Alister
Na języku czułem jej smak, które tworzyła nienawiść, rozpacz i pożądanie. Tak, Ronna mnie pragnęła, choć prawdopodobnie tego nie zauważyła. Kolejnym tego potwierdzeniem był fakt, że w końcu uległa, rozchyliła swe pełne usta i wpuściła mnie do środka. Spodziewałem się kolejnego wybuchu, kolejnych wyzwisk, ale doczekałem się tego, że pozwoliła mi się pocałować.
Nie przerywając pocałunku, ująłem jej brodę i lekko uniosłem, jeszcze bardziej zagłębiając się w jej ustach. Czułem, jak drży, walczy ze sobą, dopóki nie oderwałem się od jej ust zdyszany. Przytknąłem czoło do jej czoła, mając idealny widok na jej biust ciasno opięty suknią.
— Dlaczego? — spytała szeptem, a jej gorący i urywany oddech łaskotał mnie po policzku.
— A musi być jakiś powód? — odparłem również szeptem, nasze wargi niemal muskały się, drażniąc nas oboje. — Może po prostu tak ma być.
— Bredzisz. — wysyczała, a jej oczy pijane po pocałunku stawały się coraz bardziej trzeźwe i wściekłe.
— Możliwe, ale musimy zejść na dół, bo jakieś pięć minut temu powinna zacząć się ceremonia.
Odsunąłem się i poprawiłem jej suknię z małych zagnieceń, choć osobiście wolałem, by zeszła na dół rozgrzana i z sianem na głowie jasno mówiąc wszystkim, że wcześniej już dobrałem się do jej sukni.
— Możemy trochę poczekać z tym ślubem — podniosłem pytająco brew. — Tak tylko o jakieś kilka lat.
— Nie sądzę. — wziąłem ją za rękę i wyprowadziłem z pokoju. Nie całą minutę później byliśmy już na dole.
Ksiądz, który został sprowadzony na to wesele, naprawdę wziął sobie do serca słowa, że ma być szybko i skromnie. Choć oczywiście sądzę, że wpływ na to miał też wygląd moich ochroniarzy. Przez cały ten czas Ronna miała zacięty wyraz twarzy i tylko kiedy musiała wydawała z siebie szybko słowa. Z pewnością ksiądz nigdy nie zapomni takiego ślubu.
— Ogłaszam was mężem i żoną, moje gratulacje państwo Gerthe.
— Niestety pomylił się ksiądz, ja zostaję przy swoim nazwisku. — odparła Ronni, wyrywając rękę z mojego uścisku. Odwróciła się i szybkim krokiem ruszyła z powrotem do swojego pokoju, dopóki moi ludzie nie zastąpili jej drogi. Czułem, że jeszcze chwila, a moja świeżo upieczona żona wyjdzie z siebie. Kiwnąłem głową, by ją puścili i z powrotem zwróciłem się do księdza.
***
— Ronno Gerthe, w tej chwili otwórz drzwi! — warknąłem, stojąc pod drzwiami jej pokoju od ponad dziesięciu minut. — Nie prowokuj mnie, kobieto!
Rozumiałem jej złość, a przynajmniej po części, ale to już przesada. Szarpnąłem za klamkę, która ani drgnęła. Dobrze, skoro tego chciała.
Naparłem na drzwi kilka razy, dopóki nie usłyszałem, jak zawiasy zaczynają puszczać. Czemu dopiero teraz? Nie mogłem natrafić na jakąś wadliwą sztukę? Wreszcie po chwili drzwi uderzyły z łoskotem o podłogę, a ja zdyszany i wkurzony do granic możliwości zacząłem się rozglądać po pokoju, który usłany był częściami garderoby sukni ślubnej, nawet bielizną. Przez niedomknięte drzwi łazienki widziałem smugę światła. Szybko otwarłem drzwi do łazienki, gdzie w wannie leżała Ronni w słuchawkach na cały regulator. Naga, a na powierzchni wody nie było ani odrobiny piany.
— Czyś ty już do reszty zwariował? ! — usłyszałem, gdy tylko podniosłem wzrok z jej ciała na twarz.
Chciałam zrobić dodać w sylwestra, ale nie mogłam wam odmówić, więcwstawiam wcześniej ☺😊
CZYTASZ
Związek krwi
RomanceKiedyś wiedziałam, że ten nadejdzie i nikt nie ukrywał że będzie inaczej. Należałam do niego tylko w fizyczny sposób, przy moich narodzinach został spisany dokument i nic i nikt tego nie zmieni. Otuchy dodawał mi mój przyjaciel Alister, który zawsze...