Rozdział trzydziesty drugi

241 15 20
                                    

Rozdział Sprawdzony.

&&&&&&&&&&&&&&&


Obudziłam się w ramionach Kastiela. Spojrzałam na twarz chłopaka. Włosy rozsypane a usta lekko rozwarte. Jak śpi wygląda jak mały niewinny aniołek? Wyplątałam się z jego ramion. Swoją drogą ma bardzo mocny uścisk. Wyjęłam z jego szafy jakąś czarną koszulkę. Może i się do tego nie przyznam na głos, ale bardzo lubię chodzić w jego ciuchach. Chwyciłam jeszcze bieliznę. Wkroczyłam do jego łazienki. Nawet nie zamknęłam drzwi, bo po co. Zrzuciłam piżamę i weszłam pod prysznic. Gorąca woda rozbudziła mnie. Stałam tak z kilka minut pod wrzącą wodą, po czym chwyciłam szampon chłopaka. Swoją drogą o bardzo ładnym zapachu. Gdy już umyłam włosy pora zająć się ciałem. Tu również skorzystałam z żelu chłopaka. W sumie chyba jesteśmy teraz razem na poważnie. Tak mi się wydaje. No cóż spłukałam dokładnie pianę z ciała pokrytym starymi bliznami. Nie brzydzę się ich. Każda z blizn ma swoją historię. Każda mówi o tym, że uratowałam siostry poświęcając siebie. Wyszłam z łazienki ubrana. Kastiel jak przewidywałam spał dalej. Zerknęłam na zegarek była godzina szósta rano. Pomyślałam, że przed szkołą załatwię sprawę z wujostwem. No dobrze teraz pora coś zjeść. Zanim jeszcze zabrałam się za posiłek dla naszej trójki nakarmiłam małe bestie. Postanowiłam zrobić naleśniki z czekoladą. W trakcie smażenia no i oczywiście słuchania muzyki, bo to już zawsze robię podczas gotowania poczułam ręce na biodrach.

-Naprawdę musisz mnie z samego rana kusić takimi widokami? –Szepnął mi na ucho lekko je podgryzając.

-Sądziłam, że będziesz jeszcze spać. –Odpowiedziałam podrzucając naleśnika.

-Spał bym jeszcze gdybyś była obok. –Wymruczał. –Czemu tak wcześnie wstałaś skarbie?

-Muszę jeszcze odwiedzić rodziców Diany zanim pojedziemy do szkoły. Muszą podpisać papiery i zacząć płacić. –Odwróciłam się w jego stronę dając całusa w te cudowne usta. Nagle usłyszałam klaskanie. Szybko się od siebie oderwaliśmy spojrzałam na wejście do kuchni gdzie stała moja kuzynka.

-Mogłaś mi powiedzieć! –Oburzyła się.

-Ale, co?

-To, że jesteś z Kisielem?

-Ale ja z nim nie jestem. –Odpowiedziałam.

-Jak to!? –Oburzył się chłopak, na co westchnęłam.

-Jakoś nie usłyszałam pytania.

-Sądziłem, że to oczywiste po tym jak ci wyznałem miłość no, ale skoro księżniczka potrzebuje bym ją zapytał o chodzenie. –Powiedział, po czym uklęknął na jedno kolano w wcześniej biorąc do ręki drewnianą łyżkę. –Czy uszczęśliwisz mnie zostając mą ukochaną dziewczyną i przyjmiesz ode mnie tego kwiatka z drewna? –Zapytał z udawaną powagą. Cała ta sytuacja mnie śmieszyła. Ponadto zauważyłam, iż Diana wszystko nagrywa. Moja krew!

-Ależ oczywiście rudy książę. –Odrzekłam ze śmiechem.

-Co ty masz do tego rudego ja nie jestem rudy tylko czerwony! –Wykrzyknął z udawaną urazą, czym rozśmieszył mnie jeszcze bardziej.

Poranek minął nam całkiem miło. Kastiel cały czas nas rozśmieszała. Pokazywał nam się z zupełnie innej strony. No oczywiście nie obyło się bez kilku czułość. Odkąd wczorajszego wieczoru odpowiedziałam na jego wyznanie stała się bardziej śmielszy w okazywaniu swoich prawdziwych uczuć, co do mojej osoby. Aktualnie jedziemy do naszego byłego domu. Oczywiście ja jestem za kierownicą gdyż mamy mało czasu. Nie na czas tu nie gra roli po prostu nikt nie ma prawa prowadzić tej dziecinki. To Tara wybrała ten samochód. Dobrze to pamiętam. Gdy zaczęłam zarabiać dość dobre sumy odłożyłam wystarczająco dużo pieniędzy by kupić samochód taki, jaki chciała młoda. To, dlatego nie pozwalam by ktoś poza mną coś przy nim robił. No cóż nie pora na rozmyślanie o przeszłość, pora zająć się przyszłością Diany. Mieszkanie już zakupiłam tak samo jak dom, do którego się mam zamiar wyprowadzić. Zostało tylko odebrać klucze i załatwić te papierki z rodzicami Diany. Zaparkowałam na podjeździe obok auta wujka.

Gdy nikt nie widzi || Tom Pierwszy Przezwyciężyć BólOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz