(3)Honey

14.5K 105 24
                                    

Uniwersum: Nanbaka
Zamówienie:Moi-chan
×××××××××××××××××××××××××××
[T.I] [T.N] jest więźniem budynku 7 pod nadzorem Nijimasu Nanairo. Honey'a zna ze stołówki, gdzie razem wkurzali Hajime i Kiji'ego. [K.W]włosa ma 18 lat(jest młodsza od Honey'a o 2 lata).
💜💜💜💜💋💜💜💜💜💋💜💜
Był słoneczny dzień, na niebie nie było ani jednej chmury, co odpowiadało nastolatce, która patrzyła na idealnie błękitne niebo. Szkoda że zza krat. Usłyszała nierówny krok, co może oznaczać jedno, Nanairo robi obchód. W sumie może to dziwnie zabrzmi, ale podobało jej się tu, w końcu nie bez powodu budynek 7 nazywany jest "budynkiem snów".
- Witaj, [Z.I]! Chodź już na obiad! Może chcesz cukierka?-spojrzał na nią uśmiechnięty jak zawsze.
- Już idę. Dzień dobry, panie Nijimasu. Chętnie, przyda się coś na osłodę życia.-uśmiechnęła się do strażnika i ruszyła za nim na stołówkę. W sumie Nanairo był jednym z trzech strażników, których [K.O]oka lubiła. Weszli na stołówkę, gdzie od razu ruszyła do dwóch chłopaków z budynku 3.
- Hej, Honey. Cześć, Trois.
- Hejka, [T.N].-odpowiedział Trois, a zielonooki patrzył na ścianę jakby zabiła mu całą rodzinę.
- Honey!!!
- Hę? O, cześć, [T.I].
- Co ta biedna ściana ci zrobiła?
- Nic... Właśnie poczekaj dzisiaj po kolacji.
- Spoko. W ogóle jest taki ładny dzień, a ja nie mogę iść na spacer!
- Bo jesteś w więzieniu.-stwierdził Amerykanin. Nastolatka zauważyła, że coś musi być nie tak, skoro jest taki ponury... Bardziej od Goryla.
- Ale ty jesteś dzisiaj ponury!
- Wiesz, droga [T.I], nie spał pół nocy i teraz narzeka na swoje nędzne życie.
- Racja! Macie!-uśmiechnęła się i dała im cukierki. Oboje mieli miny mówiące więcej niż tysiąc słów.
- Trois... Ona oszalała. Ale jak mówię, że powinna być z nami w budynku, to nikt mnie nie słucha...
Po kolacji
Honey już nie mógł dłużej wytrzymać więc po prostu w połowie posiłku wyciągnął [K.W]włosą na korytarz.
- Co ci jest? Nie widziałeś, że jem kolację?
- Wybacz, po prostu chcę ci coś powiedzieć.
- Mów.
- Nie dzisiaj. Za tydzień, w czasie obiadu.
- Dobrze, a teraz wracamy!-śmiała się [T.N]. Wrócili do stołu, gdzie dokończyła swoją kolację i wróciła ze strażnikiem, do budynku 7. Rozłożyła swoją matę i położyła się spać... "Ciekawe co chce powiedzieć mi Honey" myślała, dopóki nie usnęła.
Tydzień później - czas obiadu
Dziewczyna siedziała już na stołówce, zastanawiając się czemu jeszcze nie przyszedł Kiji z budynkiem 3. Zdążyła dokończyć myśl i obok niej usiedli Honey i Trois... Tak, zielonowłosy wiedział co Amerykanin chce zrobić.
- Chodźmy, [T.I].
- OK... Więc? Co chcesz mi powiedzieć?
- Za chwilę. Dobra, wejdź tu.-pokazał na celę, co zaskoczyło nastolatkę.
- Możesz mi powiedzieć, co się tutaj dzieje?
- Chodź.- zaprowadził ją do...łazienki!
- Cholera jasna, co się tu dzie...-zielonooki zamknął jej usta swoją ręką.
- Nie mogę tak dłużej...
- O szym ty iepysz?!(o czym ty pieprzysz?!)
- Pieprzyć, to ja będę ciebie.-mruknął do jej ucha, na co lekko zadrżała. Zdjął rękę z jej ust i zastąpił ją swoimi ustami. Obliznął wargi, prosząc dostęp. Dziewczyna ustąpiła. Zaczął błądzić rękami po jej talii, biodrach, pośladkach i udach. Sapnęła cicho w jego usta, kiedy składając malinkę na szyji, odpinał jej uniform. Z jednej strony chciała by Honey zrobił to z nią... Jednak z drugiej... Jest ona jeszcze "niewinna"...
- H-honey...
- Jeśli tego nie chcesz, to powiedz... Przestanę.-mówił, powoli ściągając z niej strój.
- J-ja...chcę...tylko...-lekko się jąkała nie chcąc stracić kontroli nad sobą.
- Tak? Mów śmiało.- mówił cały czas schodząc pocałunkami coraz niżej.
- J-ja ni-gdy t-tego nie ro-biłam...-uniosła głowę, by chłopak nie zobaczył jej zaczerwienionej twarzy.
- Powiedz słowo, a przestanę...
- Ale...Chcę tego...
- Obiecuję, że nie zrobię ci krzywdy...- powoli odpiął jej stanik. Fioletowo-różowowłosy wiedział, że nie może zbyt marnować czasu...W końcu ktoś zacznie ich szukać i oboje będą mieli kłopoty.
- D-dobrze...-mówiła przyciszonym głosem...zakryła się czując jak Honey zdjął jej górną bieliznę.
- Nie chowaj się... Chcę cię widzieć w takim stanie.- powiedział i łapiąc ją za ręce pocałował ją. Złapał jej nadgarski i  przytrzymał je jedną ręką nad jej głową. Drugą ręką złapał jej udo i ułożył jej nogę na swoim biodrze.
- Honey...to...nie-spraw-wiedliwe...
- Co takiego?
- To, że ja je-stem w samych majtkach, a ty ma-asz cały strój na sobie...
- Spokojnie...Zaraz się go pozbędę.-mówił,kiedy nastolatka już zaczęła zdejmować jego koszulę. Zielonooki natomiast puszczając jej nadgarstki podniósł [T.I] i oparł jej plecy o ścianę. Trzymając ją jedną ręką, zdjął swój fartuch.(ja się pytam...po co mu w więzieniu wyglądać jak kelner?-dop.aut) Kiedy fartuch dołączył do koszuli na podłodze, Fioletowo-różowowłosy zdjął z siebie spodnie, pozostając w samych bokserkach. Całując [T.N], młody mężczyzna wsunął powoli wolną rękę pod bieliznę [K.O]okiej.
- Huh?!-stęknęła cicho, zaskoczona ruchem 20latka, który słysząc jej reakcję uśmiechnął się z satysfakcją. [K.W]włosa ułożyła głowę w zagłębieniu szyji Honey'a.
- To dopiero początek, skarbie.- zadrżała na ton jakim wypowiedział to zdanie.  Co prawda nigdy nie pomyślała o chłopaku jak o kimś więcej niż przyjaciel...A jednak teraz jest z nim w jego celi, w łazience i potajemnie ma się z nim pieprzyć. Numer 82, delikatnie składał pocałunki na obojczykach, dodatkowo drażniąc [T.I] powolnymi ruchami, które wykonywał błądząc rękami po całym ciele dziewczyny. [T.N] cicho warknęła z powodu zniecierpliwienia. Niby był to jej pierwszy raz,ale nie mogła już wytrzymać tego, jak Honey się nią bawi. Chłopak zaśmiał się bezgłośnie na dźwięk wydany przez dziewczynę. Jednym powolnym ruchem zdjął z niej dolną bieliznę, po czym pozbył się swoich bokserek.
- Hone...
- Teraz wybacz,ale muszę zakryć ci usta ręką...Nie chciałbym by któryś ze strażników cię usłyszał.- powiedział półszeptem i zakrył jej usta, jednym ruchem opuszczając jej biodra na swojego członka.
- Honey!-krzyknęła w dłoń chłopaka. Mogła szczerze powiedzieć, że cholernie bolało ją to jak w nią wszedł.
- Na 3 zacznę się ruszać. Dobrze, kochanie?
- M-Mh-hm.
-1...-mruknął zabierając rękę z jej ust.- 2- powiedział dotykając jej czoła swoim.- 3.- szepnął i pocałował ją jednocześnie zaczynając poruszać swoimi biodrami jak i [T.I]. Po policzkach dziewczyny płynęły słone łzy, za to na nogach czuła spływającą krew.
- Ah!B-bol-li!- podniosła odrobinę głos. Honey zauważył łzy na twarzy [K.O]okiej i powoli je starł.
- Jeszcze chwilę i przestanie...Obiecuję, moja [Z.I].- na początku ruszał się powoli, by przyzwyczaić [K.W]włosą do bólu...Chciał by odczuwała ona tylko przyjemność z tego co tutaj robią. Według niego to już wystarczająca krzywda, że pieprzy ją w łazience, a nie chociażby na macie. Jednak nie mogli sobie na to pozwolić...On nie mógł pozwolić na to żeby ktokolwiek inny niż on patrzył na nią w tym stanie. Kiedy zobaczył, że dziewczyna już przyzwyczaiła się do bólu, przyspieszył ruchy...Chciał by oboje doszli, ale nie miał czasu by zrobić to powoli. Słyszał jęki opuszczające usta [T.N].
- Honey...Ja...chyba zaraz...
- Proszę wytrzymaj jeszcze chwilę, zrobimy to razem.- sapnął. Sam czuł, że długo nie wytrzyma. Zaczął się zastanawiać jak będzie między nimi w końcu ani on, ani ona nigdy nie myśleli o sobie inaczej niż relacja przyjaciół. W pomieszczeniu było słychać nierówne, przyspieszone oddechy i pojękiwania. Zielonooki miał tylko nadzieję, że Matsuba znów zagadał się z któryś ze strażników, bo inaczej Trois będzie w celi... A tego by nie chciał. Rozgonił myśli i kontynuował sprawianie przyjemności [T.I].  
- Honey...Proszę...Ja...Już nie mogę...- jęknęła ze łzami w oczach. Chciała już dojść, ale jednocześnie chciała wykonać prośbę przyjaciela.
- Już...Proszę...Daj mi jeszcze chwilę...- stęknął i przyspieszył ruchy bioder. Nie chciał by nastolatka się męczyła. Chwilę później oboje doszli z imionami partnera na ustach. 
- Ho-oney...Nie...Mam siły...Jak ja mam wrócić do swojego budynku?- mówiła zmęczonym głosem.
- Poczekaj...Sprawdzę czy nie ma Kiji'ego i najwyżej przeczekasz u mnie i Troisa.- mówił z lekko wyczuwalną troską.
- Dobrze...- wyjrzał spokojnie i rozejrzał się po celi...Gdzie niestety był Trois.
- Nie musicie się chować. Doskonale wiem co tu robiliście.
- Na-naprawdę?!- dziewczyna zrobiła się czerwona z zażenowania. Oczywiście była już ubrana.
- Tak, ale spoko. Nanairo cię szukał, ale powiedziałem mu, że gorzej się poczułaś i Honey zaprowadził cię do gabinetu i będziesz na kolacji...Akurat masz 4 godziny. Zdrzemnij się.
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ
- Honey...Musimy pogadać.- powiedziała, ku zdziwieniu wszystkich, poważnie [T.I].
- Dobrze, ale kiedy?- odpowiedział zielonooki zerkając na Troisa.
- Teraz.- odpowiedziała dziewczyna patrząc surowo na fioletowo-różowowłosego. W oczach 20latka było widać odrobinę strachu. Wstał i poszedł za dziewczyną. Zatrzymali się dopiero na korytarzu.
- Więc...o czym chciałaś gadać?
- Słuchaj...Zdecyduj się. Mam dosyć relacji sex friends. Albo jesteśmy przyjaciółmi i udajemy, że nigdy nic, albo jesteśmy parą.- mówiła tonem, który wręcz rozkazywał decyzję tu  i teraz.
- Nie wiem.- mruknął pod nosem.
- Co? Mógłbyś wyraźniej?
- Nie wiem! Jasne?!
- A możesz się nie wydzierać?!
- To nie zadawaj takich pytań.
- Do jasnej cholery! Mówię poważnie...Masz dwie minuty na decyzję. Naprawdę mam dosyć tego, że traktujesz to wszystko po prosu jak przyjaźń z korzyściami! Nie potrafię tak.
- Nie rozumiesz? Jak mam zdecydować, skoro sam nie wiem co mam zrobić!
- To powiedz mi co się dzieje. Wcześniej mówiłeś mi wszystko, a teraz po prostu jak zaczynam ten temat to się zamykasz.- Honey zobaczył pewnego rodzaju smutek w jej oczach.
- Boję się...
- Czego niby?
- Z jednej strony chciałbym być z tobą, ale z drugiej nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni. Już rozumiesz?
- Nie zniszczysz jej. Dla mnie możesz być i moim przyjacielem, i chłopakiem. To od ciebie teraz zależy, czy chcesz tego czy nie?
- W takim razie...Niech no tylko, ten idiota z 13 na ciebie spojrzy, to wydłubię mu oczy.
- Czyli to już oficjalnie?
- Trois?!
- Tak, ja. Szkoda, że dopiero teraz, ale lepiej późno niż wcale.- oboje spojrzeli po sobie. Czyżby czerwonooki widział więcej niż oni? Wrócili na posiłek, po którym [T.N] wróciła do siebie. Leżała na macie i patrzyła w sufit zastanawiając się nad tym wszystkim. W sumie i tak nie wyjdą, więc co im szkodzi.
************************************
Od razu przepraszam, że nie do końca wyszło. Po drugie, ma nadzieję, że nikt mnie nie chce zabić za rozdział.
@Moi-chan wybacz, że nie udało mi się napisać tego z Honey'em i Troisem.

Lemony z anime [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz