14

2.9K 194 15
                                    

Poczułam, że ktoś mnie obejmuje i przyciska swoją pierś do moich pleców. Wystarczyło spojrzeć na dłoń spoczywającym na  moim brzuchu, by zrozumieć, że to mój mąż. Na samo wspomnienie naszego ślubu czułam gorzki smak na języku, a palce zaciskały się w pięść.

Byłam świadoma każdego centymetra skóry, którą dotykał, szczególnie ust muskających to czułe miejsce za uchem, które potrafi roztopić ludzi z przyjemności. 

- Ronni- westchnął, bardziej przyciągając mnie do siebie- Moja.

- W żadnym życiu- wyszeptałam, czując, jak jego dłoń zaczęła znikać pod gumką bielizny. Oboje cicho jęknęliśmy w tym samym momencie. 

- Nie powstrzymasz mnie?- jego szept, był jedynym dźwiękiem w pokoju.

- A czy cokolwiek może cię zatrzymać ? - spytałam z wyrzutem.

Pocałował mnie w odsłonięty kark.

- A już zaczynałem wierzyć, że jesteśmy na dobrej drodze ku zgodnej przyszłości. W tym tygodniu przybędą pewne ważne osoby i chcę by moja świeżo upieczona żona, zachowywała się wzorowo. Mam nadzieję, że nie muszę ci tłumaczyć, jak bardzo ważne by wszystko poszło pomyślnie. — zacisnął palce na moim udzie, wiedziałam, że ślad jego palców zostanie na moim ciele przez najbliższe kilka godzin — Rozumiesz?

— Tak.

— Bardzo się z tego cieszę. — zwolnił nacisk. — Nim uciekłaś, udało mi się dotrzeć do dokumentów, w których jasno było napisane, że za dwa miesiące zaczynasz studia. Kiedy chciałaś mi o tym powiedzieć?

— Masz mi za złe to, że chcę się rozwijać?

— Wręcz przeciwnie, zawsze będę popierał ludzi, którzy chcą się doskonalić. Tylko nie rozumiem, dlaczego nawet o tym nie wspomniałaś.

— Miałam cię pytać o zgodę? — niemal warknęłam. Z uporem maniaka wpatrywałam się w ścianę, próbując opanować napad gniewu.

— Czy nie tak działa małżeństwo? Mówimy sobie o wszystkim i nie chcemy czuć się ignorowani?

— A czy ty jesteś uczciwy?

—Dobrze wiesz, że od ślubu staram się być dobrym mężem i partnerem. — odsunął się, zabierając ze sobą ciepło swojego ciała. — Tylko ty nie potrafisz przestać chować urazy.

Zacisnęłam usta, powstrzymując się od krzyku frustracji.

— Czyli nie pozwolisz mi studiować?

— Jesteś żoną szefa tutejszej mafii, który ma więcej wrogów niż ty włosów na głowie. Wielu ludzi pragnie widzieć nie tylko mnie martwego, ale wszystkich, którzy cokolwiek dla mnie znaczą.

Licząc, że coś jeszcze doda, poczekałam jeszcze chwilę.

— To nie jest odpowiedź.

— Jest, tylko nie potrafisz jej usłyszeć. — poczułam jak wstaje. — Wieczorem chciałbym  spędzić z tobą trochę czasu i, proszę, pozwól nam obu na trochę wytchnienia. Chcę przez chwilę być z moją powierniczką, która nigdy mnie nie zawiedzie.

Związek krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz