Propozycja Randki

134 4 1
                                    


Wcześnie rano poszłam pobiegać do pobliskiego parku. Musiałam dbać o siebie, choć czułam że  teraz nie muszę tak się starać by utrzymać dobrą formę. Serum robiło swoje. Dzięki niemu byłam bardziej wytrzymalsza niż przed tym eksperymentem.  Z jednej strony byłam wściekła na to co mi zrobili, a z drugiej mogłam podziękować im że dali mi możliwość pomocy na większą skale. 

Tak też biegając mogłam spodziewać się że zobaczę Steve'a. I nie byłam zaskoczona Jego widokiem. Biegł przede mną spory kawał, dlatego też postanowiłam przyśpieszyć. Po dosłownie kilkunastu sekundach byłam przy nim. 

- Myślałem że Cię już nie zobaczę. Uciekłaś z wieży przed Tonym?- biegliśmy na równi. 

- Nie uciekłam tylko wyszłam- i nie czekając przyśpieszyłam. Usłyszałam za sobą jeszcze krzyk oburzenia Rogers'a, ale nie zważałam na to. 

Po chwili mnie dogonił było widać że jest nie zadowolony z tego że Go wyprzedziłam, a tym bardziej że musiał bardziej się zmęczyć by mnie dogonić.  

Po godzinie czasu postanowiliśmy trochę odpocząć. 

- To jak to będzie z treningiem? 

-Raczej to nie będzie trening-spojrzał na mnie zaskoczony.

- Jak to nie będzie trening?

- Wujek zamiast pogodzić się że się stało i już, próbuję dowiedzieć się co mi zrobili, a potem zapewne będzie chciał to jakoś odwrócić. Choć to mało wykonalne.

- Może tylko trzeba z Nim porozmawiać, zawsze się znajdzie jakieś rozwiązanie na ten problem. 

- Może, ale spróbuj Go przekonać?- uśmiechnęłam się, bo momentalnie Steve'owi zrzedła  mina. Wiedział że Wujek jest bardzo uparty i ciężko mu przemówić do rozsądku. 

- No tak, zapomniałem. A tak to co robisz  jutro?- spytał się bardzo nie pewnie, zauważyłam że jest zakłopotany. 

- Jeśli mnie Wujek nie porwie na godzinne badania to chyba będę miała wolne. 

- To może chciałabyś się ze mną spotkać?- wyczekiwał odpowiedzi, widziałam że jest spięty. 

- Z miłą chęcią- gdy dałam mu pozytywną odpowiedź, od razu się rozluźnił.  Zawitał na Jego twarzy szeroki uśmiech, od samego patrzenia na Niego także się uśmiechnęłam.

-To o 8?  

- Pasuję- zgodziłam się na tą godzinę. 

Już później rozmawialiśmy o błahych tematach.

Steve jak na Niego przystało odprowadził mnie pod samą wieże.

- Dziękuję że mi dotrzymałaś towarzystwa podczas biegania.

-Nie ma o czym mówić.

- To do jutra- powiedział to i ruszył swoją stronę, a Ja weszłam do wieży. 

Weszłam do pokoju i zabrałam ubrania na przebranie. 

Kilka minut później 

Byłam już odświeżona i przebrana, tak więc poszłam do kuchni. Cały czas byłam uśmiechnięta i szczęśliwa na myśl że jutro o 8 wieczorem mam randkę ze Steve'em. Po chwili jednak uśmiech szedł mi z twarzy. Co Ja powiem Wujkowi? Że co idę na randkę ze Steve'em? 

Weszłam do kuchni i zaczęłam sobie robić jakąś lekką przekąskę. Robiąc nie usłyszałam jak do kuchni weszła Clary.  

- Dzień dobry- spojrzała na mnie- Coś się stało?

- Steve zaprosił mnie na randkę.

- Naprawdę!?- Aż podskoczyłam. Byłam bardzo zaciekawiona tym nagłym wyskokiem euforii. 

-Ciszej, bo jeszcze Wujek czasami usłyszy. Tak zaprosił mnie.

- Powinnaś się cieszyć, a nie chodzić taka jakaś przygaszona.

- To mądralo, powiedz mi jak mam przekazać Wujkowi wiadomość o tym?

- Ooo, no to faktycznie masz przerąbane. Ale na pewno coś się wymyśli.

- Może idę do Anastazji, co Ty na to? Przejdzie?

- Tak nawet bardzo przejdzie. Od razu wyczuję że Go okłamujesz. 

- To może...

- Może powiesz Mu że idziesz na imprezę? I to wiesz taką raczej zapoznawczą.

- A to niby ma przejść?- tym samym momencie wszedł Wujek.

- A co ma przejść?- z uśmiechem na twarzy się spytał. O rany i co Ja mam Mu powiedzieć?

- Przejść, to znaczy  idę z Anastazją na imprezę. I wiesz lepiej byś wiedział gdzie będę i z kim.

-A tak poważnie? Mów prawdę- Serce przyśpieszyło mi momentalnie. I co teraz? Jak Mu powiem to może czasami się wścieknąć. A trudno spróbować zawsze warto co nie?

- Mam randkę- spojrzał na mnie i się uśmiechnął, ale wiedziałam że ten uśmiech nie potrwa dłużej.- Ze Steve'm

Tak jak przypuszczałam uśmiech zszedł z Jego twarzy. Po chwili ruszył do wyjścia, nim jednak wyszedł z kuchni stanął w drzwiach:

- Tylko nie wracaj późno. A zresztą mam pewność że nic Ci nie zrobi bez Twojej zgody, tym bardziej nie pozwoli by coś Ci się stało. Baw się dobrze- i wyszedł zostawiając mnie i Clary w szoku.  

Siostra nie wiele myśląc wzięła mnie do pokoju. Mogłam się domyślić że chcę poszukać sukienkę na jutrzejszą randkę. I tak też było. Po znalezieniu sukienki(w następnym rozdziale pokaże) spędziłam miło czas rodzeństwem. Długi czas nie spędzaliśmy ze sobą chwil. Nadszedł odpowiedni dzień i moment gdy w końcu mogliśmy nadrobić wspólne chwile. Tak też do wieczora rozmawiałam i śmiałam się z rodzeństwem. A nawet udało się zagrać w kilka gier.  A po zabawie i rozmowach z rodzeństwem, a przede wszystkim z Wujkiem udałam się na spoczynek. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przez jakiś czas nie było rozdziału, ale postarałam się napisać dalsze losy Isabelli. Mam nadzieję że się wam spodoba ten rozdział, choć moim zdaniem słabo wyszedł. W komentarzach piszcie jak się Wam podobał rozdział. 






PrzepowiedniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz