26. Walka

243 16 4
                                    

- Tato, ale dlaczego? - Spytałam cicho.

Ojciec westchnął pod nosem i spojrzał na mnie nieprzekonany.

- Nie wierzę, że Mark mógłby posunąć się do takiego czynu - pokręcił głową. - Nie znajduj takich słabych wymówek.

- To nie są żadne wymówki, tato - odparłam, zabijając go wzrokiem. - Choroba Taehyunga nie jest taka zła! To nie przez nią został wyrzucony.

- Skąd to możesz wiedzieć? - Prychnął. - Zatrudnię go i jeszcze narobi problemów.

Nie rozumiałam jak mój własny ojciec nie wierzył w moje słowa! Sądził, iż Tuan nie jest taki chamski. Uważał, że coś sobie uroiłam. Tego było naprawdę za wiele.

- Trudno - westchnęłam, przeczesując włosy. - Poszukam pracy gdzie indziej - wyszłam, trzaskając drzwiami.

Byłam smutna i zdenerwowana. Liczyłam, że u taty cokolwiek załatwię, ale grubo się myliłam. Opowiedziałam mu dokładnie całą historię, jak widać na marne. Nie dopuszczał do siebie myśli, iż czerwonowłosy z czystej złośliwości zwolnił mojego chłopaka. Aż tak był z nim zżyty, że to jemu wierzył.

Niespodziewanie poczułam wibracje w kieszeni kurtki, więc wyjęłam telefon. Na wyświetlaczu widniał nieznany numer, dlatego też z zawahaniem odebrałam.

- Słucham? - Powiedziałam cicho.

- Pani Park Nabin? - Usłyszałam po drugiej stronie gruby męski głos.

- Tak - przytaknęłam. - A kto mówi?

- Komenda Miejska Policji w Seulu. Czy może pani potwierdzić, iż jest dziewczyną pana Kim Taehyunga?

- T-tak, to ja - odparłam. - Czy mogę wiedzieć co się stało? - Czułam, jak drży mi dłoń z nerwów.

- Opowiem wszystko na posterunku, proszę się jak najszybciej zjawić.

Szybko zakończyłam połączenie i udałam się na policję.

~*~

Po kilkudziesięciu minutach w końcu dotarłam na miejsce. Na szczęście nic nie stanęło mi na drodze. Kiedy już usiadłam na krześle przed policjantem, ten zaczął przeglądać jakieś papiery. Rozejrzałam się, a za kratkami ujrzałam Taehyunga, który patrzył pusto w ścianę. Chyba mnie nie zauważył.

- A więc tak - zaczął mężczyzna, odchrząkując. Był on średniego wieku. - Sprawa jest poważna.

- Do rzeczy - przerwałam mu zdenerwowana. - Dlaczego mój chłopak został aresztowany? Proszę mi powiedzieć.

- Zdemolował salon z grami komputerowymi właściciela pana Marka Tuana - powiedział, a ja przetarłam czoło zestresowana. - Ponadto tak pobił pana Marka, iż znajduje się on w szpitalu, w stanie ciężkim.

Zamarłam. To wszystko bardzo mnie przeraziło, że nie umiałam wydusić z siebie chociażby słowa. Moją głowę wypełniały tylko różnego rodzaju pytania. To było naprawdę przerażające, a ja w jednej chwili poczułam strach bycia w związku z Taehyungiem.

- Uwzględniliśmy to, iż ma zaburzenie psychiczne, dlatego też w niedalekim czasie trafi do szpitala psychiatrycznego.

- Co teraz z nim będzie? - Spytałam, bawiąc się nerwowo palcami.

- Może pani go zabrać do domu i czekać na wezwanie ze szpitala, ale nie może wyjeżdżać z miasta, ani poza granice kraju.

Kiwnęłam głową, a kiedy mężczyzna podziękował mi, że przyszłam, wstałam z krzesła i podeszłam do celi. Policjant otworzył ją i Taehyung wyszedł. Spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem, a po chwili po prostu zaczął zmierzać do wyjścia.

Psycho Guy » Kim TaehyungWhere stories live. Discover now