MIDORIYA:
18:27
Ciekawe gdzie moja mama poszła? Co gorsza jeszcze chce bym spał u Kacchana.
***
No dobra mogę już wychodzić z domu. Chwyciłem plecak i wyszedłem z domu. Zamknąłem drzwi i poszedłem do Katsukiego.
***
Mam jeszcze 20 minut by zdążyć na czas. Przechodziłem przez las co nie było dobrym pomysłem bo jest ciemno. Zauważyłem coś w krzakach. Może jakieś zwierzę albo jakiś złoczyńca?! ( Uważaj! Twoja stara śledzi cie ) Nie, nie, nie na pewno nie złoczyńca. Spojrzałem na inny krzak wyglądał normalnie, więc jeszcze raz spojrzałem na krzak, który wcześniej wydawał się podejrzliwie dziwny. Tym razem nic tam nie było. Postanowiłem, że przyśpiesze krok. Miałem wrażenie, że ktoś za mną idzie ale gdy spojrzałem się za siebie nikogo nie było. ( jesteś w lesie, może to swoje kroki słyszałeś)
Ooo! W końcu! Jestem na ulicy gdzie mieszka Kacchan. Papa nawiedzony lasku. Podeszłem do drzwi i zapukałem. Otworzyła mi mama Bakugo.
- Dobry wieczór Midoriya! Czekaliśmy na ciebie. Wszystko jest już przygotowane - Kobieta powitała mnie z uśmiechem na twarzy. ( To psychopatka uciekaj )
- Dobry wieczór.
- Możesz iść już do pokoju. Jak kolacja będzie gotowa zawołam was.
- Dobrze - poszedłem na góre gdzie czekał na mnie Katsuki. Otworzyłem drzwi i ujrzałem Kacchana siedzącego na łóżku, który patrzył się na mnie. Zauważyłem, że ma nowe lóżko. Większe, takie dwuosobowe. Zaraz... Co?! Dwuosobowe! Jego mama mówiła, że wszystko przygotowane ale nie widzę żadnego materaca. Jedyne co zauważyłem to dwie kołdry na łóżku.
- No i czego się gapisz nerdzie?! - ( bo po to ma oczy ) nakrzyczał na mnie po czym jego mina stała się obojętna.
- M-moge o coś spytać? - zapytałem się niepewnym głosem z nadzieją, że powie tak.
- Nie wiem. Jak chcesz.
- Ale odpowiesz?
- Nie wiem, zależy jakie pytanie - odpowiedział znudzonym głosem tak jakby nie miał ochoty spędzać ze mną czasu. Wsumie nie dziwie mu się.
- Jest może w tej okolicy ktoś... - nie zdążyłem dokończyć pytania bo Kacchan mi przerwał.
- Nie odpowiem na to pytanie, ale ja zadam ci lepsze. Czemu pytasz się o coś takiego? - Zachował się bardzo dziwnie. Powiedział to spokojnym głosem. Przez chwilę myślałem, że ktoś nim zawładną czy coś w tym stylu.
- B-bo widziałem kogoś w lesie a później zniknął.
- Masz zwidy śmieciu! - zaczął krzyczeć. Ale to nie moja wina, że ktoś za mną szedł.
Nagle ktoś zapukał do drzwi wejściowych od domu. Mama Katsukiego otworzyła drzwi a w nich stała dziewczyna z ciastem w rękach. Była uczesana w dwa bląd włose koki i ubrana była w piżame. ( podejrzane )
- Niedawno się tu wprowadziłam z mamą i przyniosłam ciasto - powiedziała z uśmiechem na twarzy podając mamie Bakugou kawałek ciasta.
- Bardzo dziękujemy! Mój syn bardzo lubi ciasta i w dodatku dziś jest u niego kolega na noc.
- To w takim razie dostanie pani dwa kawałki ciasta. Dowidzenia! - Podała dwa kawałki ciasta.
