Alister
— Jakim cudem ta suka się tu dostała?! —warknąłem na trójkę swoich ludzi. To miała być szybka transakcja, oddanie poszukiwanego za odpowiednią cenę, a martwa Azjatka miała być tylko dodatkiem za odpowiednią dopłatą.
Spojrzałem na blade ciało Ronni, które z każdą chwilą traciło coraz więcej krwi. Chciałem ją objąć i pocałować te lekko rozchylone usta, ale część zdrowego rozsądku, która pozostała, krzyczała, że najpierw musi ją zobaczyć lekarz.
Byłem wściekły, że dałem jej kolejny powód, by mnie nienawidziła. Obiecałem jej bezpieczeństwo, a jedynie co jej w ostatnich dniach zapewniłem to strach i gniew.
— Ronni. — powiedziałem, dotykając lekko jej policzek. Jej powieki zadrżały, a następnie znowu zamarły. Nie potrafiłem odwrócić wzroku od jej twarzy, dopóki nie pojawił się lekarz. Bez słowa wstałem i ruszyłem z powrotem do swojego gabinetu, a moi ludzie ruszyli za mną. Usiadłem za biurkiem i spojrzałem na tych kretynów, których zatrudniłem. — Czy chcecie powiedzieć mi coś na swoją obronę?— odezwałem się, ale nie czekałem na ich odpowiedź. Krótkie strzały w ich stronę zakończyły całą sprawę. Definitywnie.
***
— Czy ta sprawa jest nadal aktualna? — rzuciłem do telefonu. Po drugiej stronie był jeden z moich najbardziej zaufanych ludzi, obecnie stacjonujący w terenie, by informować mnie o poczynaniach wszystkich na moim terenie.
— Owszem, robią się coraz niespokojni. Szukają każdego wejścia, by się do niej dobrać.
— Miej ich nadal na oku. —odparłem i zakończyłem połączenie. Wkroczyłem do sypialni, gdzie czekała na mnie moja żona. Usiadłem obok niej na łóżku, czując na sobie jej palące spojrzenie.
— Wytłumaczysz mi, dlaczego zostałam zaatakowana w twoim domu? — spytała, gdy po raz pierwszy odkąd się obudziła, zostaliśmy sami.
— Przebieg interesów nie poszedł według mojej myśli. Potrzebujesz czegoś?
— Poza wiadomymi rzeczami to nie.
Nie wiedziałem, co mam więcej dodać . Spieprzyłem sprawę. Wstałem gotów zrobić pierwszy krok do wyjścia, ale powstrzymała mnie dłoń mojej żony. Spojrzałem na nią, nie kryjąc zaskoczenia w swoich oczach.
— Chcę byś mi powiedział, co się z tobą działo, gdy mnie zostawiłeś.
Położyłem się na łóżku obok niej i zacząłem się bawić obrączką na swoim palcu.
— Po zdobyciu wiadomości o tobie i kilku wrogach wróciłem do siebie, wdrażając plan, by jeszcze bardziej umocnić swoją władzę w mieście. Tak było do czasu, aż znowu nie wróciłem do twojego życia.
— I postanowiłeś stać się moim władcą. — dodała sarkastycznie. — Sama nie wierzę, że to mówię - dodała z westchnieniem - ale chcę poznać osobę, którą poślubiłam. Wątpię bym znowu ci zaufała, ale przynajmniej mogę nabrać pewności, że nie każde twoje słowo jest kłamstwem.
- Mam nadzieję, że nie zawiodę już więcej . - szepnąłem w jej dłoń zaraz po tym, jak złożyłem na jej wierzchu pocałunek obietnicy, a każdego dnia będę błagał los bym jej nie złamał.
Przepraszam 😟
CZYTASZ
Związek krwi
RomantikKiedyś wiedziałam, że ten nadejdzie i nikt nie ukrywał że będzie inaczej. Należałam do niego tylko w fizyczny sposób, przy moich narodzinach został spisany dokument i nic i nikt tego nie zmieni. Otuchy dodawał mi mój przyjaciel Alister, który zawsze...