Moc

165 10 0
                                    

Obudziłam się wcześnie rano, szybko uszykowałam się i wyszła z pokoju. Od razu udałam się do kuchni. Wstawiłam wodę na herbatę i uszykowałam kilka kanapek, na wszelki wypadek zrobiłam więcej dla Steva. Gdy wszystko miałam usiadłam i zaczęłam jeść. Gdy byłam już przy trzeciej kanapce usłyszałam że ktoś włożył klucz do zamka i przekręcenie. Najwidoczniej Steve wstał przede mną. Usłyszałam że wszedł i po chwili się wyłonił.

- Ooo, cześć. Nie sądziłem że wstaniesz tak szybko? 

- Jeśli Ja wstałam tak szybko to nie chcę wiedzieć o której Ty wstałeś. Kanapki?- spytałam z uśmiechem, wystawiając dłoń z talerzem kanapek.

- Nie wstałem, bo nie spałem i tak z chęcią się poczęstuję- Odparł szybko, sięgając kanapki. W tym czasie chciałam ugryźć kanapkę i w połowie drogi stanęła mi ręka. Musiała to dziwnie wyglądać, gdy Steve na mnie spojrzał wybuchnął śmiechem. Delikatnie zaczęły mnie piec policzki. Po chwili wyobraziłam sobie jak to wygląda i też zaczęłam się śmiać. Gdy się uspokoiłam zaczęłam jeść dalej. Po śniadaniu posprzątałam i zastanawiałam się co dalej mam robić?

- Może masz ochotę na spacer?- spytał niepewnie. Spojrzałam na Niego i uśmiechnęłam się.

- Pewnie, tylko muszę się uszykować.

- Dobrze, to tak za dziesięć minut?

- Pasuję. Pójdę się uszykować.

Po sześciu minutach byłam uszykowana. Wyszłam z pokoju i poszłam do Steva.

- Gotowa. To gdzie idziemy?

- Zastanawiałem się nad parkiem jeśli oczywiście chcesz?

- Pasuje- byłam zadowolona, lubiłam spacery po parku.

Nim jednak wyszłam ze Steve'm zadzwonił mój telefon. Odebrałam szybko.

- Tak,słucham?

- Jak tam sie ma moja mała Lily ? Wyspałaś się czy raczej byłaś zajęta w nocy?

- Cześć Wujku... wyspałam się. A czemu miałam być zajęta w nocy?- spytałam zaciekawiona. O co Mu może chodzić?

- No jak to czym!? Clary mówiła że odkąd wyjechałem i nie ma mnie w wieży spotykasz się z jakiś chłopakiem. To prawda? - Był lekko oburzony faktem że pewnie zataiłam coś przed nim tylko że ja pierwszy raz słyszę że z kimś się spotykam!??  Co Ona znów wymyśliła!? No trudno trzeba mu sprzedać bajkę, jeśli potrafi uwierzyć że spotykam się z kimś muszę to ciągnąć dalej.

- A tak, wypadło mi całkiem z głowy by Ci to powiedzieć. Obiecuję że jak będę mogła rozmawiać do Ci wszystko powiem- szybko odparłam z nadzieją że zyskam trochę czasu na wymyślenie historyjki oraz na tym by co nie co przekazać siostrze.

- Dobrze tylko pamiętaj zawsze się zabezpieczaj.

-Wujku!!!- tego było za wiele byłam zła już że siostra nie mogła czegoś innego wymyślić. Po co Ja Jej dałam pozwolenie?

- No, naprawdę mógłbyś się trochę opamiętać widać że Clary ma za Tobą zachowanie.

- Złość urodzie szkodzi. Ale teraz tak na poważnie. Zabezpieczaj się,bo kto jak kto, ale Ty powinnaś wiedzieć co grozi takie sypianie.

- Dobra, dosyć! Nie wiem co Ci powiedziała Clary, ale ja z nikim  nie sypiam!!

Steve cały czas patrzył na mnie. Po kilku sekundach zaczęło się robić ciepło i to bardzo.  Chyba Steve też to zauważył bo zaczął się dziwnie patrzeć, pewnie się zastanawiał skąd bierze się to ciepło?

- Ja Cię przecież nie osądzam. Dorosła jesteś i masz prawo się wyszaleć. A teraz baw się dobrze. I korzystaj póki możesz z chłopaka. Pa.

Nie zdążyłam odpowiedzieć. Byłam naprawdę zła na siostrę. Co Ona sobie myślała? Obiecuję jak matkę kocham, oberwie za to co naopowiadała.

Steve w tym czasie kiedy ja się złościłam szukał źródła ciepła.  A cały czas nie mogłam się uspokoić tym czego się dowiedziałam. Po chwili jednak usłyszałam głos czajnika. Steve szybko poszedł do kuchni. Gdy wrócił trzymał czajnik w ręce.

- Dziwne? Nie był podłączony, a gdy przysunąłem rękę bliżej to bije od niego ciepło. Tak jakby przed sekunda była w nim gotowana woda.

Spojrzałam na Niego. Był zdziwiony, zresztą ta informacja mnie lekko przywróciła na ziemię. Podeszłam do Niego. Chwyciłam za czajnik delikatnie. Był gorący. Spojrzałam na rękę czuła to ciepło gdy go dotykałam, ale nie poczułam bólu.

- Potem pomyśle nad tym co tu się stało. A tak właściwie co chciał Tony od Ciebie że tak zdenerwowałaś?

Trzymając cały czas rękę na czajniku, znów sobie przypomniałam i znów zaczęłam czuć złość.

- Powiedział mi bym się zabezpieczała, bo Clary wymyśliła sobie że jestem u jakiegoś chłopaka którego jakiś czas temu poznałam- trzymając rękę i mówiąc te słowa naprawdę ciśnienie poszło mi w górę i znów usłyszałam gwizd czajnika. A nawet nie stał na kuchence. Spojrzałam na czajnik. Byłam przerażona. Ja to zrobiłam? Czyli moje obawy przerodziły się w żywy koszmar. Coś jednak się ze mną stało.

- Isabello musimy się udać do T.A.R.C.Z.Y- słyszałam w Jego głosie że tym razem nie mogę powiedzieć nie badaniom.

- Po spacerze nici? Dobrze pójdę na te badania.

Tak więc udałam się ze Steve'm  do T.A.R.C.Z.Y.  Gdy tam dotarłam szybko wyjaśniłam co się stało i od razu dostałam polecenie by się przebadać. Tak więc udałam się do laboratorium i robiłam najpierw podstawowe badania. Dalszych ciąg badań będę miała przeprowadzone jutro.  Ale co  z tego wszystkiego wyniknie, nie wiem. Jutro mam dostać odpowiedz.  A jak na  razie muszę przebywać w zamkniętym pokoju. Pięknie się zapowiadają kolejne dni.  

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak myślicie co wyjdzie w badaniach? Czy Isabella poradzi sobie z tym czego się dowie? Czy Kapitan zostanie przy Niej w takiej chwili czy może raczej odejdzie zostawiając Ją samą?

PrzepowiedniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz