XV. Odwrotny Wóz Tarota.

563 50 5
                                    


Złote pole i błękitne niebo, zupełnie tak jak kiedyś, tylko my, tylko delikatne obłoczki i szum przenicy.
A teraz? Tylko ty, twój egoizm, lód, krew, i może łez.
Złote pole i błękit, zupełnie jakby patrzyło się na rozpromienioną twarz starszej siostry, lód, krew, może łez to czerwień, błękit i czerwień, twoje lustro.

Dalej będę patrzeć jak podążasz ścieżką którą sobie obrałeś za cel, tylko szkoda że na końcu czeka nas agonia.

Pośród wrzosowiska biegła roześmiana dziewczyna, z wiankiem polnego kwiecia a w rękach miała drugi wianek, dla kogoś ważnego.

Dlaczego się już nie uśmiechasz?

Teraz nasze wrzosowisko płonie, roześmiana twarz znika w kłębach dymu.

Ktoś płacze i prosi o litość.
Rosja poczuł skurcz w żołądku i bolesne bicie serca.
Ktoś łapie go lodowatymi rękami.

Federacja szeroko otworzył oczy i zamrugał zamglony, patrzył na znany mu sufit.

- Rosjo co ci jest?! Czemu wyszarpujesz się dzieciakowi?
- Usłyszał nazbyt znany mu głos.
Przekręcił głowę i z zdziwieniem stwierdził , że Kazachstan patrzy na niego jak na przerażonego dzieciaka, a Białoruś dalej trzyma jego drżący nadgarstek.
- Co ci się śniło?
- Spytał, Kazachstan podejrzliwie.
Rosja przygryzł nieznacznie wargi po czym wzruszył ramionami.
- Nie pamiętam...
- Skłamał z zdumiewającą łatwością, a na poparcie swych słów zamrugał jagby nie wiedział o co chodzi jego przyjacielowi.
Po chwili, powoli by się nie przewrócić wstał z trzeszczącego fotela a szary, nieco sprany koc zsunął się na podłogę.
Rosja przeciągną się jak stary kocur i zerkną przez ramię na niepocieszonych towarzyszy.
- Ach! Bracie , zapomniałbym!
Miałem ci coś przypomnieć.
- Zaszczebiotał Białoruś i podszedł do zaspanego mężczyzny.
- Huh?
- Westchnął Rosja, czując ,że cokolwiek to jest ,sprawi ,że ten poranek będzie jeszcze gorszy.
- Miałem ci przypomnieć , że przecież jutro zaczynają się przygotowania do jarmarku...
- Rosja obrucił się do niego z tak morderczym wyrazem twarzy, iż mały kraik podskoczył i schował się za Kazachstanem, który tylko przewrócił oczami.
- Przecież miałeś mi przypomnieć na dwa dni wcześniej!
- Powiedział cierpientniczo Rosja po czym przejechał sobie dłonią po twarzy patrząc z niedowierzaniem na speszonego Białoruś.
- No-no wieem ale...byłeś w czoraj nie do życia, pamiętasz? Pamiętasz jak twój szef rozmawiał wczoraj na wizji a ty mało nie zemdlałeś jak zaczą rozmawiać o budowie gazociągu z Niemcami?
- Nie, nie nie prawie zemdlałem to było zaskoczenie, nie powiedział mi wcześniej, zresztą nie zmieniaj tematu!
- Dzieci spokój!!!
- Zażartował Kazachstan i ramieniem obią dwa kraje.
- Białoruś nie chciał źle, on po prostu nie myśli za wiele, jest zbyt ... dobroduszny. A ty Rosjo lepiej się pakuj, w końcu Helsinki są dosyć daleko. Będziesz lecieć samolotem?
- Na to pytanie, Rosja tylko pokiwał nie znacznie głową.

Zapowiada się dłuuugi tydzień...
Pomyślał i westchną uwalniając się z pod ręki azjata.


×Umowne granice×  Countryhumans {RusAme}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz