Ronna
Wpatrywałam się w twarz swojego męża, ale mimo że muzyka w moich krzyczała, ja jedynie słyszałam dudnienie w uszach. Byłam naga i chciałam się umyć, ale to nie przeszkodziło panu domu, by wejść i bezceremonialnie ślinić się na mój widok.
— Skończyłeś? — spytałam sucho.
Dobrą chwilę zajęło mu przypomnienie słów, które jeszcze niedawno miał na końcu języka. Ściągnęłam słuchawki, założyłam szlafrok na mokre ciało i stanęłam przed nim.
— Zastanawiam się, czy to odwaga, czy głupota opierać się moim decyzjom, a może myślisz, że nic nie grozi z mojej strony? — powiódł kciukiem po linii mojej szczęki. W mówiłam sobie, że zadrżałam tylko dlatego, że nie wytarłam się ręcznikiem mimo wysokiej temperaturze w łazience. — Skoro sama nie potrafisz, to sam muszę odczuczyć cię takiego zachowania.
— Uderzysz mnie? — spytałam gotowa na cios.
— Nie, szkoda by mi było kalać tą miękką skórę. Jeszcze przyjdzie na nią czas.— dodał miękko i jednym ruchem rozwiązał szlafrok. — Wiele pracy i lat zajęło mi, by być tym, kim teraz jestem. Jestem dzieckiem ulicy, który uciekł z domu i zgubił się po drodze, dosłownie i w przenośni. Ty za to zawsze wszystko miałaś. — jego dłoń zaczęła z mojej szyi sunąć w dół, złapał mnie za pierś i ścisnął, mocno. — Jadłaś ze złotych misek i pływałaś w morzach, gdy ja przelewałem morza krwi , by nikt mi nie podskoczył. Myślisz, że nie dam sobie rady z rozkapryszoną dziewczynką, która przez całe swoje życie musiała pójść tylko na jedno odstępstwo, by zachować luksus? — Prychnął, nie przestając się bawić sutkiem. — Nigdy nie pracowałaś, ale to się zmieni. Jutro z samego rana pojedziesz ze mną do pracy. Nie wiem, co o mnie myślisz, ale prowadzę kilka firm, które są legalne i właśnie w jednej z nich jutro rozpoczniesz swoją karierę. — na słowo "kariera " prychnął , więc mniej więcej mogłam przewidzieć, co mnie czeka. — Nikt nie będzie wiedział, kim naprawdę jesteś. — pocałował mnie czule w czoło, co odczułam jako policzek, ale nie potrafiłam nawet drgnąć.
— Co będę robić? — wydukałam.
— Niespodzianka. — odparłam, puszczając moją zmaltretowaną pierś. — Myślę, że już się umyłaś. Chodźmy spać, jestem zmęczony.
— Nie mam zamiaru z tobą spać i s-y-p-i-a-ć. — ostatnie słowo przeliterowałam, by zrozumiał, że nie pozwolę mu się w ten sposób dotknąć.
— A kto tu mówi o seksie? — wybuchnął śmiechem. — Jeśli chodzi o pierwszą część zdania to raczej nie masz wyboru Ronno Gerthe, ja albo podłoga, a jeśli chodzi o sypianie ze sobą to raczej wolę zachować wszystko na swoim miejscu.
— Już wolę podłogę. — wysyczałam i zawiązując z powrotem szlafrok, wyminęłam go opuszczając łazienkę.
— Jeśli chcesz, ktoś przygotuje ci miejsce przy kominku! — usłyszałam jego głos w momencie, gdy trzasnęłam drzwiami do "swojego " pokoju.
Gotowałam się ze złości, że gdyby nie konsekwencje wyjęłabym z kabury jego strażnika pistolet i osobiście dopilnowała, by nigdy więcej nie otworzył oczu. Gdy zeszłam na parter przy schodach czekał jeden z ludzi Alistera, który na mój widok wyprostował się i wyciągnął rękę w stronę salonu.
— Pani posłanie zostało przygotowane. — powiedział, wskazując koc i grubą poduszkę leżącą na dywanie przy dużym marmurowym kominku.
CZYTASZ
Związek krwi
RomanceKiedyś wiedziałam, że ten nadejdzie i nikt nie ukrywał że będzie inaczej. Należałam do niego tylko w fizyczny sposób, przy moich narodzinach został spisany dokument i nic i nikt tego nie zmieni. Otuchy dodawał mi mój przyjaciel Alister, który zawsze...