Ucieczka i Wojna

326 10 0
                                    

Droga mi trochę zajmie. Gdy idąc korytarzami zauważyłam kilku ludzi byli to agenci. Niektórzy krzyczeli by szybko się ewakuować. Musze tam dotrzeć, choć bym nie wiem co musiała zrobić i tak tam dojdę.

- Ewakuacja wracaj!- krzyczał na mnie Agent.

- Nie ma mowy Ja tam muszę się dostać!

-Zawracaj już!- Agent.

- Nie!

Spojrzał na mnie. Jego mina świadczyła, że jest zły na mnie za to jak jestem uparta. Wręczył mi tylko pistolet i posłał spojrzenie, które mówiło wszystko " Jesteś zdana tam tylko na siebie" I ruszył przeciwnym kierunku niż moim.

Szybkim krokiem ruszyłam przed siebie. Gdy się oddaliłam,nie słyszałam już  nawoływania o ewakuację . Szłam, trzymając broń w dłoniach. Cieszyłam się w duchu, że choć trochę potrafiłam posługiwać się bronią. Dzięki czemu jakoś mogłam się obronić w razie konieczności.

Po pewnym czasie poczułam. przechylamy się w jedna stron. Czyżby silnik jakiś przestał działać? Jeśli tak, to jest bardzo źle. Mam cichą nadzieję, że uda im się wszystko przywrócić do poprzedniego stanu, bo jeśli nie to jest nasz koniec. A właściwie co tam się dzieję ?

Perspektywa Fury'ego

Ludzie Loki'ego próbują przedostać się do centrum dowodzenia. Nie maja szans za każdym razem, gdy jakiś się pojawia jest przeze mnie zastrzelony. Tylko po jaką cholerę próbują się tu przedostać? Po chwili zauważyłem strzałę. Rozejrzałem się, widzę go. Barton siedzi i z ukrycia strzelił. Po chwili system nam szwankuję.  Dostajemy informację, że pierwszy silnik się wyłączył. Widzę i czuje jak przechylamy się. Cały czas słyszę informacje odnośnie silnika. Panuję chaos. Muszę nadać informacje.

-Barton, zniszczył system komputerowy. Kieruje się do aresztu. Czy ktoś mnie słyszy?

-Tu agentka Romanoff. Przyjęłam- usłyszałem Natashę. Mam nadzieję, że zatrzyma Go.

Perspektywa Isabelli

Wbiegłam do aresztu. Pierwsze co zauważyłam to Thor był w celi. A Loki stał przy panelu do kontrolowania celi. Chyba chciał go spuścić na dół. Oczywiście Coulson mu przeszkodził. Trzymał broń.

-Proszę się cofnąć- Coulson.

Loki odchodzi od panelu. Coulson podchodzi bliżej.

-Fajne, nie? Zbudowaliśmy prototyp po tym jak nasłałeś na nas Destroyera. Nawet ja nie wiem jak to działa- Coulson.

Odpalił. Chyba musi się to trochę nagrzać. Tak jak to było w przypadku tego całego Destroyera. Idę w stronę Coulsona. Nim jednak dotarłam do Niego, Loki przebił go włócznią. Myślałam że stoi przed Coulsonem?  Szybko wyciągnęłam broń przed siebie celując w Lokiego. Oddałam strzał,  ale skubańca to zbytnio nie skrzywdziło. Co oni są z jakieś stali czy co?

- Loki poddaj się!

Zauważyłam że ma coraz to większy uśmiech na twarzy. Ten uśmiech mnie przerażał. Psychopatyczny uśmiech.

-On sobie nie poradził, a myślisz że Ty mi dasz radę?- Loki. 

Cały czas miałam wymierzona broń w Jego kierunku.

- Jeszcze jeden krok, a zostanie Ci dane dodatkowe oko!

Po sekundzie poczułam jak dostaję sierpowego w twarz. Nie daję rady złapać równowagi, upadam. W głowie mi się kręci. Czyli tak umrę? Miałam nadzieję że będę miała męża dzieci potem wnuki i ze starości umrę. A tu los postanowiło napisać mój koniec prędzej.

PrzepowiedniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz