XIII

117 4 31
                                    

***

I heard you talk about me in the kitchen
You didn't know I was listening
But I was there, sitting on the stairs
Talk about me in the kitchen
You didn't know I was listening
But I was there, and that isn't fair

***


Słońce chyliło się ku zachodowi, a jego promienie nienachalnie wpadały przez wysokie okna wprost na drewniany parkiet, na którym pod pewnym kątem widoczna była niewielka warstewka kurzu.

Na fotelu koloru butelkowej zieleni siedział SeokJin ze spuszczoną głową, a jego szeroko otwarte oczy spoglądały w nieodgadnioną przestrzeń. Sina, opuchnięta skóra wokół oczu zdradzała przepłakane i bezsenne godziny, spędzone na szpitalnym oddziale.

Nadal był ubrany w spodnie od smokingu i przepoconą weselną koszulę. Nie wyglądało na to, by chciałby zmienić swój strój. Siedział tak już dobrą godzinę, odkąd JungKook przywiózł go tutaj.

-Hyung... Może odświeżysz się, co? – JungKook delikatnie dotknął ramienia przyjaciela, które w obecnej sytuacji wydawało się wątłe. SeokJin tylko delikatnie mruknął, nawet nie spoglądając na stojącego obok niego Maknae.

JungKook przywiózł go do domu po wielu namowach i próbach przekonania, że jego obecność na szpitalnym korytarzu na niewiele się zda. Dopiero zapewnienia personelu, że poinformują o jakiejkolwiek zmianie sytuacji, pozwoliła JungKookowi zawieźć najstarszego Bangtana do jego posiadłości, którą zamieszkiwał z EunSang.

- Zaraz przyjedzie YoonGi, TaeHyung i JiMin. Spędzimy tu z Tobą noc, żebyś nie czuł się samotnie. – JungKook przerwał panującą ciszę, która zaczynała mu świdrować uszy. I chociaż Seokjin nie dopytywał, dodał. - HoSeok pojechał do rodziny, bo nie zostało mu dużo z przepustki, wróci pojutrze.

- Nie musicie... - odpowiedział zachrypniętym głosem SeokJin, chowając twarz w dłoniach.

JungKook, patrząc przez okno na inne budynki wzniesione wokoło, mimowolnie zaczął rozmasowywać swój bark, na który upadło bezwładne ciało EunSang. Jego własny ojciec, wraz z ojcem SeokJina, pomogli ułożyć kobietę w bezpiecznej pozycji na podłodze. Kuzynka EunSang przybiegła w ostatniej chwili z satynowym woreczkiem koloru czarnego, w którym znajdowała się fiolka adrenaliny i strzykawka. Umiejętnie wbiła się w udo, co pozwoliło zatrzymać wstrząs anafilaktyczny, który spowodował zamknięcie dróg oddechowych kobiety.

JungKookowi, gdy tylko zamykał oczy, jawił się widok intubowanej EunSang w karetce, która chwilę później odjechała do szpitala.

Ojciec EunSang otrzymał końską dawkę leków uspokajających i dopiero po kilku godzinach pojawił się na oddziale, opierając się na swojej lasce. Pod drzwiami sali, w której znajdowała się kobieta było mnóstwo ludzi, którzy zmieniali się co parę godzin. Pojawiali się również pracownicy Dispatcha, którzy bardziej niż zdrowiem córki szefa, przejmowali się przeciekiem informacji do konkurencyjnych platform plotkarskich. JungKook miał wtedy nieodpartą ochotę wykorzystać swoje umiejętności bokserskie i taekwondo.

- Skoro nic nie zjesz, to idę zrobię Ci herbatę, proszę weź chociaż prysznic... - poprosił delikatnie SeokJina i udał się do kuchni, która mieściła się na parterze. Mijając drzwi wejściowe, zauważył w witrażowej szybce dwóch ochroniarzy, którzy teraz nie odstępowali na krok któregokolwiek Bangtana, gdy poruszali się po mieście.

W rozmowie z matką SeokJina, zapewniał że na ten moment ich wsparcie wystarczy. Ta jednak, kierując się matczyną troską, zapowiedziała że daje im czas do rana, po czym przejmuje opiekę nad załamanym synem. Dom był zbyt duży na zamieszkanie przez tylko dwie osoby. Pozostawienie SeokJina samemu sobie tylko by go przytłoczyło.

Overdrive [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz