Uwięziona

209 13 2
                                    

Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu. Nie wiedziałam gdzie się znajduję i ile byłam nie przytomna. Mimo strachu i bólu ramienia podniosłam się z łóżka. Jeśli to można nazwać łóżkiem. Kawał deski do tego przy montowane cztery metalowe nogi i to miało służyć za łóżko. Prowizoryczne łóżko które tylko miało poduszkę i koc. To wszytko co na nim było.

Rozejrzałam się było okno ale znajdowało się bardzo wysoko. Do tego miało kraty. Ściany pokryte były farbą w kolorze zielonym, choć mogłam uciąć sobie rękę że nie były w rogach ścian zaplanowane ciemniejsze odcienie zieleni. Musiała to być grzyb. Do tego prowizoryczna łazienka w pomieszczeniu. Dosłownie jakby była w więzieniu,tyle tylko że bardzo niezadbanym. W końcu wstałam i skierowałam się w stronę metalowych drzwi. Miały otwór na jedzenie jak dosłownie w celi więziennej. Które na domiar złego było zamknięte. Stałam tak jeszcze chwile, gdy nagle drzwi się otworzyły i wszedł On.

Stanęłam jak wryta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stanęłam jak wryta. Ciało odmówiło mi posłuszeństwa,  stałam i potrafiłam się tylko na Niego patrzeć. Chyba ja go znam?  Tylko nie mogę sobie przypomnieć, skąd? 

Nim jednak udało mi się coś powiedzieć chwycił mnie za rękę i wyciągnął siłą z celi. Szłam z Nim, trzymana za rękę, i prowadzona jakimś korytarzem. Starałam się jak tylko mogłam rozglądać się i ewentualnie poszukać drogi ucieczki z tego miejsca. Nic na razie nie wskazywało na to żebym mogła stąd uciec.

- Gdzie mnie prowadzisz!? Czego ode mnie chcecie!?- krzyczałam cały czas próbując się wyrwać.

Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Po jakimś czasie dotarłam do jakiegoś pomieszczenia. Było to bardzo dziwne, bo patrząc na tą część co byłam prowadzona to wyglądała bardzo nowocześnie. I nawet zadbana była. Rozejrzałam się. W pomieszczeniu znajdowało się pełno fiolek z rożnymi substancjami oraz  jakimiś urządzeniami.  Największe urządzenie stało na środku pomieszczenia.  Było po podłączane rożnymi kablami i rurami. Miałam złe przeczucia. Spojrzałam na Niego. Jego twarz nic nie pokazywała, żadnych emocji. Oczy zimne jak lód patrzyły przed siebie. Bałam się. Ale musiałam nie okazywać strachu przed nimi. Mogli to wykorzystać przeciwko mnie. Gdy tak zerkając co jakiś czas na Niego to na pomieszczenie usłyszałam za sobą dźwięk otwieranych drzwi ktoś wszedł. Odwróciłam wzroki by choć trochę zobaczyć osobę, która weszła do pomieszczenia.

Po chwili usłyszałam.

-Działamy od dawna. Nasza siła jest ogromna. Mamy pełno naszych ludzi na rożnych stanowiskach dzisiejszym świecie. Od dawna eksperymentujemy. I myśleliśmy że już nam się nie uda zdobyć tego co chcieliśmy w czasie II wojny światowej, ale jednak to był błąd. Twoi rodzice byli tymi co dali radę prawie idealnie otworzyć serum. Ale jednak to tylko prawie. Tu był niestety brak porównania do tego co zostało stworzone przez Abrahama Erskine'a. Ale nie wszystko stracone. Ulepszysz serum.

-Chyba śnisz! Nigdy tego nie zrobię! Myślisz że będę Ci pomagać, co!? To jesteś w błędzie!  Zabiliście moich rodziców! Mnie też możecie zabić, bo nic wam nie pomogę!

PrzepowiedniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz