XIII. Kardynał

618 44 12
                                    

Krok za krokiem, ostrożnie po skutej lodem dróżce dreptało małe czerwone stworzonko, miało czarne paciorkowate oczka, smukłe zziębnięte łapki zakończone pazurkami a jego krwiste piórka tworzyły na jego głowie śmieszny odstający czubek.
Rosja znurzony patrzył na ptaszka czując jak jego oczy same się zamykają, nuda i zmęczenie były jego karą za wcześniejszą samowolkę.
- Dlaczego się zgodziłeś?!
- Pamiętał rozwścieczone krzyki swojego przełożonego.
- Na nic się nie zgadzałem sir.
- Niestety to nie była wystarczająca odpowiedź.

Rosja westchnął na samo wspomnienie o swoim prezydęcie.
Mógł być jak niedźwiedź polarny wobec innych ale dla niego...dla Pana.P ,był potulnym barankiem.

- Chciałbym być jak ptak, po prostu mudz decdować sam o sobie.
- Mrukną Federacja dobrze wiedząc że jest słuchany.

Mały ptaszek który jeszcze przed chwilą grzebał pazurkami w ziemi podniusł łebek i obdarzył Rosję dziwnie rozumnym spojrzeniem.

- Daj spokój Omsk, wiem że to ty.
-Oznajmił kraj.

Nagle zwierzątko poderwało się w powietrze tylko po to by przysiąść na pobliskim iglaku.

- Idioto, czemu gadasz ze zwierzęciem?
- Spytał kardynał po czym ze złośliwością zrzucił sporą szyszkę na głowę Ruska.

- Ała...
- Jenkną Rosja po czym niespodziewanie podniusł szyszkę i cisną nią w małego oprawce.
- Już wystarczająco mnie poobijałeś!
- Parskną.

- Gdybyś nie próbował wtedy uciekać, niemiałbym podstaw do ataku.
- Odparł Omsk-Bird zgrabnie unikając pocisku.

Federacja wzdrygną się ,przed jego oczami migneło kilka scen, tłuczone szkło, pióra ostre jak nóż i czerwone kafelki.
Czuł wtedy panikę podobną do tej gdy pewnej nocy obudził się a nad nim stało dwóch nazistów w czapkach z trupimi główkami.
Tamtej nocy zdał sobie sprawę z tego że jego ojciec nie kłamał chociaż w jednej sprawie...niestety najgorszej z możliwych.

- Co tak milczysz?
- Zaczepił Omsk.

Rosja nic nie odpowiedział, jedynie odwrócił wzrok.


,,Może jesteś w stanie przypomnieć sobie coś lepszego, nie możesz się tak zadręczać"
To były słowa Ukrainy
jedne z niewielu jakie Rosja wzią sobie do serca. W końcu byli rodzeństwem, w tedy chyba chciała dla niego dobrze.

- Hej! Nie ignoruj mnieeee!
- Zaświerkał fałszywy ptak.

,,Bałtyk, roześmiane twarze krajów skandynawskich, wyjątkowo spokojny niemcy, i Ameryka."

,, Naprawdę na mnie czeka?"

Rosja pokręciło głową, to też nie jest z pewnością dobre wspomnienie.

- Jesteś prawie tak samo wnerwiający jak twój dziadek Cesarstwo!
- Mówiąc to Omsk napuszył pióra.

- Jak Cesarstwo Rosyjskie?
- Spytał Rus.

Nigdy nie poznał swojego dziadka, choć to po nim nadano mu imię. Na nieszczęście szlachetnego Cesarstwa, jego syn ZSRS pewnego dnia odpłacił się pięknymym za nadobne po wszystkich latach katowania komunistów, strzelił carowi w łeb a potem to samo zrobił swojemu staruszkowi.
Przynajmniej taką wersję słyszeli wszyscy od Związku radzieckiego.

- Tak, jak Cesarstwo, jesteś tak samo uparty jak on.
- Odparł Kardynał z scwanym uśmieszkiem.

------------------------
409 słów.
Następne rozdziały będą w ferie
A ferie mam najwcześniej w Polsce 😏


W którym województwie mieszka ten skurczykot? Że ma tak wcześnie ferie?

W którym województwie mieszka ten skurczykot? Że ma tak wcześnie ferie?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W ukraińskim😉👌

×Umowne granice×  Countryhumans {RusAme}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz