38 ✔️

1.6K 68 7
                                    

Dni w Ekipie mijały mi bardzo szybko, ale byłam bardzo zadowolona z mojej pracy. Łukasz pozwolił mi się nauczyć wielu nowych rzeczy oraz dał możliwość cały czas się rozwijać. Byłam mu za to mega wdzięczna. W między czasie postanowiliśmy wspólnie że nie będę już pracowała dla chłopaków tylko założyłam swoją działalność i cała ekipa jest niejako moimi klientami. Tym samym mogę się teraz zajmować całym projektem ekipa, ale też każdym indywidualnie.

W dalszym ciągu w większości przypadków pracuje w Domu Ekipy, czasami ze swojego mieszkania.

Dzisiaj zapowiadał się totalnie zwykły dzień ale jak to w tym domu pełnym wariatów bywa na wieczór były już szalone plany.
Karol wymyślił że zrobi odcinek z uwaga... KARAOKE!

Rozsiedlismy się wszyscy na kanapie a przed nami stanął pojemnik z karteczkami. Każdy z nas losował piosenkę i miał ją zaśpiewać. Śmiechu było co nie miara zwłaszcza jak śpiewaliśmy największe hity disco-polo. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy że jestem zołza bo nie pochwaliłam się że potrafię śpiewać, no cóż 😄

Jeśli zastanawiacie się co u mnie i u Mateusza to zaskoczę Was...bardzo dobrze! Haha, nie no nasza relacja układa się idealnie i jesteśmy z siebie dumni bo zdajemy sobie sprawę że jest to zasługa tego że dużo rozmawiamy, że dbamy o naszą relację.

Wielkimi krokami zbliżały się urodziny mojego narzeczonego. Oczywiście miała się odbyć impreza niespodzianka, ale chcieliśmy też podarować Matiemu wspólnie coś wyjątkowego.

Postanowiłam zebrać życzenia od wszystkich najbliższych Mateusza. Od rodziny, od znajomych i oczywiście od całej ekipy i pobawić się trochę montażem, złożyć film i puścić go podczas imprezy. Poradziłam się trochę Alvina, pomógł mi z niektórymi szczegółami i wyszło!
Całą ekipą postanowiliśmy również kupić mu coś czego już od dłuższego czasu potrzebował, a w raz z rozwojem jego kanału będzie potrzebował jeszcze bardziej czyli nowy MacBook.

Ja od siebie kupiłam Mateuszowi buty o których często mówił, że bardzo mu się podobają, że są zwykłe białe, bardzo basicowe więc dobrze słuchałam i prezent miałam z głowy...a w sumie to część prezentu, tą drugą będę musiała kupić w ostatnim momencie żeby nikt go wcześniej nie zobaczył.

14 kwietnia, Urodziny Mateusza

Od rana byłam bardzo zestresowana, ale starałam się żeby nie było po mnie tego widać. Umówiłam się z chłopakami że uszykuje się już na imprezę i zabiorę Matiego na urodzinową kolację, a oni w tym czasie wszystko przygotują.
Umówiłam się z Mateuszem na 17 na Starym Mieście.
Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i zabrałam się za makijaż. Starałam się bardzo i sprawiało mi to mnóstwo frajdy. Koniec końców wyszło mi coś takiego:

 Koniec końców wyszło mi coś takiego:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Finalnie wyglądałam tak:

Byłam mega zadowolona z tego jak się prezentuje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byłam mega zadowolona z tego jak się prezentuje. W końcu to urodziny mojego narzeczonego, chciałam wyglądać wyjątkowo.

Szłam wzdłuż ulicy kiedy zobaczyłam Mateusza, był ubrany w ciemno szare spodnie oraz czarną dopasowaną koszulę. Wyglądał obłędnie.

-Wszystkiego najlepszego dla mężczyzny mojego życia!

-Ten mężczyzna wszystko co najlepsze już ma-przywitał mnie całując w usta

-Zabieram Cię na urodzinową kolację, co wybierasz?

-Po pierwsze primo wyglądasz przepięknie, po drugie primo proponuje naszą ulubioną restauracje i stały zestaw

-Za pierwsze dziękuję, na drugie się zgadzam-zaśmialiśmy się oboje i ruszyliśmy przytuleni w stronę restauracji

-Jaki jest plan na resztę wieczoru?

-W sumie chciałabym żebyśmy podjechali do domu ekipy ponieważ tam zostawiłam prezent dla Ciebie więc tam też mogę Ci go wręczyć, a potem możemy pojechać do mnie, co Ty na to?

-Nie trzeba było żadnego prezentu głuptasie!

-Mati masz urodziny przecież, bez dyskusji!

-Dobrze więc jedziemy do domu ekipy, a potem do Ciebie, pasuje mi

Pospacerowaliśmy jeszcze po Starówce, zrobiliśmy kilka zdjęć i oboje ruszyliśmy do domu, każdy swoim samochodem. W drodze zadzwoniłam do Łukasza. Mateusz miał dojechać pierwszy a on miał dopilnować aby nie pojawił się w barze. Ja swój prezent miałam w samochodzie, na miejscu przekazałam go Łukiemu który zaniósł go do baru zostając tam a ja poszłam do Mateusza który siedział w salonie.

-Chciałabym Ci wręczyć prezent, ale nie chce żebyś podglądał więc zasłonie Ci oczy dobrze?

-Nie mam pojęcia o co chodzi ale nie będę się sprzeciwiał

Nałożyłam mu na oczy opaskę i zaczęłam prowadzić w stronę baru

-Musiałam gdzieś ukryć mój prezent więc padło na bar, jednak najmniej tam przebywamy więc i najmniejsze prawdopodobieństwo było że coś zobaczysz-zaśmiałam się

-Tak to sobie wymyśliłaś cwaniaczku-chłopak roześmiał się jeszcze głośniej, to dobrze, będą wiedzieli że się zbliżamy. Umówiliśmy się że my wejdziemy i dopiero gdy odsłonie mu oczy oni wyskoczą z confetti i całą resztą niespodzianek oraz głośnym sto lat!

Otworzyłam drzwi, ustawiłam Mateusza i ustałam obok niego uśmiechając się do wszystkich.
Zaczęłam pokazywać na palcach 3...2...1

-Zdejmij opaskę kochanie!

NIESPODZIANKA!!! 🎊🎊🎊

**************************************

Wybaczcie musiałam przerwać w tym momencie, postaram się aby kolejny rozdział pojawił się jutro...a może nawet dzisiaj patrząc na godzinę publikacji 😄

Całuje
Wasza @lady_n

Ciebie więcej chcę... / Mateusz Tromba Trąbka [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz