34

1.3K 69 10
                                    

Alister

 —  A pokazać mogę? — odezwałem się po chwili ciszy. 

Chciałem, by zrozumiała, że ja nie potrafię jej powiedzieć to, co chce  usłyszeć. Nigdy nie będę. Ronna jest niezwykłą kobietą i potwierdzi to każdy,  kto choć przez chwilę był w jej towarzystwie. Jest zdecydowana i prędzej rzuci w kogoś figurką uwalniając swoją złość nim bez słowa zrobi to, co jej kazano i choć może to o mnie świadczyć źle,  to z nikim innym nie potrafiłem się tak porozumieć.  Nawet gdy jest na mnie wściekła wiedziałem, że tylko przy niej będzie mi dobrze. 

Ronna milczała, a na jej twarzy widziałem walkę jaką toczy sama ze sobą. Cieszyłem się, że nie tylko ja mam podobne rozterki. Zrobiłem krok w jej stronę i delikatnie obróciłem ją w swoją stronę, nie wiedząc czy mogę być przy niej bezpieczny .  Miała przygryzioną wargę, a gdy ją puści będzie pysznie opuchnięta i taka wrazliwa, że sam chciałem ją dodatkowo ukąsić.  Złapałem jej brodę między kciuk, a palec wskazujący i uniosłem jej głowę aż nasze spojrzenia się skrzyżowały. 

— Nie jesteśmy normalni. — mruknęła, gdy pocałowałem prawy kącik jej ust.

— Świat to jeden wielki cyrk, a my jesteśmy klaunami, więc czemu się jeszcze dziwisz? 

— Nie wiem. Wypuściłbyś mnie, gdybym bardzo ładnie poprosiła? — spytała tonem,  który nie zwiastował niczego dla mnie dobrego. 

— Nie wiem. 

— To zobaczymy.  — szepnęła i opuściła głowę odpowiadając na lekkie pocałunki. Objęła mnie za szyję i przyciągnęła pogłębiając pocałunek.  Mój język wdarł się do jej ust smakując ją na nowo. Wziąłem ją w ramiona i uniosłem, instynktownie objęła mnie w pasie. Wiedziałem, że jeśli nie usiadę z trudem zachowam przytomność skoro większość krwi spływała na południe mojego ciała. Na samą myśl,  jak bardzo jest tam  gorąca odchodziłem od zmysłów. 

Ruszyłem w kierunku  kanapy znajdującej się po drugiej stronie pokoju. Ronni opuściła ręce z mojej szyi na koszulę i zaczęła ją odpinać. 

— Co robisz? — Jęknąłem, a ona uciszyła mnie kolejnym pocałunkiem. 

— Bądź cierpliwym chłopcem. — mruknęła zalotnie przy moich ustach, na co mój fiut odpowiedział radośnie. Ukąsiłem ją za to w wargę na co nieświadomie wierzgnęła biodrami ocierając się teraz  o najbardziej ukrwioną   część mojego ciała. Mimowolnie jęknęła. Zatopiłem palce w jej włosach, a nasze oddechy robiły się coraz płytkie.  Był oddychać musielibyśmy przestać, a żadne z nas tego nie chciało. — Czy teraz skoro jesteś napalony spełnisz moją prośbę? — odsunęła się zdyszana, a jej policzki były czerwone od podniecenia, a usta opuchnięte od pocałunku. 

Nie mogłem nie uśmiechnąć się na te słowa. Przyłożyłem kciuk do jej dolnej wargi, a ona wciągnęła go w usta.  Poczułem jej zęby,  a następnie język, ale nie mogłem nie patrzeć na te diabelskie iskierki w jej oczach. Z trudem zachowywałem  powagę. 

— Tylko na tyle cię stać? — spytałem wyzywającomi prawdopodobnie to był mój błąd. Uśmiechnęła się tajemniczo. 

Poczułem jej dłonie na klatce piersiowej, które schodziły w dół. Już wyobrażałem sobie jej zwinne palce odpinające zamek spodni i zaciskające się na...

— A co teraz powiesz? 

Sekundę później drżałem i rzucałem się na wszystkie strony. Dlaczego?  Bo moja żona zaczęła mnie łaskotać. 



Taka rekompensata za długie oczekiwanie. Dajcie znać co myślicie! 

W sumie pisząc ten rozdział zastanawiałam się nad dwoma rzeczami,  co by pomyślał Alister gdyby miał córkę podobną do swojej matki Ronny i jak wyglądałaby historia Alistera i Ronny poza światem mafijnym. Szczerze? Chyba wpadłam niezły pomysł .  


Związek krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz