczeni i zmarznięci weszliśmy do domu, a w progu przywitała nas moja zmartwiona siostra. Tuż po niej pojawił się Mark. Chwila, co on tu robi?

- Nabin! - Dayeon, prawie, że w łzach przytuliła mnie mocno.

- A ty jeszcze nie śpisz? - Wymamrotałam, całując ją w czubek głowy.

- Gdzieś ty była? - Widać było, że czerwonowłosy jest zły. Zmierzył Taehyunga nerwowo, zaciskając szczękę, a po chwili skierował wzrok na mnie.

- Nie ważne - westchnęłam. - Chodź, Tae - złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę kuchni.

Taehyung natomiast nie odezwał się ani słowem do Marka, po prostu ruszył za mną. Odkąd usłyszał w słuchawce płacz mamy, gdy z nią rozmawiałam to był jak cień.

- Czego się napijesz? - Spytałam chłopaka. - Zmarzłeś.

- Ty też - podszedł bliżej i splótł nasze palce. - Masz zimne ręce - spojrzał na mnie z góry, a w jego oczach zabłysła troska.

Psycho Guy » Kim TaehyungWhere stories live. Discover now