07. Czwarta rano

348 26 0
                                    

W nocy nie mogłam spać, wiedząc, iż Taehyung jest pokój obok. Mimo wszystko, jednak trochę się bałam, że coś może mi zrobić. Zamknęłam oczy dopiero o trzeciej nad ranem, nie mogąc już dłużej wytrzymać.

Niestety przebudziłam się o czwartej, słysząc trzaśnięcie drzwiami. Byłam pewna, że to jeszcze sen, ale dla pewności postanowiłam wstać i sprawdzić ten dźwięk. Sięgnąwszy po bluzę, ubrałam ją, a potem wyszłam z pokoju. Zajrzałam do pomieszczenia, w którym spał czarnowłosy, jednakże nie było go tam.

- Co jest? - Szepnęłam do siebie, schodząc na dół.

Pusto.

Zmarszczyłam brwi i po chwili rozglądania się, spostrzegłam, że drzwi wyjściowe są delikatnie uchylone. Założyłam buty, po czym wyszłam z domu. Widać było, że słońce niebawem miało wyjść zza linii horyzontu i zbudzić ludzi, oznajmiając, iż noc ustępuje, a niedługo rozpocznie się kolejny dzień.

Taehyung siedział na małej ławie, pod drzewem w moim ogrodzie. Westchnęłam cicho, wiedząc, że tu jest i podeszłam bliżej.

- Co robisz? - Wymamrotałam, siadając obok.

Chłopak ani drgnął. Zupełnie, jakby wiedział, iż do niego dołączę.

- Słucham.. - szepnął, oczarowany śpiewem małego ptaszka.

Zamilkłam i również zaczęłam wsłuchiwać się w te piękne dźwięki, wydobywające się z korony drzewa.

- Matka chciała mnie zabrać do lekarza - niespodziewanie usłyszałam Taehyunga.

O czym on do mnie mówi? I co tu robi o tak wczesnej porze?

- Em, więc co w tym dziwnego? - Spojrzałam na niego, nie rozumiejąc.

- Wszystko - odparł krótko i westchnął, przymykając oczy. Wyglądał, jakby chciał powiedzieć coś więcej, ale nie mógł.

- Nie rozumiem - pokręciłam głową z konsternacją, obserwując tą niewinną, niczym u dziecka twarz i opadające kosmyki włosów na jego czoło.

Jest bardzo przystojny.

Oboje milczeliśmy dłuższą chwilę.

- Twój śpiew, który podąża w ciemną noc - czarnowłosy zaczął cicho śpiewać, a ja rozchyliłam usta lekko zdumiona - sprowadza szkarłatny poranek. Krok po kroku. Przemija świt.

Oczarowana słuchałam jego niskiego głosu, gdy wypowiadał dalsze słowa z całkowitą lekkością i czystością.

- A gdy zasypia księżyc - śpiewał tak spokojnie, a mając zamknięte oczy i odchyloną głowę wyglądał na niegroźnego. Oparłam się lekko o jego ramię. - Znika otaczająca mnie niebieska poświata...*

Ślicznie kończąc ostatnie słowa piosenki, nagle otworzył oczy i spojrzał na mnie z góry, spod ciemnej grzywki.

- To było piękne - mruknęłam.

Podniósł delikatnie kąciki ust i objął mnie ramieniem. Mimo, że na dworze było chłodno, ja wyraźnie czułam ciepło bijące od jego ciała. On, jakby myśląc o tym samym, przyciągnął mnie bliżej i mocniej przytulił. Delikatny wiatr rozwiewał nam przyjemnie włosy. Przymknęłam powieki.

~*~

- Co to ma być?!

Mruknęłam zaspana, przecierając oczy, a po chwili je otworzyłam.

- Nabin?

Mój wzrok powoli się wyostrzał. Ujrzałam przed sobą zszokowanego Dylana, który najwyraźniej próbował coś zrozumieć. Poczułam ruch, oznajmiający o tym, iż Taehyung też powoli się przebudza.

Psycho Guy » Kim TaehyungWhere stories live. Discover now