Experienced in more than one way
(...)
Images stuck on my mind
And, baby, don't ask and don't tell
Already know you fucked up
And it's cool with me
My past and don't ask and don't tell
No need to share too much
Come on, let it be, ah
Poczuł mokre ciepło i ciężki, choć miarowy, oddech OhSeonga na swoim przyrodzeniu. Jego dłonie pierw delikatnie gładziły uda i pośladki idola, by na koniec schwycić penisa, którego żarliwie pieścił ustami.
Pewny chwyt był zupełnie różny od tego, jak jeszcze kilka chwil temu całował jego usta. OhSeong, czując poddanie się JungKooka i topniejące w nim zahamowanie, pozwalał sobie na śmielsze ruchy.
JungKook spojrzał niepewnie w dół. Widząc męską czuprynę i ramiona, poczuł jak obraz leniwie kołysze się. Nie było to jedynie działanie alkoholu. Nie wiedział, jak się zachować, nigdy jeszcze żaden mężczyzna nie dotykał go w ten sposób. Czy będąc z MiKyung oszukiwał siebie i ją? Niemożliwe, zawsze mu się podobały kobiety...
Na myśl o MiKyung znów zrobiło mu się przykro i gdy spojrzał ponownie w dół, na usta cisnęły mu się słowa zatrzymujące pieszczoty OhSeonga. Zanim zdołał zareagować, klęczący mężczyzna zadarł głowę do góry, ukazując swoje szafirowe oczy. Jego opuchnięte usta, układające się w uśmiech, skutrecznie rozbrajały go.
- Nie myśl o niczym, nie przejmuj się... Daj sobie ulżyć. – powiedział, wciąż trzymając zaróżowiony, twardy członek JungKooka w ręku, który nawet w półmroku błyszczał od śliny. JungKook nie był w stanie wydusić z siebie ani słowa, toteż OhSeong kontynuował pieszczoty, lekko ssając i całując, poczerwieniałą od napływającej krwi, żołądź.
Zamknął oczy i starał się nie myśleć o MiKyung. Chciał myślami oderwać się od rzeczywistości. Dotyk języka na żołędzi penisa doprowadzał go do szaleństwa i im mniej o niej myślał, tym bardziej twardy stawał się jego członek. Mimowolnie przygryzł dolną wargę, odchylając się do tyłu. Spiżarnie wypełniały jedynie ciche jęki JungKooka i wilgotne odgłosy, doprowadzające obu mężczyzn do ekstazy.
JungKook nie wiedział, kiedy zaczął wyobrażać sobie jak zamiast OhSeonga, JiMin wykonuje fellatio. Nie chciał już hamować się w tych myślach. Czuł jak na niego działa sama myśl, że to nabrzmiałe usta JiMina obejmują jego twardą męskość. Niepewnie schwycił prawą dłonią głowę OhSeonga i wsunął palce w jego gęste, czarne włosy. Nie przejmował kontroli, chciał po prostu czuć wszystko bardziej, mocniej...
- Ugh, dochodzę... - nie czekał długo, by ostateczna przyjemność ogarnęła jego ciało. Zdążył jedynie wyszeptać słowa, których OhSeong nie zdołał usłyszeć. Jego mięśnie brzucha i pośladków bezwiednie skurczyły się, by po chwili wystrzelić gęstym nasieniem wprost w usta drugiego mężczyzny.
Ciężko oddychając, otworzył szeroko oczy. OhSeong wycierał usta w papierową chusteczkę, wciąż klęcząc. Wstał jednak, gdy tylko zobaczył zarumienioną twarz JungKooka, która wyrażała teraz mieszankę uczuć: euforii, szoku i lekkiego niedowierzania.
- P-przepraszam... - udało mu się jedynie wyszeptać, gdy OhSeong powstał i przytulił idola, chwytając go za tył głowy i pozwalając mu oprzeć się na jego ramieniu.
- Hej, nie przepraszaj. – w głosie OhSeonga dało się słyszeć radość. – Sam tego chciałem. Byłeś taki uroczy... Ale w oczach widać, że stać Cię na więcej.
- Ja... Ja muszę do domu.
***
Na dworze już świtało, gdy wyszedł z lokalu. Chłodny, pochmurny poranek i napływające znad rzeki mgły sprawiały, że okolica wydawała się nadzwyczajnie cicha. Pełen zażenowania wyszedł na placyk, na którym zazwyczaj barman popalał tytoń, a OhSeong podsadził go, umożliwiając mu wyjście od drugiej strony budynku.

CZYTASZ
Overdrive [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction„Zostałeś Ty" brzmiało mu w uszach, jak gdyby słowa hyunga odbijały się o morskie fale i wracały, nakładając się na siebie. Dispatch do tej pory traktował JungKooka jak zostawiony na później deser. Był jednym z najpopularniejszych członków zespołu...