***
And it looked like everyone was having fun
the kind of feeling I've waited so long
***
Obraz za oknem był jak z pocztówki. Budynki, morze, statki. Odbijające się w wodzie słońce. Otworzył okno na tylnym siedzeniu i odetchnął głęboko. To był jego dom. Jego prawdziwy dom.
Mknęli przez Diamentowy Most, widząc w oddali busański port, który nigdy nie zwalniał tempa. JungKook czuł, że i on już nie potrafi zwolnić tempa. Od najmłodszych lat wychowywany był w duchu pracowitości. Potem, gdy był nastolatkiem, BigHit nauczył go dokręcać śrubę z każdym comebackiem. Czasem sam zastanawiał się kiedy ta śruba pęknie...
- Ładne te Twoje Busan... - YoonGi powiódł wzrokiem po malującej się przed nimi panoramie miasta.
- „Moje" – JungKook zaśmiał się pod nosem – bywam tu tak rzadko, że już nie pamiętam nazw ulic.
- Nie mów mi, że nie tęsknisz. Daegu na zawsze pozostanie w moim sercu.
- Pewnie, że tęsknię. Kiedyś wrócę tu na stałe... Z MiKyung. – brunet uśmiechnął się lekko i znacząco mrugnął okiem.
Wyobrażenie o ich wspólnym życiu w Busan było na tyle odrealnione, że nawet sam JungKook nie mógł wyobrazić sobie kiedy miałoby to nastąpić. MiKyung dopiero co dostała się do drugiego składu orkiestry symfonicznej. Było to niezwykłe wyróżnienie i zaszczyt. Wiedział, że teraz będzie częściej wyjeżdżać na występy, co będzie skutkowało jeszcze rzadszymi spotkaniami.
Nad nim wisiało widmo wojska. Czuł, że to niedobry czas na zniknięcie ze sceny. Oczyma wyobraźni widział jak obecność hasła BTS w mediach ogranicza się do najświeższych plotek na temat świeżo upieczonego męża SeokJina i spekulacji czy EunSang jest już w ciąży.
YoonGi zapewne będzie pisał piosenki dla innych, a te co lepsze chował do szuflady, gdy znów będą w siódemkę razem. Nawet jeśli przez ten czas zwiąże się z kimś, to skutecznie odetnie pępowinę od wszelkich spekulacji i pomówień. On już taki był...
Mijał już rok odkąd HoSeok i NamJoon odeszli, by służyć wojsku. Przez ten czas, będąc w okrojonym składzie, wciąż koncertowali i spotykali się z fanami. Wykonywali więcej solówek i duetów, lecz brak rap line był wyczuwalny i to mocno. To oni potrafili zagrzać publikę do czerwoności. Odkąd YoonGi wrócił z wojska, to w nim pokładano nadzieję powrotu rapu do repertuaru BTS.
- Dzisiaj szybka robota i spadamy do hotelu. – klasnął w dłonie SeokJin ubrany w czarne dresy Pumy. – Mamy dzisiaj jeszcze próbę?
- Tak, o osiemnastej – odpowiedział mu manager SeJin, który siedział tuż obok. Zmarszczone czoło zdradzało, że intensywnie zastanawia się, pochylając nad laptopem, który trzymał na kolanach. – Potem macie wolne, do jutra do dziesiątej.
***
JiMin czekał już na nich w garderobie na zapleczu sali teatru, w którym zorganizowany został zamknięty fanmeeting, na który dostała się jedynie garstka fanów, którzy już zebrali się w głównej sali. Wchodząc do dużej garderoby pełnej staffu, JungKook nie mógł powstrzymać myśli, że JiMin wyglądał tak jakoś...świeżo. Nie wyczuwał by był zmęczony w jakikolwiek sposób. Najwyraźniej wolny dzień z rodziną dobrze mu zrobił.
Przez ułamek sekundy JungKook pożałował, że nie spędził wolnego dnia z bratem i rodzicami. Jednak chwile spędzone z MiKyung również były dla niego cenne. Niestety, bardzo często musiał dokonywać takich wyborów. Tym razem musiał odpędzić od siebie uczucie żalu, przysięgając sobie, że kolejny wolny termin spędzi z rodziną.
CZYTASZ
Overdrive [ZAKOŃCZONE]
Fanfic„Zostałeś Ty" brzmiało mu w uszach, jak gdyby słowa hyunga odbijały się o morskie fale i wracały, nakładając się na siebie. Dispatch do tej pory traktował JungKooka jak zostawiony na później deser. Był jednym z najpopularniejszych członków zespołu...