- Tae, co ci się stało? – Jeongguk był w szoku, gdy zobaczył poturbowaną twarz czarnowłosego.
Chłopak prychnął pod nosem, odwracając wzrok. Dał tym do zrozumienia, że nie ma zamiaru odpowiadać przyjacielowi. Wtem, Jeon spojrzał na mnie pytająco.
- Pobili go w pracy – mruknęłam, spoglądając ukradkiem na Taehyunga. Zanim Jeongguk zdążył spytać, dlaczego, wyprzedziłam go. – Podobno uderzył naszą współpracownicę i kiedy chłopaki się o tym dowiedzieli zareagowali tak – westchnęłam.
- Co? To przecież niemożliwe! – Mężczyzna pokręcił głową na boki, podburzony. – Nie uderzyłeś jej, prawda? – Spytał Taehyunga.
- Umawiacie się? – Wychrypiał czarnowłosy, kompletnie ignorując pytanie Jeongguka. Spojrzał na niego nienawistnie i zacisnął szczękę. – Umawiacie? – Powtórzył, kierując wzrok na mnie.
Zatkało nas. Przez cały czas myślał, że się spotykamy? O to zrobił tyle zachodu? Nie do wiary.
- Oczywiście, że nie – prychnęłam.
- Skąd mam mieć pewność, że nie kłamiesz? – Syknął, mrużąc oczy.
Spojrzałam na niego, niedowierzając. Dosyć, że obraża się o taką błahostkę, to jeszcze zarzuca mi kłamstwo! Nie jesteśmy w przedszkolu. Poczułam złość, ogromną złość.
- Dlaczego ciągle wszystkich o wszystko posądzasz? – Warknęłam, patrząc mu poważnie w oczy. – Nikogo do siebie nie dopuszczasz! – Wybuchłam. – A my tylko chcemy ci pomóc!
- Pomóc? – Usiadł szybko na kanapie. – To, że mój przyjaciel i najważniejsza osoba w moim życiu mnie zdradzili, nazywasz pomocą?! – Krzyknął, wstając z miejsca.
Najważniejsza osoba?
Wszyscy zamilkli. Spojrzałam na Jeongguka, który wydawał się być zszokowany. Czy on mówił o mnie? Czy to ja jestem tą najważniejszą osobą?
Moja głowa pulsowała od ilości pytań, które chciałam zadać Taehyungowi. Poza tym mężczyzna nadal uważał, że jestem z Jeonggukiem. Ile razy mam mu jeszcze tłumaczyć...
- Wyjdźcie stąd – usłyszeliśmy Taehyunga. – Wynoście się! – Warknął, a jego klatka piersiowa unosiła się zbyt szybko. Był bardzo zdenerwowany.
Jeon westchnął i ostatni raz na mnie spoglądając, odwrócił się, po czym wyszedł z mieszkania chłopaka. Pewnie doszedł do wniosku, że nie warto wchodzić z nim w jakąkolwiek dyskusję, bo każda kończy się tak samo. W sumie miał rację, ale ja nie zamierzałam się poddać. Musiałam porozmawiać z Taehyungiem. Nie pozwolę mu tak łatwo uciec.
- A ty co tu jeszcze robisz?
- Nie wyjdę – powiedziałam stanowczo, patrząc Taehyungowi w oczy.
- Wyjdziesz – podszedł do mnie i spojrzał z góry, zaciskając szczękę.
- Nie.
- Nabin, do cholery! – Krzyknął, coraz bardziej się denerwując. – Możesz zostawić mnie w spokoju?! Nie mam ochoty na żadne rozmowy.
- Ale ja mam – uparcie brnęłam.
Taehyung zacisnął usta w wąską linię, a po chwili złapał moje ramię i mocno ścisnął. Trochę zabolało, ale musiałam wytrzymać. Mężczyzna zaciągnął mnie do swojego pokoju. W sumie to pierwszy raz tu byłam. Jego sypialnia niczym się nie wyróżniała od innych. Była zwyczajna i szara, jak reszta mieszkania. Panował tu lekki mrok, dlatego też zbyt dobrze nie widziałam twarzy chłopaka.
- Spotykasz się z Jeonggukiem, prawda? – Krzyknął mi w twarz, ledwo kontrolując emocje. Widziałam, że się starał.
- Ile razy mam ci to powtarzać?! – Ja sama byłam zdenerwowana.
YOU ARE READING
Psycho Guy » Kim Taehyung
FanficKiedy w życiu młodej dziewczyny pojawia się pewien podejrzany mężczyzna o dziwnych i niepokojących skłonnościach, osoby z zewnątrz próbują ich na stałe rozdzielić. Targani złością i zazdrością, nie chcą pozwolić na uczucie, które między nimi kwitnie.