Po tych słowach zostawił mnie, mówiąc, że czeka go spotkanie w interesach, mogłam się jedynie domyślać jakiego rodzaju transakcje chodzi. Wstałam i poprawiłam koszulę Alistera, w którą mnie ubrał, gdy spałam. Rozejrzałam się wokoło i wiedzą, że znowu jestem w jego domu, w jego sypialni z czerwonymi policzkami ze złości sprawiła, że nie wiedziałam, jak ulżyć swojej frustracji.
Domyślając się, że nikogo nie spotkam na korytarzu, nie zaprzątałam sobie głowy zmianą stroju. Dotknęłam brzuch, czując jego ciche burczenie.
- Gdzie jest mój mąż?! - szybko podniosłam głowę, napotykając spojrzenie wściekłej dziewczyny, która na moje piętro. Miała azjatyckie rysy, ale głównie co przyciągało jej wzrok to siniaki i potarte ubrania, które wisiały na jej ciele. Dopiero po chwili, zauważyła mnie stojącą pod ścianą. Zlustrowała mnie wzrokiem, a jej usta wykrzywiły się w niesmak, jakby zjadła stary spleśniały owoc. - Ty musisz być jego dziwką. - zaczęła iść w moim kierunku. - Gdzie jest ten sukinsyn? Gdzie?! Mów, bo zarżnę cię jak świnię, którą jesteś! - błysk światła w jej ręku uświadomił mnie, że trzymała w dłoni zardzewiały stary nóż ostrzem skierowanym w moją stronę.
- Nie wiem, o kogo ci chodzi, ale ja nie jestem dziwką, nikogo. - powiedziałam, nie przestając tracić z pola widzenia jej prowizorycznej broni. - A teraz odwróć się i wynoś się z mojego domu!
Gdy tylko ostatnie słowa opuściły moje usta, suka rzuciła się na mnie, trafiając nożem w brzuch. W tym samym momencie odepchnęłam ją, sprawiając, że wypuściła nóż, który we mnie tkwił i upadła uderzając głową o pobliską ścianę. Z przerażeniem wpatrywałam na krew, która zaczęła ze mnie wypływać, barwiąc na czerwono wszystko na swojej drodze. Zsunęłam się po ścianie, cały czas trzymając dłonie na trzonku noża, niepewna czy mam go wyciągnąć, czy może lepiej go tam zostawić.
- Alister. - szepnęłam, gdy azjatka zaczęła się budzić, ale przeszkodził jej wystrzał z broni skierowany w jej szyję. Upadła z powrotem na podłogę dusząc się własną krwią.
- Już jestem Ronni, już jestem. - mówił, skrupulatnie badając ranę. Kątem oka widziałam, jak jego ludzie otoczyli azjatkę nie pozwalając nikomu na nią patrzeć.
- Co to było?
- Przypadek, który się nigdy więcej nie powtórzy. - szybko mnie pocałował. - Nic ci nie będzie, obiecuję. - Zamknęłam oczy i oparłam się o ścianę skupiając całą swoją uwagę na oddechu. - Gdzie do cholery jest ten lekarz! - ryknął Alister.
Obiecuję, że to ostatni rozdział w najbliższym czasie

CZYTASZ
Związek krwi
RomanceKiedyś wiedziałam, że ten nadejdzie i nikt nie ukrywał że będzie inaczej. Należałam do niego tylko w fizyczny sposób, przy moich narodzinach został spisany dokument i nic i nikt tego nie zmieni. Otuchy dodawał mi mój przyjaciel Alister, który zawsze...