- Dowidzenia! - Poszła dalej do innych sąsiadów. Mama Kacchana schowała ciasto do lodówki. A my siedzieliśmy na łóżku i próbowałam zagadać czy coś.
- Tak wogóle to nie wziąłem koszulki do spania.
- Trudno! Nie mój problem - Powiedział i uśmiechną się. Ale to nie był taki uśmiech szczęścia czy coś tylko taki dziwny, taki zło wieszczy (Pedofilskie lmao)***
Kładliśmy się już spać.( Deku ma bokserki z All Migh'tem xD)Całe szczęście, że mam osobną kołdrę. Kacchan zgasił światło i położył się do lóżka. Pięć minut później Kacchan wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Ja natomiast udawałem, że śpię. Nie mogłem zasnąć ale pomyślałem, że lepiej będzie udawać, żeby nie było. Kilka minut później nadal nie mogłem zasnąć, więc od wróciłem się na drugi bok a do pokoju wszedł Kacchan i położył się obok mnie. Nagle poczułem jak ktoś przytula mnie od tyłu. No oczywiście, że był to Katsuki. ( Deku uważaj! On cię zgwałci! Pedofil jeden xD )
- K-Kacchan co ty robisz? - zapytałem szeptem żeby nie obudzić innych. ( Uciekaj) To było trochę straszne bo nie wiedziałem czy chce mi coś zrobić czy po prostu mnie przytula. Jaka szkoda, że nie mam przy sobie scyzoryka. ( skoro nie nie korzystasz ze scyzoryka to po co go wziąłeś?! Kto wogóle to pisał?! Aaa... No tak, ja go pisałam)
- Cichutko Dekusiu - uciszał mnie szeptem, lekkim głosem. Trochę dziwnie to zabrzmiało z jego ust. Ale do kurwy nazwał mnie " Dekuś " co to miało być?!
- Jesteś taki słodki kiedy jesteś przestraszony hihi - przeraził mnie teraz. Zrobiłem się cały czerwony. Przypomniałem takiego soczystego pomidora. Co mu odbiło żeby tak do mnie mówić. Ale z drugiej strony podobało mi się to. ( Nie! Deku! Zaraziłaś się pedalstwem)W TYM SAMYM CZASIE
DABI:
- Toga?
- Tak Dabiś? - zapytała się z uśmiechem na twarzy jak zwykle. Podoba mi się nawet jak tak robi. (Kolejny pedofil)
- Co dosypałaś do tego ciasta. Wolę się upewnić, że dosypałaś to co ci kazałem - zapytałem się z nadzieją, że dosypała proszek na wścieklizne (Narkotyki tam dosypała) własnej roboty.
- No właśnie... - powiedziała zawachanym głosem nadal z uśmiechem na twarzy.
- Widzisz Dabiś. Chciałam żeby było ciekawiej i dodałam swoje proszki - podrapała się po głowie nadal z uśmiechem na twarzy.
- Jakie proszki?!
- No proszki na zachowanie seksualne, które zrobiłam na tą okazję. ((˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵))
- Czemu to zrobiłaś! Jakbyś dodała moje proszki Bakugo zjadłby to ciasto i wysadził by w powietrze Midoriyę i poczekalibyśmy aż się uspokoi i byśmy zaatakowali - Byłem na nią taki wkurzony, że chyba jej coś zrobię ale powinienem się zapytać czemu to zrobiła.
- Chce zobaczyć jak obciskują się. Ale byłby wstyd. Już widzę te ich czerwone ryje - zaśmiała się złowrogo i wyciągnęła telefon.
- Po co ci telefon?!
- Żeby zrobić im zdjęcie.
- Aha czyli nasz plan by zaatakować ich polega na zrobieniu im zdjęcia tak?! ( No a co ty myślałeś Dabi )
- Może opublikuje je na instagramie. Ale z drugiej strony ten pogromca wszystkiego byłby spokojniejszy i mielibyśmy jak zaatakować. A ten drugi chciałby odzyskać zdjęcie.
- Dobry pomysł. Nie do ceniłem cie, jednak twój plan jest lepszy. Będzie łatwiej ich porwać i zostanie tylko mieszaniec. ( Przecież Togusia zawsze ma dobre pomysły )
- To na co czekamy! Chodźmy już! - poszła w stronę domu, w którym były nasze cele. Ale Tomura się ucieszy na ich widok.MIDORIYA:
Kacchan zdjął koszulkę i zaczą mnie całować. Nie ukrywam, że podobało mi się ale z drugiej strony chciałem żeby przestał. ( Izuku trzeźwieje! Wraca do nas w postaci normalnego Izuku! )Zaczą macać mnie po klatce piersiowej i w jej okolicach. ( Zbok ) A ja odwzajemniłem pocałunek. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek zrobię to z nim. Ale mój pierwszy pocałunek ukradła Uraraka niestety. ( Hmmm... Uraraka przynajmniej jest lepsza od niego i nie z molestowała by pierwszej lepszej osoby, ani ciebie Deku śmieciu! ( jeżeli ktoś lubi Deku to przepraszam za obrazę go))
- Kacchan jest już późno, możemy iść już spać?
- Moje życie nabiera sensu kiedy jesteś przy mnie. Kocham cie Izukusiu - Niewierze! Nazwał mnie po imieniu?! Też go kocham ale tego nie powiem. Pewnie się czymś naćpał i teraz nie wie co robi. ( Hmmm... Jak na to wpadłeś) Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do domu.
- Kacchan przestań, ktoś wszedł do domu - przejąłem się tym bardzo, że ktoś może zobaczyć nas w takim stanie.
- Niech zobaczy co to jest prawdziwa miłość.
- Kacchan przestań! - teraz to mnie wkurzył tymi słowami. W drzwiach staneła młoda dziewczyna która zrobiła nam zdjęcie a za nią staną jakiś czarno włosy chłopak. ( Kolejni zboczeńcy!!! To chyba jakaś apokalipsa. No bo kto normalny robi zdjęcia komuś kto jest molestowany )4 godziny wcześniej.
TODOROKI:
Szłem sobie spokojnie gdy zobaczyłem chłopaka z czarnymi włosami. Tak to był Dabi z jakąś dziewczyną. Pewnie planują coś żeby pokonać Wszechmocnego. Schowałem się za krzakiem a oni schowali się za drzewami w lesie. Obserwowałem ich zachowania. Wyglądało jakby na kogoś czekali. Kilka minut później przyszedł Midoriya. Ale co on tu robi, może czekają na niego? ( Nie. Czekają na listonosza wiesz ) Nagle zadzwonił mój telefon. Jak dobrze, że go wyciszyłem. Dzwonił mój ojciec, oczywiście musiałem odebrać.
- Synu gdzie ty jesteś!
- Jak możesz to szybko mnie znajdź, wyśle ci lokalizację.
- Ale co się stało!
- Właśnie Dabi z jakąś blondynką chodzą sobie tak po prostu na początku lasu.
- Już biegnę!
Wysłałem swoją lokalizację swojemu staremu i czekałem na niego. Po pięciu minutach zjawił się z panem Aizawą. Ale kurwa skąd wytrzasnął Aizawę. Odpowiedziałem im całą sytuację i ruszyliśmy za nimi. Po kilku minutach Aizawa powiedział, że w tym domu mieszka Bakugou. Prawdopodobnie poszedł do niego Midoriya ale co on robi u niego w domu?________________________________________
NIESPODZIEWANKA!
chciałam podziękować za przeczytanie
✺◟( ͡° ͜ʖ ͡°)◞✺ Serdecznie zapraszam na konto mojej przyjaciółki, która pomagała mi to pisać emisahorsess

CZYTASZ
Nienawidze cie / Kocham cie (Zakończone!)
RomanceDwóch przyjaciół z dzieciństwa po kilku latach zakochują się w sobie i postanawiają się unikać. Jednak na obozie letnim zostali przydzieleni do jednego pokoju. i tu właśnie zaczyna się magia tego shipu.