18

2.6K 163 6
                                    

Alister przygotował salon, specjalnie bym czuła się bezpiecznie i niemal jak w domu. Byłam mu za to wdzięczna, ale czułam również lekkie wyrzuty sumienia. Ochrona, służba oraz cały personel został odprawiony, tak byśmy byli jedynymi osobami w całym budynku. Alister nie chcąc mi sprawić więcej bólu, zniósł mnie na dół i położył na kanapie, kładąc sobie moją głowę na swoich kolanach. 

- Cieszę się, że pozwoliłaś dać nam szansę.- powiedział, posyłając mi lekki uśmiech. 

- Jestem po prostu ciekawa, gdzie nas to zaprowadzi. - odparłam.

- Gdzie tylko zechcemy.

- Pamiętasz ten dzień,  kiedy uciekłam z domu ojca? Jestem pewna, że ścigali mnie ludzie nienależący do ciebie ani mojego ojca.

- Do czego zmierzasz? -  w jego głosie zabrakło tej delikatnej pieszczoty, która jeszcze przed sekundą brzmiała w jego głosie.

- Do tego, że nie mówisz mi wszystkiego.

- Masz mi za złe to, że staram się zaoszczędzić ci cierpienia?

- Muszę wiedzieć, na czym stoję. - podniosłam się do pozycji siedzącej. - Muszę wiedzieć komu ufać i kogo się obawiać. Chcę dowodu.

- Jakiego ? Zakładam, że sobie już to wszystko przemyślałaś i wiesz, czego ode mnie żądasz.

- Chcę, byś pomógł mi rozwiązać zagadkę mojej matki. - usiadłam mu okrakiem na kolanach, by skupić na sobie całą jego uwagę. - Nie pamiętam jej, ojciec nie ma żadnych jej zdjęć czy jakichkolwiek śladów jej istnienia poza mną. Czasem jedynie wspomniał, że mam jej oczy i usta.

- Wiele ust zamknięto, by pewne sprawy stały się tajemnicą, a następnie przeszły w niebyt. Ich powrót może przynieść śmierć naprawdę wielu osobom.

- Wiesz coś - powiedziałam.

- Ronna - pogłaskał mnie po policzku, zjechał palcem w kącik moich ust. - Spróbuj nie budzić potworów przeszłości.

- Obiecuję, że po tym wszystkim będę stereotypową żoną, której pragniesz.

- Obydwoje wiemy, że nie będziesz, jak to nazwałaś, stereotypową żoną i jedyne czego pragnę to byś byłą sobą.

Byłam tak blisko poznania, choć części jednej z tajemnic, która nie pozwalała mi normalnie funkcjonować i przypominała  o sobie na każdym kroku. Nie miałam zamiaru się wycofać, zrobię   wszystko by osiągnąć cel. Nawet jeśli Alister spodziewał się z mojej strony jakiegoś chwytu to i tak pozwolił mi, choć na chwilę poczuć się ważną. Naparłam na niego ustami, szepcząc cicho i błagalnie. Zacisnęłam palce na jego piersi, wdzierając się w jego usta. Wiem, że to tani ruch pełen desperacji, ale zadziałał z powodów zupełnie innych niż sądziłam.

— Właśnie dlatego nigdy nie będziesz typową żoną. — złapał zębami moją dolną wargę. — I takiej żony pragnąłem.

Zamiast całować jego usta on zaczął całować mnie. To małe zwycięstwo obudziło we mnie apetyt na więcej.

Niektóre tajemnice wiążą ludzi na całą więczność, inne niszczą dusze i zsyłają do czyścca zwanego samotnością.

Związek krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz