Dopiero, gdy Dylan wraz z Taehyungiem wyszli po śniadaniu, przeznaczyłam całą sobotę na rozmyślanie o tym co wydarzało się wczoraj. Nie mogłam dopuścić do siebie myśli, że tak bardzo zaufałam czarnowłosemu, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Zastanawiało mnie o co chodziło z tym lekarzem i dlaczego nie chciał nic więcej powiedzieć. Wyglądało to tak, jakby próbował mi się wyżalić, ale coś go powstrzymało. Kłótnia z matką ostatecznie przywiała chłopaka pod moje drzwi. Musiałam mu przecież pomóc.
Nie wiedzieć czemu, ale pod tym drzewem, gdy oparta byłam o tors Taehyunga poczułam bezpieczeństwo. Nie chciałam, by Raemi doznała tego samego uczucia, co ja przy tym chłopaku. Kiedy tylko usłyszałam, co chce zrobić aż się we mnie zagotowało. Nie musiała mi mówić, że jest przystojny, bo doskonale o tym wiedziałam.
Nic nie mogę poradzić na to, że mi się spodobał. Nie chcę uciekać od tego faktu.
Przez to wszystko zapomniałam o wiadomościach, które ktoś mi wysyłał. Sięgnęłam po telefon i uważnie przesunęłam każdą po kolei, od samego początku. Nawet z pamięci nie kojarzyłam tego numeru. To oczywiste, że trochę się bałam, ale wolałam poczekać na dalszy rozwój, więc odłożyłam komórkę na swoje miejsce.
Aktualnie siedziałam w salonie, u rodziców, bo dzisiaj jest niedziela. Zaprosili mnie na rodzinny obiad, jak dawniej. Ostatnio nie miałam czasu, by ich odwiedzić.
- Czuję się już jak gość w tym domu - parsknęłam, wstając z kanapy i podeszłam do stołu.
- Dla nas wciąż tu mieszkasz - poczułam drobne ramiona Dayeon, którymi oplotła mnie od tyłu.
- I zawsze możesz wrócić, twój pokój czeka - dodał tata z uśmiechem.
Po chwili wszyscy usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
- Smakuje ci, Nabin? - Zagaiła mama.
- Pewnie, tęsknie za twoją kuchnią, mamo - odparłam z pełną buzią.
- Widzisz, Dayeon? - Tata rzekł do siostry. - Jak pójdziesz na studia to też docenisz jedzenie mamy.
- Przecież doceniam - odparła naburmuszona.
- Kiedyś zobaczysz, jak to jest - powiedziałam do czternastolatki.
Pokiwała głową, nieprzekonana.
- Nabin, mamy prośbę - zaczęła mama. - Musimy z tatą wyjechać na jakiś czas w sprawie naszych prac.
- Dokąd?
- Ja na kilka tygodni za granicę - odparł tata. - A mama na miesiąc do Daegu.
- No okej - przytaknęłam. - Mam wziąć do siebie Dayeon?
- Tak. Zostawimy ci oszczędności, spokojnie.
- Dobrze, a kiedy wyjeżdżacie?
- We wtorek.
- Poradziłabym sobie sama - powiedziała cicho Dayeon, zakładając ręce na klatce piersiowej.
- Nie ma mowy - odrzekłam stanowczo. - Zajmę się tobą.
- Dzięki, Nabin - rodzice posłali mi wdzięczne uśmiechy.
~*~
Kiedy w poniedziałek przyszłam do pracy, zauważyłam, że Raemi jest tak podekscytowana, tym, iż prawdopodobnie będzie miała zmianę razem z Taehyungiem. Aż zrobiło mi się na samą myśl niedobrze. Sądziłam, że może zapomni, ale jak widać muszę ją bardziej doceniać.
YOU ARE READING
Psycho Guy » Kim Taehyung
FanfictionKiedy w życiu młodej dziewczyny pojawia się pewien podejrzany mężczyzna o dziwnych i niepokojących skłonnościach, osoby z zewnątrz próbują ich na stałe rozdzielić. Targani złością i zazdrością, nie chcą pozwolić na uczucie, które między nimi kwitnie.