Nauka

173 11 0
                                    

Pierwsze co zobaczyłam od razu po przebudzeniu to białe ściany. Doskonale zdawałam sobie sprawę że tak szybko mnie nie wypuszczą. Podniosłam się do pozycji siedzącej, nadal krążyły mi przed oczami obrazy tego co robiłam. Czyżbym naprawdę posiadała jakąś moc? Jeśli tak co teraz będzie z moim życiem? W końcu po dłuższym zastanawianiu poszłam się przebrać. Gdy byłam uszykowana w drzwiach stanął jakiś mężczyzna.

- Dzień dobry, zapraszam na dalszą część badań. Proszę za mną- ruszył nie czekając za mną. Szybko ruszyłam za nim.

Szłam korytarzem prowadzącym do laboratorium. Gdy weszłam za mężczyzną do środka, zauważyłam Bannera.

- Dzień dobry Doktorze Banner- zaniepokoił mnie fakt że Banner tu jest. Czyżby Wujek się dowiedział o tym co mnie spotkało? Miałam nadzieję że jednak nic nie wie.

-Isabella? Co Ty tu robisz?- był zdziwiony na mój widok. Najwidoczniej się nie spodziewał, że to właśnie Ja jestem osobą, która ma zbadać.

- Przyszłam na badania- szybko powiedziałam.

- Co!? Jak!? Chwila, to Ty masz być przebadania na obecność jakiś zmian w organizmie jakie występują po eksperymencie?  

- Owszem, mam mieć badania.

- Ale jak to się stało?

- Gdy Wujek wyjechał, Ja zostałam porwana, potem zmuszoną do stworzenia serum. A bardziej odtworzenia serum i ulepszenia go na tyle by Ci co mnie porwali mogli stworzyć tak zwanych super żołnierzy. Potem została uratowana i musiałam  zamieszkać u Steve. I tam właśnie dowiedziałam się że mam jakąś moc. 

-Dobrze dowiemy się co jest z Tobą nie tak.

I tak posprawdzał wyniki badań okazało się że w moim organizmie znajduję się serum które stworzyłam. Potem przeszłam z Nim do sali która miała sprawdzić co tak naprawdę posiadam za moc.

- Dobrze, wypuszczę na Ciebie kilka robotów. Ich zadaniem będzie atakować Cię, a Twoim obronić się przed nimi- Banner.

- No dobra, tylko potrzebna mi broń- powiedziałam trochę zdziwiona, że mam się bronić. Tylko czym?

- Nie dostaniesz broni, masz bronić się bez użycia jakiejkolwiek broni.

 Kiwnęłam głową na znak że rozumiem. Po chwili wyleciały, było ich z dziesięciu. Zaczęły atakować. Szybko robiłam uniki. Latała ze wszystkich stron ledwo co nadążałam robić te uniki gdy się spostrzegłam otoczyły mnie ze wszystkich stron. Nie wiedziałam co zrobić, po chwili znów ruszyły wszystkie na mnie. Zamknęłam  oczy i zacisnęłam powieki. Przez ułamek sekundy przemknęła mi myśl gdybym była jak powietrze to bym teraz nie oczekiwała tego uderzenia. Po chwili czekania nie poczułam żadnego uderzenia, otworzyłam oczy wszystkie roboty zderzyły się w miejscu gdzie stałam nie robiąc mi krzywdy. 

Gdy tak stałam powolnym ruchem zaczęłam się rozglądać. Wszystkie leżały, niektóre miały kilka zarysowań na sobie, a inne nawet miały poważniejsze uszkodzenia. Szybko się pozbierałam i odeszłam na bok. Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych kolejny wejść. Znów z nich wyleciało kolejne pięć robotów.

- Doktorze, ile ich jeszcze masz zamiar wypuścić na mnie? Halo! Wiem że mnie słyszysz! Cholera!- brak odpowiedzi trochę mnie zdenerwował. Ile mam jeszcze tu siedzieć!? Dobra dosyć, czas pozbyć się ich.

Ruszyłam do ataku nie czekając aż maszyny to zrobią. Szybko podbiegłam do najbliższego blaszaka i zaciśniętą pięścią uderzyłam w niego z całej siły. Odleciał w tył od uderzenia. Kolejne dwa leciały w moją stronę, zaczęły mnie atakować. Padły pierwsze strzały, szybko zrobiłam unik. Byłam coraz bardziej zła że nikt mi nie potrafił odpowiedzieć na tylko dwa pytania "Ile jeszcze mam tu siedzieć zamknięta oraz czy ile jeszcze zostanie ich wypuszczony?". Gdy tak zadałam sobie te pytania poczułam ciepło w moich rękach. Gdy spojrzałam byłam przerażona. Całe dłonie miałam w ogniu. Co było najdziwniejsze czułam ciepło lecz nie takie jakie powinno towarzyszyć mi. Gdybym wsadziła dłoń w ogień zapewne miałbym poparzoną i zapewne ból byłby ogromy. A tu czułam jedynie ciepło, lecz nie mogłam się długo skupiać na tym czemu mnie to nie bóli tylko szybko zrobiłam zamach ręką tak jakbym rzuciła piłką trafiając jedną z maszyn. Stanęła w ogniu, zrobiłam kolejny zamach trafiając druga maszynę. Pozbyłam się ich. Teraz jedynie wyczekiwałam kolejnych. Stałam rozglądając się i nad słuchając czy czasami nie pojawią się kolejne. Mijały sekundy, i nic się nie działo. Po chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzałam w tamtym kierunku. Przez otwarte drzwi wchodził Doktor Banner. 

PrzepowiedniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz