X

124 5 26
                                    

***
I can feel closer now
Closer now
***


Zwolniła kroku, gdy zobaczyła ubraną na czarno postać, opierającą się o zaparkowany samochód. Ponieważ ostre słońce skutecznie ją oślepiało, zakryła twarz dłonią, by lepiej zobaczyć kto wyczekuje pod wejściem do budynku, w którym wynajmowała mieszkanie wraz z innymi dziewczynami.

Dla każdego przechodnia, postać ta była niczym niezwykłym. Co prawda, ubrany od stóp do głów w czerń człowiek nie był częstym widokiem, zwłaszcza w słoneczny dzień, lecz nikt tutaj nie przejmował się ekscentrycznymi studentami pobliskiej uczelni sztuk pięknych. Ona jednak rozpoznała go bez problemu. Wiedziała, że przyjechał tu po nią.

Spod daszka swojej ulubionej czapki, zauważył jak macha na pożegnanie dwóm znanym mu osobom: pulchnej JiEun i niezwykle wkurwiającemu ChiWonowi. Z tej perspektywy mógł przyglądać się tej dwójce. JiEun prędko skierowała się w kierunku wejścia do budynku, odkrzykując na pożegnanie. ChiWon stał wciąż na środku drogi, rzadko uczęszczanej przez samochody. Przyglądał się kolejnym krokom MiKyung, która lekkim krokiem podbiegła do samochodu, w ręce trzymając sporej wielkości niebieskie etui na klarnet.

- Co tu robisz? – zapytała, zatrzymując się przed zaparkowanym samochodem. Bezwiednie zebrała włosy za ucho i widząc jedynie jego oczy, podążyła za jego wzrokiem. Odwróciła się i pomachała oddalonemu koledze, który po chwili niechętnie ruszył z miejsca, znikając za żywopłotem pobliskiego parku.

- Też się cieszę, że Cię widzę. – zdołała usłyszeć stłumiony głos spod materiałowej maseczki. – Masz czas? Jedziesz ze mną?

***

- Gdzie jedziemy? – MiKyung zapytała, zapinając pasy na tylnym siedzeniu. Wyglądała jak zwykle pięknie, dziś ubrana w białą koszule, niebieskie jeansy i żółty kardigan. – Zaskoczyłeś mnie, muszę przyznać. Myślałam, że mieliśmy się spotkać na kolację.

- Kolację też zjemy, ale pierw chcę z Tobą pojechać poza miasto – JungKook uśmiechnął się szelmowsko, odpinając pasy i przysuwając się do dziewczyny.

Krajobraz za oknem szybko zmienił się z miejskiego w wiejskie równiny. Prosta autostrada przecinająca płaskie tereny Korei, zdawała się nie mieć końca. Słońce co prawda mocno świeciło, jednak przyciemniana szyba skutecznie blokowała jego promienie.

- Wrócimy na wieczór do domu? – w głosie dziewczyny dało się wyczuć lekkie zmartwienie. Brunet zaczął delikatnie całować jej szyję, na znak by się nie zamartwiała niepotrzebnie. Chciał by jej myśli były skoncentrowane na nim. Ta jednak podskoczyła na dźwięk wiadomości w jej telefonie. – Oh, to ChiWon. Martwi się o mnie, czekaj odpiszę mu.

- Ehh, czemu miałby się martwić? Jesteś ze swoim facetem. – JungKook obserwował jak dziewczyna pospiesznie odpisuje znajomemu, po czym wyrwał jej telefon, chowając go w kieszeni swojej kurtki. – Tylko ja mogę się o Ciebie martwić, rozumiesz?

***

- Wyspa Nami?! – dziewczyna wykrzyknęła, gdy wysiedli z samochodu. Na jej twarzy mieszało się niedowierzanie z słabo skrywanym uśmiechem. – Płyniemy promem?!

JungKook nie potrafił przestać się uśmiechać, gdy widział swoją dziewczynę w takim nastroju. Pamiętał, że bardzo chciała się tu wybrać, dlatego postanowił zabrać ją, póki pogoda jeszcze sprzyjała.

Na miejscu czekało już na nich trzech ochroniarzy, przy których MiKyung nie czuła się do końca pewnie. Mimo, że rozumiała po co trzech barczystych mężczyzn krąży wokół nich, nie potrafiła do końca być sobą.

Overdrive [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz